Wróciłam do mieszkania i zamknęłam za sobą drzwi. Miałam tego serdecznie dosyć. Pokierowałam się do sypialni i opadłam na łóżko wyczerpana. Rozważałam to co Mike powiedział podczas naszej rozmowy.
Nagle zadzwonił telefon. Na ekranie telefonu zobaczyłam literki "tata". Ja i mój tata mieliśmy całkiem dobrą relacje. Widziałam się już z nim kilka razy na co mama mi pozwoliła. Z resztą i ona się przełamała i porozmawiała z tatą. Byłam z niej bardzo dumna. Owszem tata wyrządził nam wiele szkód ale wybaczyłam mu. Dałam mu drugą szansę. Przesunęłam zieloną słuchawkę na ekranie i przyłożyłam urządzenie do ucha.
- Halo? - zapytałam.
- Cześć córcia! - przywitał się wesoło.
Jego dobra energia niestety w ogóle mi się nie udzielała.
- Hejka. - odpowiedziałam.
- Wpadłem na pewien pomysł tylko nie mam zielonego pojęcia czy twoja mama się zgodzi. - oznajmił.
Podniosłam brwi i zapytałam.
- Jaki?
Tata odchrząknął i zaczął mówić.
- Chciałbym cię zaprosić do mnie i Olivi na wakacje. Oczywiście nie całe może na tydzień? Co ty na to?
- Super pomysł! Zapytam mamy o to jak się z nią będę widzieć. Muszę już kończyć, bo jestem wyczerpana paa. - odpowiedziałam i nie mając siły czekać na odpowiedź rozłączyłam się.
Wtuliłam się w poduszkę i próbowałam zasnąć ale moje przemyślenia mnie od tego odciągały. Po 3 godzinach jednak zasnęłam.
***
Było już rano. Zdałam sobie sprawę z tego , że spałam tylko 4 godziny , bo nie mogłam zasnąć. Westchnęłam i zwlekłam się z łóżka. Zasnęłam w ubraniach i pełnym makijażu. Cholera. Poszłam do łazienki i spojrzałam w lustro. Od razu tego pożałowałam. Wyglądałam okropnie miałam wory pod oczami , resztki rozmazanego tuszu od płaczu i rozmazaną pomadkę. Włosy były potargane i naelektryzowane. Westchnęłam po raz kolejny i zabrałam się za zmywanie makijażu. Poszło mi dosyć szybko. Później przebrałam się w biały top z czarnym napisem "Los Angeles" do tego dobrałam jeszcze czarne jeansowe spodenki. Włosy dokładnie rozczesałam i spiełam klamrą. Teraz przyszła kolej na makijaż. Wzięłam tylko korektor pod oczy i nawilżającą pomadkę na usta. Nic więcej. Wyszłam z toalety i stwierdziłam, że potrzebuje się przejść na świeżym powietrzu. Wzięłam torbę na ramię i wyszłam z domu. Dzisiaj było okropnie gorąco. Słońce świeciło bardzo mocno.Wyszłam z bloku i udałam się w stronę parku. Tego samego parku gdzie kiedyś ja Charlotte i Luke spędzaliśmy czas. Gdy tam dotarłam zobaczyłam jakieś dzieci przy stoisku z lemoniadą. Na stoisku miały mały słoiczek , który był całkowicie pusty. Nie mogłam ma to patrzeć więc w końcu podeszłam.
- Dzień dobry - przywitały się dzieci chórem.
- Dzień dobry , po ile lemoniada? - zapytałam uśmiechając się do nich promiennie.
- Mała po 5 złotych , średnia po 8 , a duża po 12
- Poproszę w takim razie dużą - powiedziałam i wyciągnęłam pieniądze z torby.
Wrzuciłam do słoiczka trochę więcej niż należało bo 20 zł. Strasznie było mi szkoda dzieci , które stoją w taki gorąc i nikt nie chce nic od nich kupić.
Dostałam swoją lemoniadę , a dzieci uprzejmie się ze mną pożegnały.
Dzień zapowiadał się super do pewnego momentu.
Szłam drogą przez park popijając co jakiś czas lemoniadę gdy jakiś chłopak w czarnej bluzie z kapturem na mnie wpadł. Lemoniada i torba wypadły mi z rąk i spadły na ziemię, a cała zawartość torby się wysypała.
- Uważaj jak chodzisz! - krzyknęłam.
Chłopak odwrócił się w moją stronę i zdjął kaptur. Był to Mike. Znowu. Po raz kolejny wpada na mnie i psuje mi dzień.
- O hej Emily. Przepraszam. - odparł i zaczął pomagać mi zbierać rzeczy.
- Sama to pozbieram. - oznajmiłam szorstko.
- Ja to wysypałem więc ja to pozbieram.
- Mike to nie jest śmieszn- zaczęłam ale nie dokończyłam , bo chłopak natknął się na porwane zdjęcie z jego urodzin.
To samo zdjęcie , które kiedyś porwałam i byłam pewna , że wyrzuciłam. Przełknęłam ślinę i popatrzyłam na Mike'a. On wtedy popatrzył na mnie , a ja miałam wrażenie jakby czas się zatrzymał w miejscu.
Pov: Mike
Kiedy Emily patrzyła się na mnie wysunąłem ukradkiem porwane zdjęcie do kieszeni. Nie zauważyła.
- Pozbieram to. - powiedziałem jeszcze raz i dokończyłem zbierać jej rzeczy. - A lemoniadę ci odkupie.
Gdy już wyciągałem portfel ona pokręciła głową.
- N-nie , nie trzeba
Kiwnąłem głową i po prostu odszedłem. Wiedziałem , że nie chciała mnie już więcej widzieć. Jednak ja zrobię wszystko , żeby ją odzyskać , żeby znowu była moją Emily.
CZYTASZ
Razem Na Zawsze
Random17 letnia Emily Evans jak do tej pory mieszkała w małym miasteczku razem z rodzicami aż do momentu gdy jej rodzice stracili biznes rodzinny. Emily i jej rodzina musieli przeprowadzić się do innego miasta. Gdzie czekają ją ogromne zmiany.