35. NAGOJA

167 4 0
                                    

–To tutaj?– spytał chłopiec patrząc na dość wysoki budynek, przy którym się zatrzymaliśmy. Nie był to jakiś mega popularny hotel, ale przynajmniej było tanio i pokoje były zadbane.

–Z tego co pokazuje nawigacja, to tak– odpowiedziała Kira, siedząca obok mnie. Swoje auto udostępniła bratu, bo Aoi zdecydowała się wziąć wolne na kilka dni i pojechać z nami.

Do Osaki miała wrócić metrem z Tokio w niedzielę, więc ja miałam w planach pożegnać się z nią już w sobotę wieczorem, bo zapewne „obiad" u moich rodziców będzie trwał większość dnia. Albo nie będę chciała po nim konwersować z ludźmi.

Przez nasze wycieczki prawie całkowicie o tym zapomniałam i teraz karciłam się w myślach za to, że nie mogło tak zostać. Wolałabym o tym nie myśleć już do soboty.

–Dobra, idziemy– odezwałam się, po czym wysiedliśmy z samochodu.

W pokojach również zaszła mała zmiana, bo Kira stwierdziła, że nie ma najmniejszej ochoty na oglądanie tego, co jej brat mógłby robić ze swoją dziewczyną, więc zamiast dwuosobowego pokoju, wzięliśmy trzyosobowy, a Isagi zmienił sobie na pokój z jednym, ale podwójnym łóżkiem.

Jak romantycznie.

Miałam tylko nadzieję, że nie zachowa się jak napalony chłopiec i nie będzie chciał od niej za dużo i za szybko. Bo w tedy szanse na to, że im wyjdzie będą małe. No, chyba, że ona też by się taka okazała, chociaż w to wątpiłam, bo nie wygląda na taką.

Zameldowaliśmy się jednak i poszliśmy do swoich pokoi. Aki zajął łóżko pod oknem, ja pod ścianą, a Kira na środku, chociaż pewnie większość nocy spędzimy położeni w poprzek na łóżku dziewczyny oglądając jakieś filmiki ze śmiesznymi kotkami lub dziećmi.

Wrzuciliśmy torby pod łóżka uprzednio wyciągając z nich piżamy i po kolei poszliśmy do łazienki. Żadne z nas nie miało już ochoty ani siły na chodzenie jeszcze po Nagoi, więc chcieliśmy pójść wcześniej spać, a zwiedzanie zacząć następnego dnia.

***

–Która godzina?– wymamrotała Kira przeciągając się. Tyle z naszego oglądania śmiesznych kotów. Niemalże od razu po wykąpaniu się poszliśmy spać.

–Koło dziesiątej– odpowiedziałam wychodząc z łazienki ze szczoteczką do zębów w ustach, po czym ściągnęłam z niej kołdrę.– Wstawaj, jako jedyna jeszcze leżysz– rzuciłam wskazując głową Aki'ego, który pomachał do niej znad zlewu w łazience również myjąc zęby.

Odłożyłam szczotkę do włosów do kosmetyczki, bo po to tu przyszłam i wyjęłam zapasową gumkę do włosów. Poprzednia gdzieś magicznie wyparowała. Wróciłam do łazienki, by wypluć pastę i przepłukałam usta.

W końcu Kira doczłapała się do nas do łazienki i też zaczęła myć zęby, po czym wygoniła nas, by mogła się ubrać. Sama założyłam szary top, flanelową koszulę i dżinsowe spodenki do kolan.

–Którą czapkę mam ubrać?– spytał na powitanie Casper, który niemal wleciał do naszego pokoju kompletnie nie myśląc, że moglibyśmy jeszcze jakimś cudem spać. W rękach trzymał dwie czapki z daszkiem. Jedną ciemnozieloną, a drugą beżową.

Zlustrowałam jego strój, po czym spojrzałam na Aki'ego. Po jego minie widziałam, że zgadzamy się co do decyzji, więc odpowiedzieliśmy w tym samym czasie, co nie było nawet celowe.

–Beżowa.

–Dzięki. Az jest bezużyteczny i nie chciał mi pomóc– dodał szczerząc się do nas, po czym znowu wybiegł do swojego pokoju zamykając za sobą drzwi.

Last Race #1 [ ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz