Rozdział 7

31 6 4
                                    

Natalia siedziała na cmentarnej ławce, wpatrzona we wciąż płonący znicz, a w głowie ciągle słyszała słowa i melodię ulubionej piosenki Mikołaja. Ich piosenki.

- „Siedzę na ławce, patrzę na słońce. Chyba już dzisiaj nigdzie nie zdążę. Chyba już nigdy nie będzie lepiej. Nie będzie dobrze, więc się nie spieszę." Tęsknie za tobą - powiedziała, ocierając łzy z policzka. - Nie ma dnia, żebym o tobie nie myślała. Mieliśmy jeszcze tyle rzeczy razem zrobić. Mieliśmy podróżować, ty miałeś robić zdjęcia, ja pisać... Pamiętasz, że obiecałeś sfotografować mnie na każdym kontynencie? Mieliśmy przepłynąć Atlantyk, jechać na biegun południowy, zaszyć się na jakiś czas na jednej z tych tajlandzkich, małych wysepek... - Głos ugrzązł jej w gardle. - Dlaczego, do cholery mnie zostawiłeś? Dlaczego? - zapytała przez łzy.

Po chwili, gdy się uspokoiła i wytarła mokre policzki, znów zaczęła mówić.

- Wiesz, że Koniec Świata ma nową płytę? Spodobałaby ci się. Wypuścili ją rok po tym, jak... odszedłeś. Jest tam taki jeden kawałek. „Lovesick"."Betonowym szeptem mówisz "Kocham Cię" Na zawsze będziesz tu. Aż w kącikach twoich ust zaschnie miłość, żal i kurz. Na zawsze będziesz tu". - Otarła łzę spływającą po policzku. - Kilka razy chciałam iść na ich koncert, miałam już nawet kupiony bilet, ale bez ciebie... to nie to samo. Nie dałam rady. W ogóle nie daję rady bez ciebie. I... przestałam pisać. Gdy nie ma cię przy mnie, po prostu nie potrafię. To tak, jakbyś zabrał ze sobą wszystkie moje pomysły. A wiesz przecież, że miałam ich tyle, że bałam się, że do końca życia nie zdążę ich zrealizować... I w sumie miałam rację. Nie zdążyłam ich zrealizować, tyle tylko, że do końca twojego życia...

Wstała i podeszła do wazonu, w którym nadal stały gałązki bzu. Poprawiła jedną z gałązek, którą wiatr wywiał z bukietu. Przesunęła znicz, przetarła dłonią pomnik, zamiatając z niego kilka opadłych z wazonu białych kwiatków i kilka ziarenek piasku. Kucnęła przy nagrobku, nadal trzymając dłoń na czarnej, chłodnej płycie.

- Kocham cię, Mikołaj. I nie potrafię bez ciebie żyć. Tylko cudem skończyłam studia, ale co z tego, jak i tak mój dyplom leży w szufladzie i się kurzy, a ja nadal podaje piwo w klubie. Tyle dobrego, że Iwona przygarnęła mnie pod swój dach, inaczej mieszkałabym pewnie w jakiejś melinie z dziesięcioma kompletnie obcymi ludźmi, nie mając za grosz prywatności. Nie wiem, co dalej zrobić ze sobą, ze swoim życiem. Najchętniej... - „zostałabym z tobą" - dokończyła w myślach. Ale wiedziała, że nie może tego zrobić. Nie zrobiłaby tego ani sobie, ani swoim rodzicom. Ani Iwonie, która mimo wszystko była przy niej przez te wszystkie lata. Nie zrobiłaby tego państwu Jarosińskim, którzy okazali jej tyle miłości i współczucia. No i... był jeszcze Aleks.

Nie do końca umiała go rozgryźć. Ale chyba nawet nie próbowała. Do tej pory widziała w nim tylko Mikołaja. Bez przerwy doszukiwała się w nim podobieństwo do brata, bez przerwy porównywała ich w myślach. Albo tak skupiała się na wspomnieniach i swoim bólu, że w ogóle nie zwracała na niego uwagi, a przecież on też musiał to wszystko przeżywać. Dla niego śmierć brata również była niesamowitą tragedią.

Natalia pamiętała ich ciągłe rozmowy telefoniczne, ich przesiadywanie na skypie. Ciągle jeden radził się drugiego, albo coś opowiadał, albo narzekał na ilość zajęć na uczelni. Natalia nie pamiętała, aby kiedykolwiek się kłócili. Owszem, czasami sobie dogryzali, bywali wobec siebie uszczypliwi, ale zawsze było to podszyte dużą dozą przyjaźni. Byli niesamowicie ze sobą zżyci i choć dzieliło ich kilkaset kilometrów i tak byli sobie niesamowicie bliscy.

Pamiętała swoją pierwszą rozmowę z Aleksem. Było to praktycznie zaraz na początku jej znajomości z Mikołajem. Byli umówieni gdzieś na mieście, w centrum. Natalia zauważyła go już z daleka, jak siedział na ławce pogrążony w jakiejś dyskusji przez telefon. Wtedy jeszcze niewiele wiedziała, ani o Aleksie, ani o ich braterskich stosunkach. Ot, po prostu wiedziała, że Mikołaj ma dwa lata starszego brata, który w Warszawie studiuje architekturę. I który podobno świetnie rysuje, ale w to akurat musiała na razie uwierzyć Mikołajowi na słowo.

Niebo po burzy [Zakończony]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz