Rozdział 5 - Bogini

727 13 2
                                    

Tak planowałam ucieczkę w niedalekiej przyszłości bo zrozumiałam że niechce żyć pod jedyn dachem z TYM człowiekiem.

Wstałam jak codzień rano i okazało się, że światło jebało(sory ale musiałam~).

Ubrałam się dosyć luźno jak na mnie:

Poszłam na dół do kuchni i zjadłam śniadanie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Poszłam na dół do kuchni i zjadłam śniadanie. Dobrze że nie zastałam tu Santana. Kamień z serca jak dla mnie.

Poszłam do sypialni poczytać książkę. Tak upłynął mi czas do 12.

Zorientowałam się że dawno nie byłam na zakupach w galeri więc postanowiłam że pojadę bo co innego mam niby robić?

Napisałam do Adriena że jadę bo nie wiedziałam gdzie aktualnie się znajduje a nie ukrywam nie chciało mi się go szukać.

Wsiadłam do złotego porsche i pojechałam do najbliższej galeri jaka była. Trochę lenia miałam w dupie. Oczewiście że miałam ze sobą ochroniarzy. Tak się składa że dwóch jeden mój Danilo i drugi jakiś od Adriena.

Pochodziłam po sklepach niby kupiłam kilka szmat ale niesprawiło mi to wielkiej radości. Dopóki nie zobaczyłam promocji w Victoria's Secret. Odrazu poleciałam do tego sklepu.

Kupiłam kilka mgiełek o tym samym zapachu który używam sporadycznie i nigdy mi się nieznudził i nieznudzi.

Wróciłam do chaty i ogarnęłam że w byłam w galeri do prawie 5 godzin czyli była 17.

Ogarnęłam nowe ubrania i moje ukochane mgiełki.

Zaczęłam rozmyślać co mogłabym robić po ucieczce. Jeszcze się nad tym niezastanawiałam. Wpadłam na pomysł że może udałoby mi się zmienić tożsamość i stworzyć organizacje olbo mafię. Zdecydowanie to drugie mi się spodobało bardziej.

Wiadomość na moim telefonie przerwała mne z zamyśleń byli to bracia.

Chat Monet

Shane: Ej może byśmy zrobili imprezę na halloween? Skoro się zbliża.

Tony: W sumie to dobry pomysł.

Dylan: Zgadzam się z Tonym.

Will: No może być.

Vincent: Zgadzam się chłopaki, możecie          zorganizować takową imprezę.

Hailie: A ja też będę mogła tam być?

Tony: No oczewiście Hailie. Bez ciebie niema żadnej imprezy.

Rodzina Monet-kolacja z SantanemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz