17

237 4 10
                                    

Pov. Mell

Siedziałam na dachu mojego mieszkania

Kochałam tu siedzieć, dawało mi to jakiś taki. Spokój?

Nie mam pojecia co z Nailem, od tamtego.. tamtej sytuacji minęły 3 dni

3 dni w trakcie których się nie widzieliśmy

A przecież miało być tak dobrze

Siedziałam na koncu dachu a nogi beztrosko wisiały w dół

-Masz zamiar skoczyć?-uslyszlam za sobą

Odwrocilam się

-Nie, narazie nie za dużo ludzi tu chodzi wolała bym umrzeć w spokoju

-racja, to ma sens

Nie znam go

-Jestem William, a ty?-zapytał dosiadając się do mnie

-Melanie, wolę mell

-melanie.. ładnie

-dziękuję, a ty co, też będziesz skakał?

-cóż, nie tym razem szkoda by było zostawić Lilę

Lila?

Pewnie jego dziewczyna

-Lila?

-Mój kot

Oh

-oh, też mam kotka nazywa się.. słonecznik

-słonecznik? Trochę nietypowe imię dla kota

-cóż, tak pewnie tak

-mieszkasz tu?

-tak na 7 piętrze, a ty?

-wprowadziłem się dzisiaj, też na 7, więc witaj sąsiadko-podał mi dłoń

-witaj-uscisnelam jego dłoń

-ile masz lat?-zapytałam

-24, a ty?

-22

Było po 21 wiec jak na lato bylo dość ciemno

Gwiazdy powoli zaczęły zawitywac na niebie

Kocham gwiazdy (ja też-a)

-przejdziemy się do parku?

-w sumie, możemy iść tylko wezmę telefon z mieszkania

-jasne, chodźmy.

Wspólnie weszliśmy do mojego mieszka nia

-powiem ci ze u ciebie jest ladniej-powiedzial blondyn

-dzięki, ale to pewnie dla tego że mieszkam tu 2 lata i jest urządzone, a twoje raczej nie

-możliwe, idziemy?

-chodźmy.

***

Spacerujemy po parku od jakiejś prawie godziny

-wiesz, kocham lato I spokojne noce -mowi

-Tak, ja też zawsze wtedy siadam na balkon lub Właśnie na dach, Biorę se sobą paczkę fajek i koc. Czuje taki spokój siedząc patrząc w gwiazdy i zaciągając się dymem -odpowiadam

(Właśnie to robię xD-autorka)

-cóż, teraz będziesz miała towarzysza haha

-fajnie będę miała z kim gadac, wracamy?

-jasne zaczyna się robić zimno-zauważa chlopak

Powoli wracamy do mieszkań, Wchodząc do budynku owiewa nas przyjemne ciepło a ja dopiero wtedy zauważam że faktycznie na dworze jest chłodno

-cóż will, dziękuję za towarzystwo, będę uciekać do mieszkania, do zobaczenia-mowie

-do zobaczenia mela -odpowiada i znika za drzwiami do swojego mieszkania

Wzdycham I wchodzę do mieszkania a niemal obrazu przybiega do mnie słonecznik

-I co kiciusiu?, trzeba iść spać

Idę pod prysznic po czym robię herbatę i Wychodzę na chwilkę na balkon

Pale jedna fajkę i chowam spowrotem Gold mallboro i różową zapalniczke do kieszeni

Wracam, Dopijam herbatę i kładę się do łóżka.

Chcę mieć ciebie na zawsze Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz