Weszłam do domu w którym się znajdował Aaron, Dwayne gdzieś znikł ale pojawił się on. Stał przede mną w bluzie i dresach, ręce miał schowane w kieszeniach, pod jego oczami znajdowały się doły a na jego twarzy nie było uśmiechu.
Postawiłam krok w jego stronę, następny i jeszcze jeden. Miałam ochotę go przytulić ale on się cofnął, chciałam coś powiedzieć ale jedyne co zrobiłam to uchyliłam wargi. Staliśmy między kuchnią a salonem, reszta była w kuchni i chyba się temu przyglądała. Nie wiedziałam co zrobić, chłopak skanował mnie wzrokiem.
- Nie chciałem jej tu- wysyczał w stronę Dwayne'a, a w oczach od razu zebrały mi się pojedyncze łzy - pytałeś czy zgadzam się czy możesz kogoś zaufanego tutaj przywieźć ale nie wiedziałem że chodzi ci o nią! Miałem nadzieje że przylecisz tu z Liam'em lub Raxonem! - wykrzyczał w stronę chłopaka. Ręce opadły mi po biodrach, a świat przede mną był zamazany.Sylwetka stojąca na przeciwko odwróciła się i weszła do jakiegoś pokoju. Przed wejściem tam powiedział:
- Ona i tak dla mnie nie żyje- to mnie zatkało, ktoś za nim wszedł do pokoju, a później były krzyki. Stałam i wlepiałam wzrok w ścianę.
Nie zaczęłam płakać, nie chciałam. Przyjechałam tu aby dowiedzieć się czegoś o moim bracie, nie o nim. Podeszłam do kuchni i usiadłam na stołku. Wzięłam butelkę wody i wypiłam resztkę, sięgnęłam też po jeden cukierek z miski. Nie wiedziałam co tu robię i dlaczego on tak zareagował. Kuchnia była ładnie wykończona, marmurowe blaty, białe szafki i wyspa na środku. W porównaniu do mojego mieszkania to kuchnia była w wielkości głównego pokoju- kuchnia i salon- a pewnie kibel w wielkości mojej sypialni. Rozglądałam się i zauważyłam przypadkiem wychodzącego Dwayne'a z tego pokoju gdzie Aaron wszedł. Nie wiedziałam co im powiedział ale był wkurzony. Podszedł do mnie i usiadł obok.
- Quick za chwile przyniesie papiery które są ważne a jeśli Aaron cię nie przeprosi powiedz mi, załatwię to- Nie chciałam żeby mnie przepraszał, sama to przeżywałam.
- Nie rób z tego afery, sama się tak czułam. Nie chciałam być tą „Avą", nie potrafiłam być szczęśliwa po tym jak widziałam jak z niego leci krew a we mnie był kilkanaście wbity nóż. To było trudne uwierz mi, ale musiałam- westchnęłam, kątem oka zobaczyłam Jay'a trzymającego dwie kartki.
- On ci kazał? - zapytał, wiedziałam dokładnie o co chodzi.
- Tak- szepnęłam - groził mi że zabije was i tych na których mi zależy, ze mam to robić bo jestem jego młodszą siostrą- podkreśliłam specjalnie słowo „Młodszą". Nikt nic nie powiedział, na wyspie wylądowały kartki. A na nich...
Na nich była umowa. Umowa z organizacją czerwonych, a na następnej było przypisanie jej na niego... zatkało mnie. Ponownie.
Wpatrywałam się w kartkę, nawet nie zarejestrowałam tego że w kuchni był i Venus i Aaron. Wszyscy wpatrywali się we mnie a ja w kartki.
- Czyli?..- zaczęłam ale przerwał mi Jay.
- Czyli organizacja czerwonych istnieje a twój brat teraz nią rządzi- spojrzałam na dredziastego a on odwrócił wzrok na Quick'a- Czyli on nie jest po naszej stronie.
- I dlatego kazał mi być Avą.. - Dodałam coś swojego. Najwyraźniej zwróciłam uwagę dwóch młodych na siebie.
- Czekaj. - zawiesił się na chwile po czym krzyknął - CO?! Ale że on ci kazał! - Typowy Aaron.
- Porozmawiacie później, mamy ważniejsze na głowie- Dway wziął z powrotem papiery i zaczął nad czymś myśleć - Venus postaraj się go namierzyć, wrócisz z nami. Nie wiem jak Aaron czy zostaje czy też jedzie, ale jak zostaje musi się liczyć że kogoś tu też wyślę.
- Wracam też- Każdy przeniósł wzrok na chłopaka - No co? - wzruszył ramionami - chyba mogę co nie? Nie jestem poszukiwany?
Dwayne kiwnął głową do Quick'a, wyszli z domu. Widziałam ich przez ogromną szybę która była w salonie, rozmawiali o czymś. Zostaliśmy w trójkę, na początku towarzyszyła nam cisza ale później postanowili mi zrobić małe przesłuchanie.
- Jak tam w Vegas? - zapytał Venus opierając się o blat.
- Nic ciekawego, trzymam z jednym gangiem który jest w pobliżu. Ktoś wysyła mi jakieś nienormalne SMS-y i zdjęcia z Angeles, wspomina coś czasem o was- zastanowiłam się na chwile czy to wszytko, ale przypomniało mi się spotkanie. - I jest jeszcze taki troszkę podejrzany typ, który raz mi pomógł. Miałam dziś gdzieś z nim wyjść ale chyba zostanę tu na dłużej, bo po prostu to jest jakiś psychopata - szepnęłam. Aaron wyglądał choćby zatrzymał się na słowie „Ktoś wysyła mi SMS-y" a haker przyglądał mi się z poniesionymi brwiami - tylko nic nie mówcie Dwayne'owi, wszytko jest pod kontrolą.
- Czyli te twoje „nic ciekawego" oznacza te kilka ciekawych rzeczy? - pokiwałam głową - Wiesz kto to jest?
- Nie wiem, ani ten od stalkowania ani ten z dachu - Wstałam z krzesła i otrzepałam niewidzialny kurz z moich spodni - Chyba na nas czekają - Ruszyłam w stronę drzwi a chłopcy za mną.
Niemożliwe że z nimi rozmawiałam od tak, choćby bym ich widziała codziennie.
***
Hejka!Święta, święta i po świętach!
Znów nie wiem co pisać w dalszych rozdziałach. Na szczęście mam w zapasie kilka <3
M.🖤
CZYTASZ
„Dzieli nas Krew" | TOM 2 | WSTRZYMANE
ActionOficjalnie tom drugi dylogi Krwi A może trylogii ? Julie powraca z jeszcze większą siłą, jako siedemnastolatka radzi sobie jeszcze lepiej, ale coś nie gra w mieście którym się znajduje i w kilkunastu osobach. Odkrywa to chłopak którego nikt nie um...