Rozdział 23

104 3 0
                                    

Pov: Mike
Dotarłem do domu Luke'a i zapukałem kilka razy. Drzwi otworzyły się , a Luke przywitał mnie z uśmiechem na twarzy. Ja również wymusiłem lekki uśmiech i wszedłem do środka.
- Jak tam u Emily? - zapytał.
- Dobrze - skłamałem.
- To może do niej pojedziemy co? Odwiedzimy ją. - zaproponował.
Musiałem szybko coś wymyślić. Szybko Mike myśl.
- Emily , powiedziała , że chętnie się spotka po wyjściu ze szpitala. To za kilka dni więc nie długo. - powiedziałem szybko.
Luke'a przytaknął i zapytał.
- Kawy , herbaty?
- Nie , nic wpadłem tylko po walizki. Muszę sobie ogarnąć jakieś mieszkanie. - powiedziałem.
Koniec z końców zostałem trochę dłużej i pogadałem z Luke'ą. Bardzo dobrze wiedziałem , że gdy Emily wyjdzie ze szpitala będę musiał mieć ją na oku żeby Ethan jej nic nie zrobił. Wiedziałem też , że wypadało by powiedzieć Charlotte i Luke'owi o tym , że ja i Emy jesteśmy razem. Na to jednak jest czas najważniejsze jest teraz zdrowie Emily. Będę musiał ją wspierać w rozprawach sądowych.

                                    ***
*Dzień rozprawy w sprawie ataku Ethana na Emy*

Pov: Emily

Byłam cała zestresowana. Nie wiedziałam przecież do czego jeszcze ten chłopak może być zdolny. Siedziałam z mamą i Mike'm na krzesłach w poczekalni. Mike trzymał mnie za rękę i powtarzał, że wszystko będzie dobrze i , że nie mam się czym martwić. Martwiłam się. Cholernie się martwiłam tym co może się stać. W końcu weszliśmy do sali sądowej. Od razu zobaczyłam chłopaka , który zaatakował mnie wtedy. Zaczęło mi się robić słabo.
- Emily , wszystko dobrze? - zapytał Mike.
Pokiwałam głową i szybko odwróciłam się w stronę chłopaka. Nie. Nie dam rady.
- Muszę iść do toalety. - powiedziałam. Mike poszedł za mną. Oparłam ręce na zlewie i wzięłam głęboki wdech. Będzie dobrze. Przemyłam twarz wodą i wzięłam ostatni głęboki wdech po czy zwróciłam się do mojego chłopaka.
- Możemy iść.
Mike uśmiechał się smutno i objął mnie ramieniem. Gdy znaleźliśmy się ponownie w sali sądowej starałam się nie patrzeć na Ethana. Cała rozprawa sądowa poszła nawet dobrze. Ethan dostał jakiś wyrok ale nie mam pojęcia co dalej , bo pod koniec musiałam wyjść. Poprostu nie mogłam tam dużej siedzieć. Najgorszy był moment kiedy musiałam opowiadać o całym zajściu ze szczegółami. Wtedy chyba wykorzystałam już cały limit płaczu. Po rozprawie ja i mama poszłyśmy do łazienki. Zmyłam wodą resztki rozmazanego tuszu do rzęs. Gdy skończyłam mama przytuliła mnie i powiedziała.
- Jestem z ciebie dumna. Byłaś dzielna. - te słowa sprawiły , że miałam ochotę na nowo płakać ale się powstrzymałam. Uśmiechnęłam się do mamy i wyszliśmy przed budynek. Tam czekał na nas Mike. Później pojechaliśmy do domu. Trochę się zmieniło podczas mojego pobytu w szpitalu. Tata już z nami oczywiście nie mieszkał. Oddał nam dom (chociaż pewnie nie po dobroci). Sam ponoć mieszkał w mieszkaniu Olivi. Teraz nie mieszka , bo dostał wyrok 3 lat pozbawienia wolności. Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. 16 listopada byliśmy w sądzie na rozprawie rozwodowej , a kilka dni później na tej z Ethanem. Jestem dumna ze mnie i z mamy , że dałyśmy radę. Teraz miało być tylko lepiej.

Razem Na Zawsze Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz