Rozdział 13

193 10 7
                                    

Lillianna
Ja tylko stałam jak słup soli. On mnie przytulił.
-córeczko, kochanie przepraszam was bardzo- powiedział kój tata
-zostaw mnie- powiedziałam cicho, ale mężczyzna tego nie usłyszał.
-zostaw mnie!-powiedziałam teraz głośniej, odepchnęła go i stanęłam koło mojej mamy.
-Ale córe- chciał powiedzieć ,ale ja przewalam mu
-nie nazywaj mnie tak!- krzyknęłam
-zostawiłeś mnie! Zostawiłeś mamę jak miała 19 lat i małe dziecko! Odszedłeś bez słowa! I jak śmiesz po tym czasie udawać, że nic się nie stało?! Ha!-wykrzyczałam, potem zaczęło mi się kręcić w głowie. Na tyle, że upadłam na kolana. Znowu to samo. Od jakiegoś czasu mam nagle ataki. Nie wiem co to jest, ale bardzo słabo wtedy widzę. Czuję się jak... w pustce.. jakbym była w kosmosie? Czasem mam wrażenie, że widzę gwiazdy. Tym razem było gorzej niż zawsze. Podbiegła do mnie mama i kazała mi się położyć. Ona za to kucnęła, lecz nie jestem wstanie zidentyfikować w jaki spodób. Zamiast się położyć bezwładnie klapnęłam plecami na ziemię. Nie mogłam się ruszać. Nic nie widziałam. Jedynie słyszałam. Moja mama nakrzyczała na Wonke za to, że doprowadził mnie do takiego stanu. Bo jedyne co wiem o mojej podejrzanej chorobie to to, że przychodzi jak się denerwuje. Dlatego chodzę na terapię aby się mniej denerwować. Obrodziłam się jakiś czas później w domu, w moim łóżku. Pierwsze co zobaczyłam to twarz tego idioty potocznie nazywanym moim ojcem. Gdy zobaczył, że otworzyłam oczy, uśmiechnął się. Ja tylko wywaliłam się na drugi bok, by nie musić na niego patrzeć. Potem weszła moja mama i powiedziała, że lekarze mówili, że mam specyficzny rodzaj śpiączki. Spałam 2 i pół tygodnia. Gdy chciałam pogadać z mamą, zauważyłam piercionek. O nie. Potrzymam na nią
-co to jest?- spytałam
-piercionek..-powiedziała
-mamo? Ty żartujesz, że znowu z nim jesteś? Dajesz się oszukać 2 raz? Błagam cię.- powiedziałam. Mam nosa do takich ludzi. A ten wybitnie mi przeszkadzał.
-wyjdź- powiedziałam, na co kobieta wyszła. Parafrazując zaistniałą sytuację, moja mama albo jest głupia, albo ja.
Leżałabym jeszcze długo dopóki nie kazali iść mi na spacer. Nie ma opcji że wyjdę gdzieś z oszustem.

Mam nadzieję, że się podoba. Pozdrawiam was kociaki (dawajcie 🌟 i 💬)

Smak czekolady~ Willy WonkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz