Obudziłam się w gwałtownym szoku, z zakłóconą świadomością i pulsującym strachem, gdy zorientowałam się, że leżę na tylnej kanapie jadącego samochodu. W pierwszym odruchu moje palce zacisnęły się na klamce, a z ust wydarło się zaskakujące przekleństwo.- Fuck! - warknęłam, nie kontrolując wściekłości, która natychmiast ogarnęła mnie niczym dziki ogień. Głos ojca, opatrzony tonem surowości, przerwał chwilę hałaśliwej ekspresji mojego strachu.
- Damie nie przystają takie słowa - odezwał się, wskazując jednocześnie, że moja reakcja na sytuację nie mieściła się w ramach przyzwoitości. Napastliwe światło otoczonej samochodem ciemności odbijało się w moich rozszerzonych oczach, a serce biło mi jak oszalałe w klatce piersiowej. Spojrzałam zdyszana na ojca, starając się przykryć falę lęku, która napływała we mnie niczym przypływ.
- Dokąd mnie zabierasz? - zapytałam, chcąc ukryć drżenie w głosie, które zdradzałoby moją bezsilność.
- Do Twojego nowego domu. Za godzinę będziemy na miejscu - odpowiedział ojciec, nie rzuciwszy na mnie nawet jednego spojrzenia.
Odwróciłam się szybko, skierowując wzrok w stronę zimnego szkła okna. Zatrzymałam łzy w kącikach oczu, nie chcąc, by ojciec dostrzegł moją bezsilność. Płacz był dla mnie synonimem słabości, a teraz bardziej niż kiedykolwiek pragnęłam ukryć przed światem swoją kruchą stronę.
Pozostała część podróży upłynęła w złowieszczym milczeniu. Brzęk opon, szum silnika, a także stłumiony dźwięk mojego własnego oddechu brzmiały jak sinistralna symfonia przerażenia. Toczyliśmy się przez nieznane obszary, a ja tkwiłam w niepewności co do tego, co miało nastąpić, co miało być moim "nowym domem".
Nigdy wcześniej nie odczuwałam tak głębokiego niepokoju. Wewnątrz mnie tlił się płomień lęku przed tym, co miało nadejść, przed nieznanym, której oblicze ukrywało się w mroku. Ojciec, choć fizycznie obecny, stał się dla mnie obcą postacią, a jego decyzje, które zataczały kręgi wokół mnie, były jak cienie grożące przygniatającym zagrożeniem.
W głębokim milczeniu limuzyny, odpłynęłam w swoje myśli, zanurzając się w wir refleksji. Cały czas, jak mantra, odtwarzały się w mojej głowie słowa mojej mamy: "Zrób jej zastrzyk". To zdanie byłoby jak klucz do zgłębienia tajemnic tej sytuacji, ale jednocześnie stanowiło źródło niepewności i bólu.
Nieustannie zastanawiałam się, jak mogła mnie tak zdradzić. Osoba, której zaufanie było niepodważalne, która miała mnie kochać najmocniej na świecie, teraz jawiła się jako sprawczyni mojego bólu. To ona przekazała mnie w ręce obcego człowieka. Bo "tatusiem roku" to bym go nie nazwała. Ta zdrada sprawiała, że trudno było mi zrozumieć, co tak naprawdę się wydarzyło i jak zmieni się moje życie.
Gdy limuzyna sunęła powoli ciemnymi ulicami, zmagając się z falą niepokoju, postanowiłam rozejrzeć się po wnętrzu pojazdu. W eleganckich fotelach, na których usiadłam, panował niezwykły komfort, a cała limuzyna emanowała luksusem. Mój ojciec zajmował miejsce niedaleko mnie, skupiony nad lekturą książki, podczas gdy kierowca, dyskretnie obecny z przodu pojazdu, skoncentrowany był na prowadzeniu.
W świetle delikatnych lamp sufitowych wnętrze limuzyny jawiło się jako oaza elegancji. Skórzane fotele, na których siedziałam, były nie tylko wygodne, ale także emanowały subtelnym blaskiem metalicznych detali. Drewniane panele zdobione misternymi wzorami dopełniały całości, nadając limuzynie szlachetnego charakteru.
Z zaciekawieniem spojrzałam na malownicze witraże, które zdobiły niektóre okna pojazdu, ukazując bajeczne ogrody. Migoczące kryształki na sufitach tworzyły iluzję gwiaździstego nieba, a panoramiczne szyby pozwalały na podziwianie krajobrazu zza zamkniętych szyb.
![](https://img.wattpad.com/cover/360215223-288-k228963.jpg)
CZYTASZ
Young Blood
FantasyChwilę patrzył na mnie, zanim zauważył, że zapatrzyłam się na niego nieco dłużej niż zwykle. - Coś cię intryguje? - zapytał. Zerkając na podłogę, cicho odpowiedziałam, - Nic, po prostu... podziwiam rzeźbienie. Piękno zawsze potrafiłam docenić. Alex...