Rozdział 23

5 0 0
                                    

perspektywa Sophie

Ranek nastał szybko i po skończonym posiłku wszyscy udaliśmy się do Hogsmeade. Oprócz Rona i Neville którzy muszą dokończyć eseje. A ja z innymi miałam z tego dobry ubaw. Ale i tak wątpiłam aby ci coś z tego zrozumieją. Ale co się dziwić. Jak można było się tego właśnie spodziewać. Ale co się dziwić. Gdy dotarliśmy na miejsce. To z dziewczynami od razu zaczęłam wybierać sukienki. Niestety tym razem nam to trochę dłużej zajęło. Ale na szczęście panowie nie marudzili. Może dla tego, że się nas bali. Ale tego się dowiemy z czasem. 


perspektywa Dracona

Gdy te w końcu kupili co chciały to przyszła nasza kolej. Na szczęście nam poszło to o wiele szybciej co mnie cieszyło, ponieważ mieliśmy jeszcze dużo czasu aby udać się do Baru i tam spędzić trochę czasu. Niestety gdy mieliśmy już wychodzić to zabrzmiał alarm. A ja wraz z innymi dobrze wiedziałem co to oznacza i to mi się właśnie nie za bardzo podobało. I już po chwili ujrzeliśmy Newtona ze swoimi ludźmi. I dobrze wiedziałem co będzie dalej. 


perspektywa Newtona

Mój plan się udał. Ale można było się tego właśnie się spodziewać. Ale co się dziwić. Jak nigdy nic nie wiadomo. Ale co się dziwić. Gdy przestałem cieszyć to okazało się, że jednak się myliłem, ponieważ gdy rzuciłem w stronę Harrisona zaklęcie to te się odbiło i pojawili się Aurorzy. W tym samym Syriusz Black. A ja wiedziałem jedno, że mamy kłopoty. I już połowa naszych ludzi została schwytana. Ale można było się tego właśnie spodziewać. I musiałem się ewakuować. 


perspektywa Syriusza

Po upewnieniu się, że nikomu nic złego się nie stało. Wróciłem do osiadłości gdzie czekał już na mnie mój ukochany i razem spędziliśmy mile czas. I nikt nam nie przeszkadzał. Co mnie na prawdę cieszyło. Ale można było się tego właśnie spodziewać. Ale to już zupełnie inna historia. I od razu udaliśmy się do naszej sypialni. Dobrze wiedząc, że nikt nam nie będzie przeszkadzał.


perspektywa Harrisona

Gdy wróciliśmy do szkoły to wszyscy dobrze wiedzieli co miało miejsce. A ja się nie dziwiłem i wraz przyjaciółmi. Jak gdyby nigdy nic udałem się do dormitorium aby się rozpakować. A później wraz z innymi udałem się na kolację. Która minęła jak zawsze szybko. Co mnie na prawdę cieszyło i od razu poszedłem spać, ponieważ byłem bardzo mocno zmęczony. Tak samo jak i inni.

Harrison Black II (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz