Rozdział 12 - Lubisz igrać z ogniem

479 10 2
                                    

Rano obudziła mnie wiadomość od Santana że dzisiaj się wyprowadzam i żebym nie brała dużej ilości ubrań i rzeczy bo zostały tamte.

Zapakowałam się do mniejszej walizki wzięłam najbardziej wyzywający ubrania jakie miałam. Będę miała przewagę nad tym kurduplem.

Zaszłam na dół i zjadłam płatki z mlekiem jak to zawsze. Wyśmienite danie.

Adrien miał po mnie przyjechać o 12 a była 11:40. Więc miałam jeszcze chwilkę na ogarnięcie się.

Założyłam białą koszule i czarne skórzane spodnie i oczewiscie moje ulubione czarne szpilki. Zrobiłam jak na mnie lekki makijaż. Z włosami nic niechciało mi się robić.

Ło przyjechał pan Santan. Pierwsze co porzegnałam się z braćmi. I wsiadłam do samochodu a Adrien wkładał moja walizkę do samochodu.

Gdy dojechaliśmy do jego willi którą już doskonale znałam. Więc nieoprowadzal mnie.

Zaniósł mi na górę do sypialni moją biedną walizkę i się rozpakowałam.

Niemiałam zabardzo co robić więc usiadłam na łóżku w sypialni I włączyłam sobie film. Średnio mnie obchodził bo zajęłam się myślniem.

Doskonale wiedziałam jaki plan ma Adrien. Chciał mnie w sobie rozkochać ale niewie że ja o tym wiem i że mu się niedam. Ale ja to zrobię bo wiem jak łatwo. Miałam znaczną przewagę nad nim.

Naszła mnie ochota na wino. Więc nalałam sobie czerwonego wina. Rozpielam sobie koszule i zsunęłam z jednego z ramion. Chciałam zrobić sobie zdjęcie ale Adrien mnie już wyręczył. Tak zrobił mi po kryjomu zdjęcia.

Chat barci i Adriena

Adrien: Hailie się już udomowiła.

Adrien: Hailie się już udomowiła

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Dylan: No nieźle, dziewczynko.

Tony: Ejej bo ta koszula ci zaraz spadnie.

Shane: Już tęsknię.

Vincent i Will nieodpisali
bo pracowali.

Boże on zawsze musi mi robić zdjęcia.

Adrien mnie zaprosił na randkę. Zgodziłam się bo co innego miałam zrobić.

Ubrałam się w czarną bluzkę z długimi rękawami do tego czarne zwykła spódniczka ale pod spódniczkę założyłam czarne rajstopy ze wzorkami. Poprawiłam ten makijaż co miałam na mocniejszy i git.

Wsiadłam do auta i pojechaliśmy do jakiejś luksusowej restauracji. Te miejsca już nie robiły na mnie jakiegoś większego łał. W takich restauracjach byłam prawie że codziennie.

Zamówiliśmy dania i Adrien mnie tu zaprosił nie bez powodu. Chciał porozmawiać nie wiem czemu tego nie zrobił w domu ale ok.

-Droga Hailie Monet nie musisz się ubierać tak wyzywająco, aby podkreślić swoją figurę. Naprawdę.
nie wiedziałam co odpowiedzieć.

-Ja poprostu się tak ubieram. To mój styl.
no kochałam moje szmatki.

-Czy uważasz że dzisiaj jestem ubrana wyzywająco?
ciekawe co pomyślał.

-Nie jest jakoś bardzo wyzywający, ale i tak doprowadzasz mnie do szału Hailie Monet.
miałam nad nim władzę. Cieszę się że mu się udało to osiągnąć i tak szybko.

-Ale przyznaj że nieważne co założę i tak wyglądam sexy.
widzę to w jego oczach że niechce mi przyznać racji ale musi bo to prawda.

-To akurat prawda.
Ta odpowiedzieć mnie usatysfakcjonowała.

-Wracając do dzisiejszego mojego stroju, teraz nie jest wyzywający ale zobaczysz puźniej znaczy co.
oj wymknęło mi się o słowo za dużo. Oj.

Na moją wypowiedź zmarszczył oczy i uśmiechnął się. Debil.

Dostaliśmy swoje zamówienia i je zjedliśmy.

Wróciliśmy do domu. Wiem że już miałam dużo planów ale mam kolejny.

Szybko popędziłam do sypialni szybko zdjęłam spódniczkę i położyłam się na łóżku:
(Jakby niema tego królika)

Szybko popędziłam do sypialni szybko zdjęłam spódniczkę i położyłam się na łóżku:(Jakby niema tego królika)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wszedł, chyba się tego nie spodziewał.

-Hailie Monet, lubisz igrać z ogniem, naprawdę.

-Zawsze lubiłam i lubię.
dopiero teraz to odkryłam.

Wstałam i podeszłam do niego, lubiłam się z nim całować. Zawsze był namiętny. Inni jk mnie całowali to było delikatnie a ja nie lubię delikatnie. Kocham namietność w pocałunku. Nic innego mnie z nim nie łączyło przysięgam na swoich braci.

Pocałowałam go by dać mu znak aby też mnie pocałował. Patrzyliśmy sobie prosto w oczy.

Musiałam stawać na palcach bo był strasznie wysoki. Ale to żadna przeszkoda dla mnie.

Złapał mnie za pośladki i podniósł żeby lepiej mi było go całować.

Trwaliśmy w pocałunku.

Nie doszło do niczego tego wieczora.

----------------------------

Ocena---------->

Miłego czytania😉

Rodzina Monet-kolacja z SantanemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz