Fourth obudził się jako pierwszy, ale długo nie otwierał oczu, wsłuchując się w spokojny, miarowy oddech śpiącego towarzysza. To była pierwsza noc od dawna, kiedy Gemini'iemu nie śniło się absolutnie nic.
Fourth powoli otworzył oczy i nieśmiało spojrzał na Gemini'iego. Młody Tangsakyuen spał leżąc na plecach z lekko uchylonymi ustami. We śnie chyba zupełnie nieświadomie odpiął jeden z górnych guzików od piżamy i teraz w tym miejscu widać było jasną, gładką skórę. Z jakiegoś powodu Fourth wyobraził sobie, że składa w tym miejscu pocałunek. Potrząsnął szybko głową, odpędzając podobne myśli. Bliskość Gem'a robiła z nim coś dziwnego, budziła w nim pragnienia, o których istnieniu nie miał dotąd pojęcia. Fourth, chłopak, który dotąd bał się dotyku obcych ludzi i nigdy by im na to nie pozwolił, nagle sam zaczął myśleć o dotykaniu chłopaka, którego znał zaledwie niecałą dobę. Nie mógł sobie na to pozwolić. Zawstydzony uciekł z łóżka, chowając się w łazience. Tam przemył twarz chłodną wodą, żeby się orzeźwić. Gdy już się uspokoił, zobaczył, że na białej szafce w pobliżu prysznica stoi kupka ubrań, a na wierzchu znajdowała się karteczka z odręcznym pismem.
„Ubierz to, jeśli obudzisz się pierwszy. Wybrałem to specjalnie dla ciebie – Gemini".
Fourth uśmiechnął się do siebie i obejrzał przygotowany dla niego zestaw: były to proste, jasne dżinsy z dziurami na kolanach, biała koszulka z czarnym napisem DIVINE, czarna bluza bez kaptura z identycznym białym napisem na plecach, a do tego znalazł nawet urocze niebieskie skarpety w żółte kaczuszki i czarne, markowe bokserki. Aż zagwizdał na ten widok.
Zanim zdążył skończyć poranną toaletę, Gem zaczął się dobijać do drzwi, poganiając go.
– Otwórz, muszę siku! – Gemini zapukał mocno w drzwi.
Fourth właśnie kończył układać włosy i pomyślał, że równie dobrze może zrobić to w pokoju. Otworzył drzwi i przyjrzał się Gem'owi. Od razu zauważył, że nie Gemowi nie chodziło tylko o zrobienie siku. Uśmiechnął się szyderczo.
– No co? Jest rano, nie? – Odrzekł głupio zaczerwieniony Gemini, nieudolnie zakrywając rękoma krocze. Fourth już zdążył to zauważyć.
– Przecież nic nie mówiłem.
– Nieważne!
I Gem zniknął za drzwiami. Jego zachowanie rozbawiło Fourth'a. Przynajmniej nie był jedynym zawstydzonym w tym pokoju.
* * *
Gem poczekał, aż jego matka wyjdzie do pracy, a dopiero potem pozwolił Fourth'owi wyjść z jego pokoju i zejść do kuchni, by zjeść śniadanie. On sam nie był głodny. Zanim skończyli jeść, pojawił się Pond z Joongiem, każdy z nich przyjechał własnym autem i wszystkie parkowały na niewielkim placu na terenie posesji należącej do Tangsakyuenów. Joong, pomimo tego że w swoim mieszkaniu zjadł już śniadanie, nie mógł się powstrzymać przed ukradnięciem tosta Gemini'iemu.
CZYTASZ
Oślepiające Światła: Pomimo Wszystko GeminiFourth
FanficGemini jest muzykiem, modelem i aktorem, który jednak z dnia na dzień coraz bardziej traci zainteresowanie publiczności. Ma też mnóstwo tajemnic, o których nie wspomina nikomu. Fourth nawet sam nie jest pewien, kim jest. Po prostu żyje z dnia na dz...