5. Świat jest inny, miasto inne

28 2 0
                                    

W moim życiu rzadko kiedy pojawiały się dziewczyny lub kobiety. Najczęściej plątało się ono wokół chłopaków, przyzwyczaiłam się do tego bo nawet mój przyjaciel był chłopakiem.

Telefon który odzyskałam wczorajszego dnia był ciągle sprawdzany przez informatyków czerwonych, jednak ja mogłam z niego korzystać jako iż potrzebowałam porady kogoś kto by się ze mnie nie wyśmiał wybrałam numer.

-Czemu nie odzywałaś się tydzień? - ledwo co odebrał a już naskakuje z pytaniami.

- Przyjedziesz? - to nie była rozmowa na telefon, a moje samochody były schowane w jakimś garażu od Dwayne nie miałam zamiaru do niego znów dzwonić.

- mam się śpieszyć?

- Nie, zdążę bynajmniej posprzątać mieszkanie - uśmiechnęłam się do telefonu - będę czekać - Tony jako jedyny przyjeżdżał do mnie z LA. Nie wtajemniczałam go w wszystkie rzeczy jakie tu robię lub się dzieją ale na pewno zapoznam go z jedną, prześladowca.

Odłożyłam telefon na blat i wróciłam do chowania książek. Właściciel kilka godzin po tym całym armagedonie przysłał ludzi żeby zamontowali nowe okna i drzwi, na szczęście u mnie ucierpiały tylko drzwi. Wstawili nowe a ja musiałam ogarnąć syf jaki tu został, posprzątać krew, bo policja wzięła tylko ciała.

Po trzech godzinach pokoje błyszczały tak jak nigdy, zamówiłam pizzę i czekałam cierpliwie na chłopaka, włączyłam telewizor- który jakimś cudem przetrwał- pizza przyjechała szybciej niż myślałam.

- Dzień dobry- powiedział kurier podając mi pudełko, uśmiechnęłam się i je wzięłam. Pożegnałam się i zamknęłam drzwi, odkładając pudełko kątem oka zobaczyłam że lecą wydarzenia. Był tam on..

- Dzień dobry, dziś powiemy wam o ostatnim incydencie na wschodniej części naszego miasta, kamienica została oblężona przez złodziei, wyrywali oni drzwi i okna demolowali każde mieszkanie, niektórzy ucierpieli, trzy osoby są w ciężkim stanie a dwie zmarły na miejscu. Jednak złodziejom nie uszło to na sucho, w jednym mieszkaniu odnaleziono pięciu martwych a dwa piętra poniżej na korytarzu resztę. Z kamer zobaczyliśmy tajemniczą osobę z maską na twarzy i dziewczynę która była podduszona przez jednego z nich- pokazali film z kamer, byłam tam ja cała w krwi i on. Serce zabiło mi mocniej gdy przybliżyli  na niego kamerę- jednak nie wiemy nic o tej kobiecie, policja nie znalazła po niej śladu, tym bardziej o tym chłopaku. Dziękuje za uwagę miłego i bezpiecznego dnia- na ekranie wyświetliła się reklama a z transu wybudził mnie dzwonek do drzwi. Tony.

Podbiegłam do drzwi, gdy je otworzyłam moim oczom rzucił się wyszczerzony chłopak i koperta na wycieraczce. Spojrzałam na niego a później znów na to.

- To twoje?- zapytałam , chłopak pokiwał przecząco głową i wszedł do środka, ja sięgnęłam po kopertę i schowałam ją do spodni.

- Jak tam? - zapytał gdy usiedliśmy na kanapie

- Nie najlepiej - westchnęłam - ostatnimi dniami wypisywał do mnie nieznany numer, wysyłał zdjęcia mnie w Los Angeles i też tu z mieszkania. Przekazałam to koledze który się tym zajął, nie odzywałam się bo nie miałam telefonu. Przepraszam... - chłopak trzymał pizzę w ręku i miał otwartą buzię, chciał ja ugryź ale się zawiesił.

- Ale ty tak na poważnie ? - pokiwałam głową- A Dwayne wie?

- on nawet nie wie jak ja się czuje, ciagle się go pytam czy jestem jeszcze potrzebna, czy mogę wrócić a jego odpowiedz to zawsze „zostań jeszcze trochę" Aaron znikł i nic nie wiemy, ja ciagle jestem w strachu, wczoraj ktoś wparował do tej kamienicy i prawie zostałam porwana! - chwyciłam się za usta kiedy zdałam sobie sprawę co powiedziałam. Chłopak przygryzł wargę i odłożył jedzenie. Rozłożył ręce żeby przekazać mi że mam się przytulić, wkleiłam się w jego tors, po moich policzkach zleciało kilka łez.Gdy sytuacja stała się niezręczna odsunęłam się od niego i otarłam ręką policzki- A jak tam u was?- zapytałam z uśmiechem na twarzy.

- Dobrze, Xavier poleciał do swojej rodziny a Noah i Liam coś planują z Kai'em - pokiwałam głową- Ja skoczę się zdrzemnąć, skoczymy gdzieś później ? - uśmiechnęłam się na znak ze chce gdzieś wyjść.

- Oczywiście, ostatnio odkryłam bardzo fajne miejsce- nie dziwie mu się ze chce iść spać, czterogodzinna jazda może nie jest taka wykańczająca ale pewnie nie spał wcześniejszej nocy. Często tak robiliśmy, on przyjeżdżał i szedł na chwile spać a później wychodziliśmy. Gdy zniknął za drzwiami mojej sypialni pośpiesznie wyciągnęłam kopertę. Była biała jak ściana, rozerwałam ją w środku była mała czarna kartka.

Ten sam dach co ostatnio o 20:00 

Spojrzałam na wyświetlacz telefonu, 19:30. Cholera. Wparowałam do swojej sypialni.

- Wychodzę na chwile, jak mnie nie będzie do 21:00 to zadzwoń- powiedziałam do chłopaka który już zasypiał mruknął coś pod nosem a ja znów wywaliłem prawie wszytko z szafy szukając bluzy. Wyłowiłam z szafy jeszcze swoje białe buty i wyszłam z mieszkania, zamknęłam chłopaka na klucz i zbiegłam po schodach. Przeskakiwałam płoty tak jak przedwczoraj, znów spojrzałam na telefon, dziesięć minut, zaczęłam wchodzić po schodach. Dopiero gdy byłam już piętro pod dachem uświadomiłam sobie coś.

Pobiegłam specjalnie do jakiegoś typa na dach nie wiedząc czy nie chce mnie on zabić.

Biegłam specjalnie do obcego chłopaka. Obcego.

Miałam otwierać drzwi ale kliknięcie za klamkę przerwał mi dzwonek mojego telefonu.

Dzwoni Dwayne.

On nie dzwoni bez przyczyny...

***

Hejka!

Jak ja się ciesze że już tak ciepło! Chciałbym ponownie wiosnę i lato żeby moc pisać książkę na świeżym powietrzu.

Ps. Kocham całym swoim sercem 11 rozdział tej książki (mam napisany) (jest inny niż wszytkie) (kocham)

M.🖤

„Dzieli nas Krew" | TOM 2 | WSTRZYMANEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz