✰ ~ Rozdział 8 ~ ✰

186 19 6
                                    

•𝑹𝒊𝒄𝒂𝒓𝒅𝒐:
Obudziłem się rano. Zaspanymi oczyma spojrzałem na telefon. Była 13:00. No to sobie długo pospałem. Zaraz spojrzałem czy Gabi jest w pokoju szpitalnym.Naszczęście był.Pocichutku podszedłem do jego łóżka i go wystraszyłem
- bu!
- Jezu,Ricardo,ty też masz niekiedy głupie pomysły
- po co mnie budziłeś
- no boo, chciałem ci coś ważnego powiedzieć - może w końcu nikt mi w tym nie przeszkodzi.
- chciałem ci powiedzieć,że...chciałem ci powiedzieć,że cię kocham! Ale nie po przyjacielsku. Czuję coś więcej niż przyjaźń!
Widziałem jak Gabiego zamurowało. Po jego reakcji dało się poznać ,że był bardzo zdziwiony i raczej nie czuł tego samego. I znowu wyszedłem na totalnego debila.Brawo Ricardo! Właśnie spieprzyłeś sobie przyjaźń. Od razu wybiegłem ze szpitala i pobiegłem prosto do mojego domu. Teraz to najchętniej zapadłbym się pod ziemię .
•𝑮𝒂𝒃𝒊:
Bardzo zdziwiły mnie słowa Ricardo. Myślałem,że jednak nic do mnie nie czuje ,ale się pomyliłem . Widziałem jak wybiegł ze szpitala . Pewnie był bardzo smutny bo nic mu nie odpowiedziałem . Jak już wyjdę ze szpitala,to zaproszę go na spacer do parku i porozmawiamy o tym co mi dzisiaj powiedział.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

𝑾𝒊𝒍𝒍 𝒚𝒐𝒖 𝒍𝒐𝒗𝒆 𝒎𝒆 𝒆𝒗𝒆𝒏 𝒕𝒉𝒐𝒖𝒈𝒉 𝑰 𝒂𝒎 𝒊𝒎𝒑𝒆𝒓𝒇𝒆𝒄𝒕?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz