Rozdzial 4

308 18 0
                                    

Zdziwiłam się trochę że ojciec nie był wcale zły, że spóźniłam się prawie 30 minut. Nie przejmując się za dużo poprostu poszłam spać. Położyłam się i nagle odpłynęłam
Willy Wonka
Wracałem do pokoju. Miałem się tam spotkać z Nitką, żeby porozmawiać trochę o planie. Zamiast tego rozmowa zeszła na inny tor. Rozmawialiśmy o Rosie.
-ona jest serio cudowna. Napewno się polubicie
-wydaje się miła skoro uratowała ci życie- zaśmiała się Nitka.
-i jest, nawet bardzo.
-ojjj ktoś chyba się zakochał
-nie mów tak, ja poprostu, poprostu, poprostu ją lubię ok?- Rosè nie mogła mi się podobać. Nie wyobrażam sobie tego
-Willy, mnie nie oszukasz. Błagam powiedz jej to. Jak będziesz czekać to znajdzie kogoś innego i czar pryśnie
-jutro jak ją zobaczę to jej to postaram się powiedzieć.
-dobrze Willy, idź już spać
Rano
Rosanna
Była godzina 10. Dziś nie chciałam pomagac w cukierni, nie mam siły po wczorajszej, wsumie dzisiejszej, ale nie ważne, przygoda to przygoda.
-tato wychodzę na spacer!!-krzyknęłam, ale nie usłyszałam odpowiedzi, był pewnie z współpracownikami na spotkaniu. Wyszłam z domu zostawiając na lodówce kartkę, że nie wiem za ile wrócę. Cały czas myślę o Wonce. Śnił mi się nawet dzisaj. O nie! Czy, czy ja, ja? Się zakochuje? O nie. Dobra trzeba mu to powiedzieć, żeby nie narobić sobie za dużo nadziei.

(Przepraszam ale tylko 218 słów bo jestem serio lekko wypalona i przepraszam~aut)
Z okazji krótkiego rozdziału to 3🌟(albo jak dostanę weny)

Smak czekolady~ Willy WonkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz