Rozdział 20

123 6 3
                                    

Leżałam cały czas na łóżku. Mama nie zasługiwała na to. Nie zasługiwała na tak ogromny ból jaki ojciec jej zafundował. Mój telefon na szafce zawibrował. Podniosłam się ostrożnie i zobaczyłam wiadomość od cioci Amber.

Ciocia Amber: Kochana dzisiaj niestety nie wpadniemy ale mam nadzieję , że jutro się zobaczymy.

Nie mając siły odpisać Poprostu polubiłam wiadomość. Z racji tego , że nie miałam nic do roboty napisałam do Mike'a.

Ja: Hejka , mógłbyś wpaść do szpitala?

Nie czekałam długo, bo niemal od razu dostałam twierdząca wiadomość. Uśmiechnęłam się pod nosem i odłożyłam telefon.

Pov: Mike
Dostałem wiadomość od Emily z prośbą przyjścia do szpitala. Zaraz miał być obiad ze wspólnikiem ojca. Stwierdziłem, że zrywam się z tego obiadu. Nie interesowały mnie konsekwencje. Odpisałem jej od razu i przebrałem się z garnituru na wygodne dresy. Zszedłem po drabinie i zadzwoniłem po taksówkę. Po ok. 20 minutach byłem pod salą Emy.

Pov: Emily
Po jakimś czasie do sali wszedł Mike. Uśmiechnęłam się szeroko. Chłopak podszedł do mnie i złożył pocałunek na moich ustach.
- Jak tam u ciebie Emi? - zapytał.
- Bywało lepiej. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
Chłopak przyjrzał mi się dokładnie. Dostrzegł łzę na moim policzku i wytarł ją swoją ręką.
- Co się stało?
Westchnęłam. Wiedziałam , że ta rozmowa mnie nie minie ale nie chciałam też o tym rozmawiać.
- Moi rodzice się rozwodzą. - powiedziałam. Rozpłakałam się ponownie i wtuliłam się w chłopaka. Mike zaczął głaskać mnie po plecach.
- Wiem , że to trudne ale dasz radę. - powiedział szeptem. - Jak chcesz to możemy obejrzeć razem jakiś film.
Pokiwałam twierdząco głową i położyłam się na łóżku. Mike wziął pilot z szafki i włączył jakiś film po czym położył się obok mnie. Nawet nie wiem kiedy ale wtuliłam się w jego klatkę piersiową i zasnęłam.

Pov: Mike
Emily zasnęła więc oglądałem sam. Nagle zadzwonił do mnie ojciec. Cholera. Stwierdziłem , że odbiorę , bo nie chce mieć jeszcze gorszych konsekwencji.
- Halo? - zapytałem niepewnie.
- WRACAJ DO DOMU TY GÓWNIARZU- wykrzyczał do słuchawki. Popatrzyłem kontrolnie na Emily przekręciła się na drugi bok. Czyli leżała twarzą w moją stronę.
- Nie czekajcie na mnie. - powiedziałem.
Nie czekając na kolejną serię wykładów ojca rozłączyłem się. Westchnąłem. Spojrzałem na Emi. Obudziła się.
- Co się stało? - zapytała zaspanym głosem.
- Nic
- Przecież słyszałam. Coś z twoim tatą? - zapytała po raz kolejny.
- Nie mam już po co wracać. Nie przyszedłem na jakąś pieprzoną kolację z jego wspólnikiem. - powiedziałem.
- Dlaczego nie przyszedłeś?
- Bo poprosiłaś żebym do ciebie przyjechał...
Emily podniosła się tak aby siedzieć.
- Oszalałeś?! Narażasz się na gniew rodziców tylko ze względu na mnie?! - wykrzyczała.

Pov: Emily
Wiem , że zrobił to dla mnie ale nie może się tak narażać. Nie chcę żeby cierpiał.
Nie wiele myśląc podniosłam się na nogi. Ale zapomniałam , że nie mam jak iść bez tych całych kuli. Od razu opadłam na łóżko i syknęłam z bólu.
- Nic ci się nie stało? - zapytał natychmiast Mike.
Pokręciłam głową. Chociaż noga okropnie bolała.
- Nie zmieniaj tematu! Idź do rodziców , a mną się nie przejmuj. - powiedziałam.
- Chyba sobie żartujesz. Nie zostawię cię tak! - odpowiedziałam.
- A jak zadzwonię po pielęgniarkę? - zapytałam już bliska płaczu. Cholera jak to boli. Wcisnęłam czerwony guzik nad moją szafką. Niemal od razu w sali pojawiła się pielęgniarka.
- Ja lecę pa. - powiedział chłopak.
Odpowiedziałam tym samym. Wytłumaczyłam pielęgniarce sytuację , a ta zrobiła mi pół godzinny wykład abym nigdzie się nie ruszała z łóżka bez kuli i tak dalej. Dała mi jakieś leki przeciwbólowe, sprawdziła czy z nogą wszystko w porządku i wyszła. A ja znów zostałam sama. Byłam wściekła na Mike'a. Bałam się teraz o niego , że rodzice znowu mu coś zrobią , bo nie wiem do czego są zdolni. Spróbowałam zasnąć ale to na nic. W pewnym momencie do pokoju weszła moja mama.

Razem Na Zawsze Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz