Rok później
Na niewielkim stoliku stała karafka z wodą oraz dwie wysokie szklanki, a obok nich leżał równy stosik książek. Obok stolika, na brązowych fotelach siedziały dwie kobiety. Natalia w zwiewnej sukience, uśmiechnięta i tryskająca pozytywną energią oraz bibliotekarka, kobieta po czterdziestce, w nienagannym makijażu, prostych, rozpuszczonych blond włosach i schludnej garsonce. Bibliotekarka trzymała w ręku książkę, taką samą, jak te leżące na stoliku.. Poza nimi w sali bibliotecznej było jeszcze kilkanaście innych osób, które przyszły na spotkanie autorskie.
Było to pierwsze spotkanie autorskie Natalii, więc nieco się denerwowała, jednak nawet to nie odbierało jej radości z tego wydarzenia. Wreszcie była tu gdzie chciała być, robiła to, co od zawsze chciała robić. Poza tym musiała przywyknąć do tego typu wystąpień, ponieważ miała już zaplanowanych kilka kolejnych spotkań w różnych miejscach w Polsce, w tym jedno na Targach Książki w Warszawie. Nawet w najśmielszych snach nie przypuszczała, że kiedykolwiek będzie rozdawać autografy na jakiś targach, a tu proszę. Jej debiutancka powieść już na wstępie zaczęła zbierać same dobre recenzje i została naprawdę dobrze przyjęta przez czytelników, więc wydawca zdecydował, że trzeba kuć żelazo póki gorące i trochę ją wypromować na najważniejszym wydarzeniu książkowym tego roku.
– Od jak dawna pani piszę? – zapytała prowadząca spotkanie bibliotekarka.
– W zasadzie od zawsze. – Natalia uśmiechnęła się. – Jednak przed napisaniem tej książki miałam kilka lat przerwy w pisaniu.
– W swojej książce „Jak dwie krople wody" porusza pani problem straty bliskiej osoby, żałoby i procesu wychodzenia z niej. Czy pani również straciła kogoś bliskiego?
– Tak. Straciłam bardzo mi bliską osobę, więc można powiedzieć, że proces wychodzenia z żałoby znam z autopsji.
– Więc to osobiste wydarzenia przyczyniły się do napisania tej powieści?
– W pewnym sensie, tak – odparła Natalia, rozglądając się po twarzach zebranych.
Na spotkanie przyszły głównie kobiety, ale dostrzegła również kilku mężczyzny, głównie starszych panów w wieku emerytalnym, jednak przez chwilę wydawało jej się, że na drugim końcu sali, pod ścianą dostrzegła nieco młodszą męską postać. Niestety zasłaniało go kilka innych osób, więc nie była w stanie dostrzec jego twarzy. Uśmiechnęła się jednak już na sam fakt, że na spotkanie z nią przyszli jacykolwiek mężczyźni. Jej powieść zakwalifikowana była jako romans, czyli gatunek jak najbardziej kobiecy. Mężczyźni czytający taką literaturę byli wyjątkami, ale przecież liczył się każdy czytelnik. Poza tym nie pisała tej książki z myślą o kobietach, nie myślała o tym, co się im spodoba, co lubią w tego typu powieściach. Tak naprawdę uważała, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie, również mężczyźni, w końcu była to książka o mężczyznach.
– No dobrze, w takim razie może przejdźmy teraz do państwa pytań – powiedziała prowadząca, zwracając się do publiczności. – Proszę, pani pod ścianą w zielonym swetrze.
– Kiedy możemy spodziewać się kolejnej pani książki?
– Prawdopodobnie już na jesieni tego roku.
– Co to będzie? Również romans? – dopytywała bibliotekarka.
– Nie. To znaczy nie do końca. Tym razem będzie to powieść postapokaliptyczna, ale oczywiście z dość silnym wątkiem miłosnym – uśmiechnęła się. – W planach na najbliższą przyszłość mam również coś z fantastyki, ale zapewne wrócę jeszcze do zwykłych romansów, czy powieści obyczajowych.
– Czy postacie w pani książce mają swoje wzorce w rzeczywistości? – zapytał męski głos z końca sali.
Natalia poczuła, jak oddech więźnie jej w płucach, a serce próbuje wyskoczyć z klatki piersiowej. Znała ten głos. Nawet bardzo dobrze go znała. Wychyliła się nieco na fotelu, by dojrzeć mężczyznę, a gdy w końcu jej się to udało, na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Aleks również odpowiedział uśmiechem.
CZYTASZ
Niebo po burzy [Zakończony]
RomanceOd kilku lat Natalia żyje pogrążona w głębokim smutku. Próbuje go zagłuszyć jednorazowymi przygodami z mężczyznami, jednak nic nie jest w stanie odciągnąć jej uwagi od ogromnej tęsknoty za Mikołajem, chłopakiem, którego kiedyś kochała całym sercem...