Część 11

122 6 1
                                    

Dean Thores. Siedemnastolatek uczęszczający do Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. Wychowanek domu węża z czego jego rodzice są cholernie dumni. Pochodzi z czysto krwistej rodziny. Arystokrata, przystojny chłopak, na którego widok laski się ślinią. Były uczeń Instytutu Durmstrang. I co najważniejsze. Mój przyjaciel. Przynajmniej mam nadzieję, że nadal nim jest. Nie widzieliśmy się dwa lata a w naszym wypadku to cholernie dużo czasu.

Mogłabym stać tak w jego ramionach przez bardzo długi czas jednakże chrząknięcie dochodzące za mną wyrwało mnie z moich rozmyślań. Właśnie w tym momencie uświadomiłam sobie, że zarówno jego przyjaciele jak i mój brat oraz jego znajomi przyglądają nam się z dziwnymi wyrazami twarzy. Wiecie w końcu nie codzienne Gryfonka i Ślizgon wpadają sobie w objęcia na środku korytarza. Raczej to dość dziwny widok.

Oboje z chłopakiem spojrzeliśmy na siebie i cofnęliśmy się. Teraz przyszedł czas na małe wyjaśnienia. Gdy właśnie chciałam coś powiedzieć mój brat mnie w tym wyprzedził i zadał pytanie.

-Co tu się właśnie kurwa wydarzyło? I kim jest ten koleś? – spytał podejrzanie i zjechał wzrokiem od góry do dołu Deana.

-Ciebie też miło widzieć Syriusz. – odpowiedział ironicznie chłopak stojący obok mnie.- Chodzę do tej szkoły przez dwa lata a ty mnie nie poznałeś. Zbolało. – Dean złapał się teatralnie za serce i udawał smutnego czym mnie rozbawił.

-Ja pierdole Syriusz to Dean Thores. Pamiętasz ? – spytałam z niedowierzaniem.

-O cholera. Kurwa nie poznałem cię. Ty chuju czemu się ze mną nie przywitałeś. – bliźniak podszedł do niego i zamknął go w braterskim uścisku.

-Czy ktoś wyjaśni nam co się tu dzieję ? – zapytał jeden ze znajomych Deana.

- Wybaczcie ale musiałem się przywitać ze starą kumpelą. – chłopak mrugnął do mnie flirciarsko. – To Phoebe Black moja przyjaciółka z dzieciństwa a przy okazji chodziliśmy razem do Durmstrangu. Z Syriuszem też znamy się od dziecka ale gdy poszliśmy do innych szkół kontakt się trochę urwał.

Wszyscy pokiwali głową w zrozumieniu. Postanowiłam podejść do nich i ich poznać.

Cała szóstka okazała się naprawdę miła co w sumie nie było dla mnie aż takim zaskoczeniem. Fakt nie znoszę domu węża ale to nie oznacza, że nie lubię wszystkich jego wychowanków. Jeśli ktoś jest nie miły dla mnie ja jestem dla niego dwa razy gorsza. Dean jest kochany więc nie dziwię się, że ma takich znajomych.

-Dobra jestem w chuj głodna. Dean spotkamy się po objedzie?

-Jasne Łapko pokaże ci fajną miejscówkę. Na pewno ci się spodoba.

-Trzymam cię za słowo.

Każdy z nas rozdzielił się do swoich stołów. Oczywiście gdy zajęliśmy miejsca nie obyło się bez ciekawskich pytań.

-Skąd się znacie? – zapytał James.

-Jakiś rok przed pójściem do szkoły on i jego rodzice przeprowadzili się do Londynu. Pewnego dnia nas odwiedzili a my się zaprzyjaźniliśmy i tak to trwa. Na drugim roku przeniósł się do Durmstrangu. Nie jest moim najlepszym przyjacielem ale dość dobrze się znamy.

Chłopcy zadali jeszcze kilka interesujących ich pytań np. czy gra w Quidditcha? Nie. Czy jest czystej krwi? Tak. Czy ma takie same poglądy jak my czy raczej jak moi rodzice? Nie, ma takie same jak my.

Dość szybko zjadłam obiad i pożegnawszy się z chłopcami ruszyłam w stronę wyjścia z Wielkiej Sali. Od razu przy drzwiach dostrzegłam czekającego na mnie Deana.

-To co gdzie mnie zabierasz? – spytałam podchodząc do niego.

-Niespodzianka moja droga. Niespodzianka. – odparł tajemniczo.

Ta Inna Black - James PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz