Aaron
Leżałem na blacie przyglądając się Venus'owi i Quick Jay'owi którzy kłócili się, mój przyjaciel blokował drzwi sypialni a ten drugi wykłócał się że jak nic nie ukrywamy to może tam wejść. Na początku kłócił się też Dway ale zrezygnował po jakimś czasie.
- Venus- mruknąłem - jak chcą to widzieć wpuść ich- chłopak zilustrował mnie zdezorientowanym spojrzeniem a później odsunął się od drzwi. Quick wszedł tam jako pierwszy, Dwayne posłał mi pytające spojrzenie i pokierował się w tamtą stronę. Odwróciłem głowę podpartą rękami w stronę blatu, zgarbiłem się jeszcze bardziej, kątem oka zauważyłem że Venus siedzi obok mnie z wzrokiem wbitym w okno. Słyszałem jak papiery są przekładane, wymieniali jakieś słowa ale bardzo cicho. Wyszli.
- Aaron choć na chwilę - Mruknął ten groźniejszy policjant, ten milszy został przy hakerze - Skąd to masz?
- Tamta kupka jest od Sasy a reszta to tak podkradłem- mężczyzna chwycił się za głowę.
- Wiedziałem że było i jest z tobą źle, ale nie przewidziałem że aż tak- westchnął - przeczytaliście tamtą kupkę? - zapytał wskazując na dokumenty Sasy. Pokiwałem przecząco głową - zostaniemy dziś z wami, poczytamy trochę jego dokumentów- w ręku trzymał coś czego za bardzo nie widziałem u nas w domu- to zdjęcie zrobiłem gdy uczyłeś się strzelać z karabinu, pomyślałem że tobie będzie bardziej potrzebne niż mi- znów zamilkł- Sasa można powiedzieć... kiedy Julie wyjechała do Las Vegas od..
- Czekaj.. Wyjechała? Julie? Ona sama w tamtym mieście? I od kiedy Julie?- nie potrafiłem wypowiedzieć jej imienia jako „Ava"
- Odsunął się od nas, zaszył i nie rozmawiał z nami. Nie rozumieliśmy go ale dzięki tym papierką może to się uda- zignorował to że mu przerwałem- A Julie radzi sobie tam, na początku była z nami ale my musieliśmy wrócić, ona się tam dopasowała. Gdybyś wiedział że co chwile do mnie dzwoniła i o ciebie pytała.. Mogę jej powiedzieć ze żyjesz? Ona się martwi.
- Ale nie mów gdzie jestem, ze jest ze mną Venus, że widziałeś się ze mną- wstałem z łóżka i chwyciłem za energetyka- Idę do kuchni- wyszedłem z tego syfu. Wróciłem do Venus'a rozmawiającego z Quick'iem, usiadłem obok nich i zacząłem sączyć napój.
Nie wtrącałem się w ich rozmowy. Miałem wszystkiego dość. Wszystko się nagle sypie. To wszytko przez to że Venus po nich zadzwonił. A co jeśli on ciagle miał z nimi kontakt?
***Wszyscy trzej siedzieli w salonie pod lampą i czytali dokumenty, wymieniali dużo zdań. Słyszałem coś o organizacji czerwonych i o Nanotechnologii. Mi oczywiście kazali odpocząć i zostać w sypialni.
- Kurwa - Powiedział głośniejszym głosem Venus, na co od razu wstałem z łóżka i wszedłem do salonu.
- Umowa - zaczął czytać Jay - Ble ble ble ble... Zgadzam się na przekazanie dochodów i organizacji ble ble ble dla Sasy Jordan - Dwayne wziął głęboki wdech a ja przypomniałem sobie coś czego nie powinnienem.
- No to co? Jak wygrasz z nim, zostajesz żywy, a jak przegrasz albo się poddasz giniesz - Śmierdzący mały gnojek.
- Za kogo ty się niby uważasz hm? - Syknąłem w stronę małolata.
- Za syna organizacji czerwonych - Dreszcze przeszły mnie po całym ciele.
- Nie wiecie z kim zadzieracie - Gdzieś z dała słyszałem sygnały policji.
- Wiem. On nie wie.
Podeszłem do chłopaka i uścisnąłem jego wyciągniętą w moją stronę dłoń. Właśnie musiałem wygrać walkę na noże.
Podążałem za chłopakiem w stronę jakiejś uliczki. Ciemność otaczała nas, stała tu jedna latarnia a pod nią jakiś pozbawiony góry chłopak. W ręku trzymał nóż.
- Na trzy - Powiedział chłopak gdy zrzuciłem z siebie bluzę i zostałem w koszulce.
Chwyciłem do ręki nóż. I czekałem na słowo „trzy".
- Jeden
- Dwa
- TRZY
Chłopak wystartował na mnie. Zacząłem unikać jego ciosów, skupiałem się na razie tylko na tym. Poczułem jak zadarł nożem po mojej twarzy. Syknąłem. Przesadził. Nie powinien. Niech żałuje. Chwyciłem mocniej przyrząd i zacząłem krzywdzić białoskórego.
Gdy chłopak upadł na ziemię wytarłem dłonią twarz. Brunet stał w szoku. Nie odezwał się słowem. Podbiegł do kolegi a ja zacząłem zbierać się i uciekać.
W ten sposób poznałem jeden słaby punkt organizacji która po woli zaczynała być naszym wrogiem.
- Aaron! - krzyknął na mnie Jay na co się otrząsnąłem.
- Niestety trzeba o tym powiedzieć Julie - Powiedział zrezygnowany już chyba nawet życiem na tej planecie Dway - Ona musi tu przyjechać.
***
Hejka!
Może i troszkę krótki ale mam straszną naukę oraz ponownie zaczęłam chodzić na dodatkowe treningi.
Muszę także się z wami podzielić tym ze miałam ostatnio szanse brać udział w eliminacjach Na mistrzostwa polski szkół (coś w tym stylu) ale niestety nie mogę😭😭😭 (spróbujemy za rok) (może wtedy będę mogła)
Kocham was🫶🏽
M.🖤
CZYTASZ
„Dzieli nas Krew" | TOM 2 | WSTRZYMANE
AkcjaOficjalnie tom drugi dylogi Krwi A może trylogii ? Julie powraca z jeszcze większą siłą, jako siedemnastolatka radzi sobie jeszcze lepiej, ale coś nie gra w mieście którym się znajduje i w kilkunastu osobach. Odkrywa to chłopak którego nikt nie um...