-rozdział 14-

46 3 2
                                    

~Pov:Polska

Zdecydowałam się zostawić ten temat w spokoju. Nie chciałam się denerwować.
Otworzyłam szerzej oczy i uświadomiłam, że nie jestem w domu. Wystraszyłam się, najgorsze jest to, że nic nie pamiętałam, nawet nie wiedziałam jak tam się dostałam.
Podniosłam głowe i ujżałam wysokiego blądyna, który patrzył w jeden punkt. Od razu wiedziałam kto to jest.

P:N-Niemcy?

N:Ehh-POLSKA!?

P:Tak? Raczej to ja.

N:Wkońcu... Dobrze, że wstałaś.

Podbiegł do mnie i mnie przytulił. Jego buzia znalazła się obok mojego ucha do którego wyszeptał:

N:Tęskiniłem...

Zarumieniłam się nieco. Kto tak mówi? Chyba ktoś kto nie widział się kilka lat, ale do kogoś kogo nie widziało się zaledwie kilka godzin? Dziwne...

P:Niemcy... Czy ty wiesz co się stało? Ja niezbyt pamiętam.

N:Wypadek w którym mnie nie było.

P:Jak? To jak się tu dostałam?

N:Źle ci wytłumaczyłem. Byłem wtedy w łazience, a jeśli bym nie poszedł, uratował bym ciebie....

P:Ale jak ja sobie zrobiłam krzywdę?

N: *Pierdoli, pierdoli, pierdoli*
jeszcze raz przepraszam....

P:Niemcy posłuchaj mnie. To nie twoja wina, że poszedłeś do toalety. Musiałeś skorzystać, to skorzystałeś. Normalne.

Kiedy to mówiłam patrzyłam mu głęboko w oczy. Widać było, że był smutny i niedawno płakał.
Ma wyrzuty sumienia - pomyślałam. Było mi go cholernie żal, więc przytuliłam go z całej siły.

P:Nie twoja wina....

Ręką głaskałam go po głowie, jakbyśmy byli przyjaciółmi od zawsze i na zawsze.

Nagle jakby dostałam takich emocji, że aż go pocałowałam w policzek. Dopiero po chwili uświadomiłam sobie co zrobiłam, lecz ani drgnełam.

N: Jest dobra i zła wiadomość, którą pierwszą?

Odpowiedziałam, że mi to obojętnie, więc zaczął recytować.

N:Dobra jest taka: Operacja powiodła się

P:Całe szczęście... A ta zła?

N:Zła to ehh: W twoich skrzydłach utkwiła ta porcelana czy Bóg wie co, ale nie operowali ich.

P:Dlaczego?

N:Lekarz powiedział, że muszą mieć zgodę na operowanie tych pięknych skrzydeł.

P: Serio powiedział, że pięknych?

N:No... Ymm... Nie... To dodałem ja...

P:Hehe

N:Pytanie jest takie-czy chcesz tej operacji?

P:Tak

N:Dziękuje

___________________________________________

Fajnie poszło?
Mam czas to pisze rozdziały UwU
Czy taki zbieg wydarzeń podoba się wam?
341 Słów
Bajo!! 👋🏻👋🏻


Miłość nieprzewidywana...(GerPol) ❤❤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz