Część 3

287 11 14
                                    

W drodze powrotnej namówiłam Thomasa , abyśmy zajrzeli do sklepu z książkami. Co wcale nie było takie łatwe jak mogłoby się wydawać. To jedna z rzeczy ,które uwielbiam najbardziej. Czytanie książek. Ktoś pewnie pomyśli teraz o kujonka ale wcale tak nie jest. Z pozoru nauka nie idzie mi tak dobrze jak bym chciała ale nie jest najgorzej. Czytając książki przenoszę się do świata bohaterów , przeżywam z nimi przygody i zapominam o wszystkich problemach bo przez te kilka chwil jestem tylko ja i wymyślony świat. Nie martwię się w tedy żadnymi problemami czy to rodzicami. Nie raz chłopcy mieli do mnie o to problem ,ponieważ trudno jest oderwać mnie od książki , a gdy czytam totalnie ich nie słucham z czego później wychodziły sprzeczki i różne kłótnie. Ale wracając teraz właśnie skręcaliśmy w uliczkę gdzie znajduje się mój ulubiony sklep „Inny Świat„ tak zdecydowanie nazwa pasowała do książek. Wchodząc do lokalu dało odczuć się Klimę ,która znajdowała się w sklepie co było zbawieniem przy pogodzie która z minuty na minutę robiła się coraz cieplejsza.

-Masz dziesięć minut i ani chwili dłużej. – powiedział do mnie przyjaciel – Nie będę znowu siedział tu z tobą kilka godzin.

Tak Thomas dalej wypomina mi sytuacje gdy spędził ze mną trzy godziny w tym o to sklepie. Zabrał mnie tu wtedy aby poprawić mi humor po przysłanym liście od rodziców ,w którym powiedzmy sobie szczerze nie było gratulacji i pisania ,że za mną tęsknią tylko wypominanie jaką to jestem hańbą dla własnej rodziny i jak bardzo cieszą się ,że nie muszą mnie oglądać. Wiecie gdy taką wiadomość czyta trzynastolatka rozchwiana emocjonalnie oraz tęskniąca za bratem nic dobrego nie może z tego wyjść. I jak możecie się spodziewać nie wyszło.

Wypuściłam z dłoni kawałek pergaminu ,który opadł na podłogę. Nie docierało do mnie co właśnie przeczytałam. Dopiero co wróciłam z trzeciego roku mojej nauki w Durmstrangu. Zaczęłam rozpakowywać kufer a chwile później do mojego pokoju wleciała sowa z przywiązanym listem do nóżki. Niczego nie świadoma zaczęłam czytać list. A teraz właśnie siedziałam skulona na podłodze opierając się o łóżko i najzwyczajniej w świecie płakałam. Płakałam bo to tak kurewsko bolało. Wiedza ,że właśni rodzice nie chcieli mnie znać ani widzieć na oczy. Gdy własne myśli zaczynał dobijać mnie jeszcze bardziej podsuwając najróżniejsze domysły np. ,że to zemną jest coś nie tak ,że jestem okropną córką a nie oni złymi rodzicami. A ja pragnęłam tylko aby cały ten ból zniknął. Wstałam z ziemi i ruszyłam do łazienki lekko chwiejąc się z wykończenia przez długi płacz. Stając przed umywalką musiałam odwrócić wzrok od lustra. Bo gdy w nie patrzyłam widziałam tylko wyrodną córkę ,która nie potrafi uszczęśliwić rodziców. Chciałam choć na chwile o niczym nie myśleć. Schyliłam się i sięgnęłam do półki. Za kilkoma rzeczami widniał zapas żyletek. Wzięłam jedną z myślą ,że nikt nie zauważy braku jednej. Przez chwile w mojej głowie pojawił się obraz moich przyjaciół ,który zniknął tak szybko jak się pojawił a ja nie zastanawiając się dłużej zbliżyłam ostrze do skóry i zrobiłam pierwszą kreskę. Uczucie było niejednoznaczne ale wyzwalające. Nie myślałam o niczym byłam tylko ja i rana ,z której powoli sączyła się krew i spływała do umywalki. Zatracona w tej błogości nie usłyszałam jak ktoś wchodzi do mojego pokoju a potem jeszcze szybciej do łazienki i wyrywa mi z dłoni żyletkę. Dopiero po tym czynie spostrzegłam ,że nie jestem sama. Thomas był przerażony tym co zrobiłam.

-Boże coś ty najlepszego zrobiła. – powiedział i czym szybciej podłożył mój nadgarstek pod wodę ,którą przed chwilą odkręcił.

-Chciałam choć na chwilę przestać o tym myśleć .- odpowiedziałam cichym zachrypniętym głosem.

-W taki sposób?! A pomyślałaś jak ja czy reszta chłopaków czulibyśmy się gdybyś postanowiła mocniej docisnąć ostrze do nadgarstka a ja nie zdążył bym ci pomóc?! Pomyślałaś chociaż przez chwilę jak czuł bym się ja gdybym znalazł cię za późno a ty już leżałabyś w kałuży krwi ?! To ja czuł bym się jak najgorsze ścierwo! Bo to ja nie zdążył bym pomóc własnej przyjaciółce ,którą uważam za własną siostrę ! – Krzyczał. Tak głośno krzyczał.

Ta Inna Black - James PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz