Kolejne tygodnie upłynęły bez rewelacji. Pogodziłam się ze swoim marnym życiem i nie próbowałam na siłę go zmieniać. Dni zrobiły się coraz krótsze, ulice i chodniki zaczęła pokrywać błotnista breja. Bywają dni, kiedy świat wygląda jak z bajki, wszystko pokryte jest białym puchem, a z budynków zwisają błyszczące sople lodu. Niestety, zwykle trwa to bardzo krótko, temperatura nagle skacze i bajkowy świat zmienia się w totalną katastrofę. Zupełnie jak u mnie, przez chwilę mam nadzieję, że wszystko zmieniło się na lepsze. Wystarczy jedna sytuacja, żeby sielanka z powrotem zmieniła się w totalne bagno. Patryk nadal nie ma pracy, uważa, że nie ma pracy dla ludzi z jego wykształceniem. Zupełnie jak w dość popularnym serialu komediowym. Zawsze oglądałam go w niedzielę z mamą i siostrą. Swoją drogą, muszę zobaczyć czy jeszcze go wyświetlają. Chętnie bym się trochę pośmiała. Ostatnio mało się kłócimy, nie wchodzę mężowi w drogę, nie namawiam do szukania zajęcia. Obrałam na razie taką taktykę i póki co się sprawdza. Szkoda tylko, że muszę brać dodatkowe zlecenia, abyśmy dali radę sprostać opłatom. Wyglądam przez okno nad biurkiem, zaczął siąpić drobny deszcz ze śniegiem. Ikonka w dole monitora pokazuje plus jeden stopień. Wzdycham ciężko i próbuję skupić.
- Kawka dla pani. – Łukasz stawia parujący kubek na blacie. Ostatnio się do siebie zbliżyliśmy. Oczywiście, jako przyjaciele. Tydzień temu wybraliśmy się razem na lunch. Jeszcze wcześniej wpadliśmy po pracy do cukierni. Zwierzyłam mu się z części swoich problemów, nie wchodziłam jednak w szczegóły. Z tego, co się dowiedziałam mieszka z kotem w dwupokojowym mieszkaniu na końcu miasta. Miał żonę, ale rok temu się rozwiedli i rozeszli, każde w swoim kierunku. Zdaję sobie sprawę, że mnie podrywa. Ale ja mam męża. Niestety, przyjaźń musi nam wystarczyć. Niestety...
- Dzięki, tego było mi trzeba. Znów leje, potem przymrozi i rano będzie ślizgawica. – Krzywię się na samą myśl. Dziś jadąc do pracy, wpadłam w lekki poślizg. W ostatniej chwili udało mi się zapanować nad pojazdem. Inaczej przyłożyłabym w kosze na śmieci. W takie pogody nawet opony zimowe na niewiele się zdadzą.
- Mam nadzieję, że chociaż w święta doczekamy się śniegu. – Patrzy mi w oczy, a ja mam ciarki. Są takie ciepłe, a zarazem tajemnicze. Szybko ganię się za tą myśl i biorę łyk ciepłej latte. – Dobra, spadam, bo zaraz gruby wpadnie i będę miał przesrane – śmieje się i odchodzi do swojego biurka na drugim końcu pomieszczenia.
W firmie idzie mi całkiem nieźle, szef nadal jest dla mnie bardzo miły. Niestety, pierwsze zaaferowanie wnukiem minęło i musimy się bardziej pilnować. Wracam do pracy, ale dziś znowu nie mogę się na niczym skupić. Do końca zostały dwie godziny, a ja mam już wszystko ogarnięte. Ostatnie dni są dość lekkie, dziś jest ostatni dzień przed świątecznym wolnym. Nie ma aż tylu zleceń, wszyscy już powoli czują atmosferę Bożego Narodzenia. Kilka dni temu Patryk oznajmił, że zaprosił na Wigilię swoich rodziców. Miałam zupełnie inne plany, chciałam spędzić święta przy kominku z książką i grzańcem. Niestety, nie śmiałam się mu sprzeciwić i zaprosiłam mamę z Majką. Organizacja świąt w tym roku jest tylko na mojej głowie. Na samą myśl o przygotowaniach i gotowaniu robi mi się słabo. Wyrywam z notatnika kartę i zaczynam spisywać listę zakupów. Czysta przestrzeń powoli zapełnia się zapiskami, a ja zastanawiam się, ile na to wszystko wydam.
Wybija szesnasta, mam już wyłączony sprzęt i jestem gotowa do wyjścia. Czekam przy drzwiach na Łukasza i razem wychodzimy na papierosa. To stało się już naszym rytuałem.
- Jak tam plany na święta? - pyta, podając mi zapalniczkę.
- Daj spokój, Patryk zaprosił swoich rodziców. Których osobiście nie cierpię, oczywiście bez uzgodnienia tego ze mną. Musiałam zaprosić też swoją rodzinę i wszystko jest na mojej głowie. Standard. - Śmieję się nerwowo i zaciągam papierosem.
CZYTASZ
Bez Hamulców
Mystery / ThrillerInez tkwi w toksycznym związku z damskim bokserem - Patrykiem. Ma na głowie ogromny kredyt, utrzymanie domu i dwóch samochodów. Nie ma przyjaciół, wszyscy dotychczasowi przestali utrzymywać z nią kontakt, po tym, jak ze względu na męża zaczęła wymig...