9. Łzy

22 1 1
                                    

Weszłam do domu w którym się znajdował Aaron, Dwayne gdzieś znikł ale pojawił się on. Stał przede mną w bluzie i dresach, ręce miał schowane w kieszeniach, pod jego oczami znajdowały się doły a na jego twarzy nie było uśmiechu.

Postawiłam krok w jego stronę, następny i jeszcze jeden. Miałam ochotę go przytulić ale on się cofnął, chciałam coś powiedzieć ale jedyne co zrobiłam to uchyliłam wargi. Staliśmy między kuchnią a salonem, reszta była w kuchni i chyba się temu przyglądała. Nie wiedziałam co zrobić, chłopak skanował mnie wzrokiem.

- Nie chciałem jej tu- wysyczał w stronę Dwayne'a, a w oczach od razu zebrały mi się pojedyncze łzy - pytałeś czy zgadzam się czy możesz kogoś zaufanego tutaj przywieźć ale nie wiedziałem że chodzi ci o nią! Miałem nadzieje że przylecisz tu z Liam'em lub Raxonem! - wykrzyczał w stronę chłopaka. Ręce opadły mi po biodrach, a świat przede mną był zamazany.Sylwetka stojąca na przeciwko odwróciła się i weszła do jakiegoś pokoju. Przed wejściem tam powiedział:

- Ona i tak dla mnie nie żyje- to mnie zatkało, ktoś za nim wszedł do pokoju, a później były krzyki. Stałam i wlepiałam wzrok w ścianę.

Nie zaczęłam płakać, nie chciałam. Przyjechałam tu aby dowiedzieć się czegoś o moim bracie, nie o nim. Podeszłam do kuchni i usiadłam na stołku. Wzięłam butelkę wody i wypiłam resztkę, sięgnęłam też po jeden cukierek z miski. Nie wiedziałam co tu robię i dlaczego on tak zareagował. Kuchnia była ładnie wykończona, marmurowe blaty, białe szafki i wyspa na środku. W porównaniu do mojego mieszkania to kuchnia była w wielkości głównego pokoju- kuchnia i salon- a pewnie kibel w wielkości mojej sypialni. Rozglądałam się i zauważyłam przypadkiem wychodzącego Dwayne'a z tego pokoju gdzie Aaron wszedł. Nie wiedziałam co im powiedział ale był wkurzony. Podszedł do mnie i usiadł obok.

- Quick za chwile przyniesie papiery które są ważne a jeśli Aaron cię nie przeprosi powiedz mi, załatwię to- Nie chciałam żeby mnie przepraszał, sama to przeżywałam.

- Nie rób z tego afery, sama się tak czułam. Nie chciałam być tą „Avą", nie potrafiłam być szczęśliwa po tym jak widziałam jak z niego leci krew a we mnie był kilkanaście wbity nóż. To było trudne uwierz mi, ale musiałam- westchnęłam, kątem oka zobaczyłam Jay'a trzymającego dwie kartki.

- On ci kazał? - zapytał, wiedziałam dokładnie o co chodzi.

- Tak- szepnęłam - groził mi że zabije was i tych na których mi zależy, ze mam to robić bo jestem jego młodszą siostrą- podkreśliłam specjalnie słowo „Młodszą". Nikt nic nie powiedział, na wyspie wylądowały kartki. A na nich...

Na nich była umowa. Umowa z organizacją czerwonych, a na następnej było przypisanie jej na niego... zatkało mnie. Ponownie.

Wpatrywałam się w kartkę, nawet nie zarejestrowałam tego że w kuchni był i Venus i Aaron. Wszyscy wpatrywali się we mnie a ja w kartki.

- Czyli?..- zaczęłam ale przerwał mi Jay.

- Czyli organizacja czerwonych istnieje a twój brat teraz nią rządzi- spojrzałam na dredziastego a on odwrócił wzrok na Quick'a- Czyli on nie jest po naszej stronie.

- I dlatego kazał mi być Avą.. - Dodałam coś swojego. Najwyraźniej zwróciłam uwagę dwóch młodych na siebie.

- Czekaj. - zawiesił się na chwile po czym krzyknął - CO?! Ale że on ci kazał! - Typowy Aaron.

- Porozmawiacie później, mamy ważniejsze na głowie- Dway wziął z powrotem papiery i zaczął nad czymś myśleć - Venus postaraj się go namierzyć, wrócisz z nami. Nie wiem jak Aaron czy zostaje czy też jedzie, ale jak zostaje musi się liczyć że kogoś tu też wyślę.

- Wracam też- Każdy przeniósł wzrok na chłopaka - No co? - wzruszył ramionami - chyba mogę co nie? Nie jestem poszukiwany?

Dwayne kiwnął głową do Quick'a, wyszli z domu. Widziałam ich przez ogromną szybę która była w salonie, rozmawiali o czymś. Zostaliśmy w trójkę, na początku towarzyszyła nam cisza ale później postanowili mi zrobić małe przesłuchanie.

- Jak tam w Vegas? - zapytał Venus opierając się o blat.

- Nic ciekawego, trzymam z jednym gangiem który jest w pobliżu. Ktoś wysyła mi jakieś nienormalne SMS-y i zdjęcia z Angeles, wspomina coś czasem o was- zastanowiłam się na chwile czy to wszytko, ale przypomniało mi się spotkanie. - I jest jeszcze taki troszkę podejrzany typ, który raz mi pomógł. Miałam dziś gdzieś z nim wyjść ale chyba zostanę tu na dłużej, bo po prostu to jest jakiś psychopata - szepnęłam. Aaron wyglądał choćby zatrzymał się na słowie „Ktoś wysyła mi SMS-y" a haker przyglądał mi się z poniesionymi brwiami - tylko nic nie mówcie Dwayne'owi, wszytko jest pod kontrolą.

- Czyli te twoje „nic ciekawego" oznacza te kilka ciekawych rzeczy? - pokiwałam głową - Wiesz kto to jest?

- Nie wiem, ani ten od stalkowania ani ten z dachu - Wstałam z krzesła i otrzepałam niewidzialny kurz  z moich spodni - Chyba na nas czekają - Ruszyłam w stronę drzwi a chłopcy za mną.

Niemożliwe że z nimi rozmawiałam od tak, choćby bym ich widziała codziennie.

***
Hejka!

Święta, święta i po świętach!

Znów nie wiem co pisać w dalszych rozdziałach. Na szczęście mam w zapasie kilka <3

M.🖤

„Dzieli nas Krew&quot; | TOM 2 | WSTRZYMANEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz