*5*

49 8 0
                                    

Gemini, który nie musiał tego dnia zbyt wcześnie wstawać, pozwolił sobie na chwilę relaksu, przeglądając Instagram. Nie znalazł niczego ciekawego, co więcej, ku własnej rozpaczy odkrył, że zaledwie w ciągu jednej nocy stracił kolejnych 100 obserwujących. Był to o tyle bolesny cios, że Gem zarabiał także na swoich postach na Instagramie.

Na śniadanie zszedł jeszcze w piżamie z naburmuszoną miną obrażonego dziecka, któremu nie pozwolono kupić zabawki, która mu się podobała. Talerz i kubek postawił na blacie wyspy tak głośno, że siedząca nieopodal matka zmierzyła go pełnym zmartwienia wzrokiem. Ostatnio nie poznawała swojego najmłodszego syna, z każdym kolejnym dniem stawał się dla niej coraz trudniejszą do rozwikłania zagadką.

– Wszystko w porządku, synku?

– Tsaaa, wszystko OK, wręcz idealnie – Odpowiedział jej sarkastycznie i zaparzył sobie kawę. Pomyślał o czekającym go spotkaniu z fanami. Czy ktokolwiek w ogóle się pojawi? A co, jeśli nie będzie nikogo? Wtedy jego sponsor na pewno zakończy z nim współpracę. Matka i Erin znów będą rozczarowane. A fakt, że Pond trzymał się razem z nim, tylko pogarszał całą sytuację. W ich niewielkim świecie przemysłu rozrywkowego w Tajlandii Pond miał opinię podrywacza, człowieka, który nie przejmuje się za bardzo opinią publiczności na swój temat i który flirtuje zarówno z kobietami, jak i z mężczyznami. Gem pamiętał, że pewnego razu musiał bandażować rany Ponda po tym, jak jego przyjaciel wdał się w bójkę z chłopakiem jednej z poznanych w barze dziewczyn. Zabawną częścią tej sytuacji był fakt, że już tydzień później Pond i tamten chłopak zostali „przyjaciółmi z korzyściami". Gem taki nie był, ale o tym wiedzieli tylko najbliżsi mu ludzie. W oczach opinii publicznej Gem i Pond byli tacy sami. Początkowo to się dobrze sprzedawało, nakręcało sprzedaż biletów na ich minikoncerty, ich osobistych gadżetów, poprawiało oglądalność programów z ich udziałem, lecz z czasem ich fani się tym znudzili, a Gemowi coraz trudniej było grać swoją rolę. Czuł się tym zmęczony.

– Oj G, przecież wiesz, że możesz mi powiedzieć wszystko.

Jej łagodny, uspokajający ton głosu sprawił, że spojrzał na nią. Zdawało mu się, że mógłby faktycznie przyznać się przed nią do wszystkiego, powiedzieć, jak bardzo jest przerażony z powodu tej tajemniczej przesyłki, jaką ktoś zostawił w jego samochodzie(ten ktoś musiał doskonale wiedzieć, że Gem go nie zamknął, a więc to znaczy, że go obserwował – na samą myśl o tym, Gemini poczuł lodowaty dreszcz przebiegający po jego ciele), jak bardzo martwi się nieuchronnie zbliżającą się utratą pracy i jak bardzo niepokoją go jego sny, których znaczenia nie rozumiał. Wybrał tylko jeden, najmniej znaczący temat do rozmowy.

– Tak, wiem mamo. Po prostu martwię się moim dzisiejszym spotkaniem z fanami. I w dodatku ciągle czuję się obolały po wczoraj.

– Nic dziwnego słońce, walczyłeś z ratownikiem medycznym.

– C-co? – Gemini zrobił wielkie oczy. – Walczyłem z kim?!

– Z ratownikiem medycznym. Z Phu i Dunkiem też. Zachowywałeś się bardzo dziwnie. Myśleliśmy, że coś cię opętało. Phu chciał dzwonić po egzorcystę.

Ta jej cholerna szczerość.

Gemini uderzył pięścią w blat.

Jego matka taka właśnie była: uważała, że tylko będąc w pełni szczerym możemy być szczęśliwi i żyć z czystym sumieniem. Nie tolerowała kłamstw. Gdy przyłapała na tym któregoś z synów, karała go surowo, najczęściej zabierając coś, co w danym czasie było najważniejsze dla chłopca, telefon, PlayStation, Nintendo, słuchawki od telefonu, piłkę lub kluczyki do samochodu czy skutera. Nie przyniosło to wielkich efektów, G nadal miał sekrety.

Oślepiające Światła: Pomimo Wszystko GeminiFourthOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz