*pov : James
To już dzisiaj. Mistrzostw świata w Quidditchu. Kurwa jak ja nie mogę się już doczekać. Nie mogłem spać w nocy a jak już zasnąłem wstałem około piątej rano. Byłem w zbyt dużych emocjach żeby usiedzieć w miejscu więc postanowiłem ,że ubiorę się ,zejdę na dół i zrobię sobie śniadanie. Wchodząc pod prysznic pomyślałem ,że za około tydzień będę już w Hogwarcie a tam wszyscy w czwórkę będziemy przepychać się ,aby wejść pierwszym do łazienki. Jak można się spodziewać Łapa siedzi tam najdłużej ,dlatego często przez niego spóźniamy się na zajęcia co skutkuje kolejnymi szlabanami. Jakbyśmy mieli ich za mało. Wychodząc włożyłem tylko szare dresy a włosy zostawiłem niewysuszone. W domu byłem tylko ja i Syriusz. Rodzice musieli iść dzisiaj do pracy podobno przez te mistrzostwa jest straszne zamieszanie w ministerstwie. Na szczęście lub nie mecz jest dopiero wieczorem. Wchodząc do kuchni zobaczyłem Syriusza ,który męczył się nad dwoma kanapkami.
- Cześć Łapciu ! – wydarłem się.- Co tak wcześnie wstałeś ?
-Nie mogłem spać. – odparł uśmiechając się do mnie. – A ty ?
-To samo.
Obszedłem wyspę kuchenną i zrobiłem sobie podobne śniadanie co Syriusz tylko ja zaparzyłem sobie kawę. Usiadłem obok niego i zacząłem jeść. Siedzieliśmy w dość niezręcznej ciszy co nigdy nam się nie zdarzało. Zawsze był jakiś temat do rozmów jednak tą razą coś musiało być nie tak. Miałem wrażenie ,że Łapa jest jakiś taki nie Łapciowaty.
- Co się stało ? – zadałem mu to pytanie nie przerywając posiłku.
-Nic się nie dzieje a co ma się dziać. – powiedział lekko podirytowany. Aha czyli trafiłem w sedno coś jest bardzo nie tak.
-Gadaj. – nie odpuszczałem.
-Spierdalaj. – odpyskował.
-Łapa ! Gadaj ale już.
-Merlinie brzmisz jak moja matka. – wiedziałem co robi chce zmienić temat ale ze mną nie ma tak łatwo.
-Powtórzę się. Gadaj kundlu. – i to był zapalnik.
-Kundlu ? Kundlu ? Jak ci zaraz przyjebie ty pieprzony Łosiu ! – już zaczynał wstawać ale przyciągnąłem go do krzesła więc odpuścił. – Dobra powiem ci.
- A więc słucham.
-Dzisiaj są mistrzostwa za tydzień zaczynamy szkołę a moja siostra nie kontaktuje się ze mną od początku wakacji. Chociaż pod koniec roku szkolnego i tak zaczynaliśmy gadać coraz mniej. Co chwilę wykręcała się najgłupszymi wymówkami. Myślisz ,że nie chce już utrzymywać ze mną kontaktu ? Kurwa nie wiem co mam zrobić od zawsze miałem tylko ją a ona mnie. Nie chce jej stracić jest dla mnie cholernie ważna.
-Łapa spokojnie oddychaj bo jeszcze chwila a dostaniesz kolejnego ataku paniki aj ja nie mam nastroju ,aby potem robić ci usta ,usta bo nie umiesz oddychać.
- Przepraszam ale po prostu się martwię. – przygnębiony spuścił głowę i zakrył ją dłońmi.
-Rozumiem ,że się przejmujesz. Może po prostu ... Kurwa nie wiem co mam ci powiedzieć Łapciu. Jedyne co przychodzi mi do głowy to słowa „ przykro mi „ ale wiem ,że w takiej sytuacji to beznadziejne pocieszenie.
-Poróbmy coś nie chce o tym dzisiaj myśleć.
-Mówisz i masz.
Przez cały dzień coś robiliśmy. A to graliśmy w Eksplodującego durnia poszliśmy przejść się i skończyliśmy cali mokrzy bo wrzuciliśmy się nawzajem do wody. Dzięki temu popływaliśmy i tak minęły nam dwie godziny. Po południu do domu wrócili rodzice i powiedzieli ,że o dziewiętnastej trzydzieści wyruszamy z domu więc mamy być gotowi. Zjedliśmy obiad i poczekaliśmy do umówionej godziny. Jak zwykle musieliśmy czekać na Łapę bo pięknisia musiała się ładnie ubrać.
CZYTASZ
Ta Inna Black - James Potter
FanficSiostra bliźniczka największego casanowy Hogwartu? Tak. Jedyna dziewczyna uczęszczająca do instytutu Durmstrang? Zgadza się. Ścigająca drużyny Bułgarii? W rzeczy samej. Dziewczyna posiadająca kilka tajemnic? Nie zaprzeczę. I zakochana po uszy w żar...