Jeszcze tego samego dnia udało nam się pojechać do sklepu po potrzebne części i naprawiliśmy klimę, którą na szczęście udało nam się uratować. Po powrocie ze sklepu czekał już na nas Kain, który pomógł nam przy naprawie.
Dokładniej mówiąc robili to on i Isagi, a ja z dziewczynami wykręciłyśmy się i pojechałyśmy na zakupy do marketu, bo w końcu po odwiedzinach chłopaków trzeba było uzupełnić zapasy picia.
Po drodze zajechałyśmy także na lody, jednak dla nich żadnego nie wzięłyśmy, bo by się roztopiły. A poza tym, jeśli się nie dowiedzą, że na nich byłyśmy, to nie będą zazdrośni. Ostatecznie ze sklepu wyszłyśmy z dwiema skrzynkami butelek z oranżadą. Nie mogłyśmy się także oprzeć pysznie wyglądającym pączkom, więc wzięłyśmy trzy opakowania, tym razem także dla chłopaków.
Rozmawiałyśmy o planach na dalszą część wakacji i wpadłyśmy na pomysł, by zrobić grilla. Można by było zorganizować też takiego dużego, dla ludzi z wyścigów, ale to kiedy indziej. Znalazłyśmy więc wszystkie potrzebne do tego rzeczy i poszłyśmy do kasy.
Samego grilla na szczęście mieliśmy, bo kupiliśmy go dwa lata temu. W samochodzie śpiewałyśmy jakieś piosenki, które akurat leciały w radiu czasem nawet drąc się na cały głos. Gdy dojechałyśmy do garażu, po wyjściu z samochodu dobiegł nas przyjemny, chłodny powiew wiatru.
–Boże, jak przyjemnie– westchnęłam z ulgą biorąc reklamówki z samochodu. Wzięłam od dziewczyn resztę i weszłam na górę, by pochować rzeczy do lodówki. Po drodze dałam jeszcze chłopakom w nagrodę po jednym pączku.
–Nie ma za co–odpowiedział roześmiany Kain.– Teraz nasze księżniczki się nie ugotują, a my dostaliśmy nagrodę. Brakuje jeszcze tylko buziaka i będzie idealnie– dodał, na co parsknęłam śmiechem i zmierzwiłam ręką jego blond włosy.
–Robimy grilla. Dzisiaj wieczorem takiego tylko dla nas, a w ostatni dzień wakacji dla ludzi z wyścigów– powiedziałam z góry pewna, że spodoba im się ten pomysł.– Będą mogli siadać na torze za budynkiem lub ogarnie się jakieś ławki. Ewentualnie mogą poprzynosić sobie koce, a tor zostawimy wolny, żeby mogli sobie na spokojnie pojeździć.
–TAAAAAAAAK!!!!!!!!– wydarł się Kain i byłam niemalże pewna, że byłby już w tej chwili pójść i ogłosić to każdemu, kogo tylko spotka, rozstawić grilla i zacząć smażyć kiełbaski.
–Wyluzuj– rzuciła Nova klepiąc go po plecach.– Jest jeszcze czas, a jak na razie, to musisz mi pomóc wymienić oponę w moim samochodzie. Musiałam na coś najechać i teraz mam flaka.
Blondyn tylko się roześmiał i ruszył za dziewczyną. Ja natomiast skończyłam w końcu wykładać rzeczy do lodówki i wyłożyłam się na kanapie obok Ryuu. Kociak wyciągnął się i położył na mojej klatce piersiowej, żebym go głaskała. Wykonałam to jego nieme polecenie, a chwilę później dołączyła do nas Kira która usiadła obok, a Isagi także pomagał Novie przy jej nissanie.
Zaczęłyśmy więc rozmawiać o dosłownie wszystkim i niczym, a temat po pewnym czasie przeszedł z Japonii, na Amerykę, na filmy, a w końcu na muzykę. Stwierdziłyśmy więc, że zrobimy playlisty na grilla.
Dodałyśmy między innymi Eminema, Low od Flo Rida i jakieś dobre piosenki, do których można potańczyć. Zdecydowałyśmy, że dodamy też coś hiszpańskiego bo byłyśmy niemal pewne, że Az i Caspi też przyjdą. Do reszty dołączyły więc między innymi Toca Toca, El Mismo Sol, oraz Bailando od Enrique Iglesias.
Zadzwoniłam do Aki'ego, by upewnić się, że nie mają planów na wieczór. Zgodnie z moimi oczekiwaniami do tej pory mieli siedzieć w domu, więc teraz to już musieli przyjść. Aki spytał, czy będą mogli kogoś przyprowadzić. Nie miałam nic przeciwko, jednak teraz do wieczora będę myśleć, o kogo chodziło.
CZYTASZ
Last Race #1 [ ZAKOŃCZONE]
RomanceYuki, a tak właściwie Valentine Lucero to młoda królowa driftu mieszkająca w Japonii. Wraz ze swoją ekipą, którą nazywa rodziną wygrywa praktycznie każdy wyścig. Wszystko byłoby idealnie, gdyby do Tokio nie przyleciał hiszpan, Azrel Wilcox wraz ze s...