Zadzwoniłam do Kiry i Isagiego, którzy od razu się zgodzili na naszą propozycję. Zdecydowaliśmy, że pojedziemy na trzy samochody, po jednym na dwie osoby. Pół godziny później siedzieli już w garażu na kanapie, każdy z torbą z ubraniami.
Odbyły się łącznie dwa losowania. Którymi samochodami jedziemy, oraz kto z kim jedzie. Przygotowaliśmy po trzy długie i po trzy krótkie słomki. Kierowcy mieli wyciągnąć długie, a pasażerowie krótkie.
W pierwszej turze te długie wyciągnęłam ja, Azrel i Kira. Tak więc będziemy jechać moją rx8, suprą Kiry i chaserem Azrela.
Końcówki długich słomek pokolorowaliśmy na kolory samochodów i pasażerowie losowali, z kim pojadą. Mi przypadł Isagi, Kirze Caspi a Azrelowi Aki. Po prędce się spakowałam biorąc ubrania na równy tydzień, strój kąpielowy i inne potrzebne rzeczy.
Zdecydowaliśmy się zatrzymywać w jakiś motelach lub na polach kampingowych, więc do samochodów schowaliśmy także namioty. Mieliśmy w planach wyjechać dziś wieczorem, przespać się na wcześniej znalezionym przeze mnie polu kampingowym w Fujiyoshidzie, a dopiero następnego dnia zwiedzać.
Do zaplanowanej godziny wyjazdu zostało jeszcze trochę czasu. Trochę dużo, bo z sześć. Było niedługo po dziesiątej, a my chcieliśmy wyruszyć koło szesnastej. Kira i Isagi stwierdzili jednak, że nie chcą już wracać do domu. Aki zaś, wraz z Azrelem i Caspim pojechali do niego się spakować i obiecali, że wrócą za maksymalnie godzinę.
My w tym czasie usiedliśmy na kanapie, odpaliliśmy komputer i zaczęliśmy szukać miejsc, które można by było odwiedzić. W pierwszym z miast na samym szczycie stał park rozrywki Fuji-Q Highland. Byłam tam może raz w życiu, więc ekscytowała mnie ta opcja. Na pewno będziemy chcieli także pojechać na jakiś punkt widokowy, by porobić jeszcze lepsze niż z miasta zdjęcia góry Fuji.
Z początku na listę dodaliśmy także Arayayama Shrine Okumiya, ale szybko to usunęliśmy. Ta świątynia nie robiła jakiegoś wielkiego wrażenia, a nie chcieliśmy zanudzić młodego.
Zamiast tego na jej miejsce wpisaliśmy Kitaguchi Hongu Fuji Sengen Shrine. Naszym zdaniem wyglądała świetnie i stwierdziliśmy, że można pokazać ją młodemu.
Postanowiliśmy na każde z trzech miast przeznaczyć jakieś dwa dni, przy czym pod koniec tego drugiego wsiadalibyśmy do samochodów i jechaliśmy do kolejnego na noc.
Z Fujiyoshidy do Kioto jechało się znacznie dłużej niż z Tokio do Fujiyoshidy, bo aż cztery i pół godziny. Oznaczało to także, że będziemy musieli odpowiednio wcześniej wyjechać.
–Ej, a może pójdziemy do lasu bambusów? No wiecie, Arashiyama. Tam jest cudownie– zaproponowała Kira, gdy szukaliśmy miejsc do odwiedzenia w Kioto. Wpisałam podaną przez nią nazwę do map Google i miała rację. Przynajmniej na zdjęciach udostępnianych przez użytkowników miejsce to prezentowało się... fantastycznie. Tym bardziej, jeśli będzie sprzyjała nam pogoda.
Mimo, że nie chcieliśmy zanudzać Caspiego, dodaliśmy na listę świątynie. Tych najlepszych udało nam się wybrać siedem, a wszystkie na szczęście były w miarę blisko siebie. Ustaliliśmy więc, że spytamy go, czy będzie chciał iść, a jak nie, to usuniemy to z listy i zmienimy to na po prostu chodzenie po mieście.
Jeśli chodziło z kolei o Osakę, na pewno chcieliśmy odwiedzić studio Universal'a i Zoo. Tak poza tym jakiś konkretniejszych planów nie mieliśmy.
Siedzieliśmy przed komputerem tak długo, że aż zgłodnieliśmy. Oczywiście nie mogliśmy dojść do porozumienia co chcemy zamówić, więc zagraliśmy w papier kamień norzyce. Ja byłam za pizzą, Kira za kurczakiem z frytkami, a Isagi za curry.
CZYTASZ
Last Race #1 [ ZAKOŃCZONE]
RomanceYuki, a tak właściwie Valentine Lucero to młoda królowa driftu mieszkająca w Japonii. Wraz ze swoją ekipą, którą nazywa rodziną wygrywa praktycznie każdy wyścig. Wszystko byłoby idealnie, gdyby do Tokio nie przyleciał hiszpan, Azrel Wilcox wraz ze s...