Obudziłam się w ciemnym pomieszczeniu, na czymś twardym. Po chwili zorientowałam się, że było to małe metalowe łóżko, ze starym, brudnym materacem. Nie miałam już związanych rąk. Podniosłam się pomału, ale gdy usłyszałam kroki, szybko opuściłam się do pozycji leżącej, przez co uderzył we mnie promieniujący ból głowy. Po kilkunastu sekundach, drzwi w pomieszczeniu się otworzyły. Nikt jednak nie wszedł do pokoju.
-Dort? (Śpi?)- spytał męski głos. Był ochrypnięty i spowodował na moim ciele gęsią skórkę.
-Plutôt, oui. Même si c'était le cas, cette petite pute ne comprendrait rien de toute façon. (Raczej tak. Nawet gdyby to, ta mała dziwka i tak nic nie zrozumie.)- zaśmiał się drugi głos. Nie wiem o kim mówili, ale wszystko rozumiałam.
-Qui aurait cru que Larisa Musso serait avec nous si rapidement. (Kto by pomyślał, że Larisa Musso tak szybko się u nas znajdzie.)- odpowiedział pierwszy głos. Nie wiem kim była ta dziewczyna i co zrobiła, ale współczuję jej. Nie pewnie zaczęłam otwierać oczy.
-Patrz budzi się.- powiedział po włosku drugi głos.
-Witamy, witamy. Mam nadzieję, że nic dużego ci się nie stało, bo w końcu za trzy tygodnie bierzesz ślub, a panna młoda powinna być idealna. Chociaż z drugiej strony twoja osoba wypiera w każdym znaczeniu słowo ideał. Gdyby tylko twój ojczulek wziął na czas rozum do głowy, ani ty, ani my nie mielibyśmy teraz problemu...- powiedział ponownie pierwszy mężczyzna. Był on wysoki i mimo wieku bardzo umięśniony. Miał czarne włosy, które zostały skalane siwizną.
-Kim panowie są? Co ja tutaj robię? O co chodzi?- zaczęłam zasypywać mężczyzn pytaniami.
-Lariso, nie udawaj głupiej... chociaż nie musisz udawać, wszyscy wiedzą, że po prostu jesteś.- zaśmiał się mężczyzna, a po chwili dołączył do niego drugi. Był tego samego wzrostu, jednak znacznie starszy. Wyglądali podobnie, więc szybko wywnioskowałam, że musiał być to ojciec i syn.
-No dobrze pozwól, że ci wytłumaczę. Twój tatuś nie chciał z nami współpracować, a co za tym idzie, zmusił nas do spojrzenia na naszą współpracę w innej perspektywie. Mimo krążącej o tobie opinii, ojczulek dalej cię kocha. Mamy nadzieję, że gdy zobaczy ciebie jako mężatkę i to z szefem włoskiej mafii zmieni zdanie co do kilku praw i otworzy się na nowe znajomości.- zaśmiał się jeden z mężczyzn, a po chwili dołączył do niego drugi.
-Ja... ja.. o czym panowie mówią?- zapłakałam
-Lariso wiemy, że jesteś głupia, ale chyba wiesz czym się zajmuje twój ojciec?- dalej się śmiali. Mężczyzna ponownie nazwał mnie nie moim imieniem. Spojrzałam a niego z dezorientacją, a on się ponownie zaśmiał i odwrócił na chwilę, aby coś wziąć. Po chwili okazał się, że to torebka tej kobiety z ulicy. Podał mi ją.- Może to ci odświeży pamięć.
Szybkim ruchem otworzyłam torebkę, a później drżącą ręką wyciągnęłam nieduży, czarny portfel, a następnie odszukałam w nim dowód osobisty. Niebieski kawałek plastiku, na którego widok zaschło mi w gardle, a w oczach zebrało się więcej łez. Dokument zdobiło zdjęcie kobiety, która mogłaby być moją siostrą bliźniaczką. Miała identyczne rysy twarzy, nos, a nawet włosy. Jednak nie to przyciągnęło moją uwagę, a oczy kobiety. Tak bardzo zranione i podobne do moich. Miałam wrażenie, że patrzę na mój dokument. Jednak kolor plastiku się nie zgadzał, podobnie jak dane osobowe. Miałam przed sobą dokument kobiety identycznej do mnie. Z tym samym wyglądem oraz wzrokiem. Ona jednak nazywała się Larisa Musso i nie była mną.
-Czyżby laleczce się przypomniało?- spytał pierwszy mężczyzna.- A może dalej nie wiesz o co chodzi?
-N... nie wiem proszę pana- powiedziałam cicho.
-O proszę, jaka wychowana dziwka!- zaśmiał się drugi mężczyzna- Może na tym odwyku czegoś ją nauczyli?
Obaj mężczyźni się zaśmiali, a ja wtedy się przekonałam, że moje piekło się nie skończyło, a dopiero przeszłam do jego następnego poziomu. ,,Lariso Musso, nie wiem co zrobiłaś, ale błagam, żeby to nie było coś na tyle konsekwentnego, abym musiała i za to pokutować.''
-Dobrze Lariso widzę, że w dalszym ciągu nie docierają do ciebie informacje. Może wytłumaczę ci to bardziej szczegółowo... Twój ojciec nie chciał z nami współpracować, a jako członek parlamentu, mógłby dużo zdziałać na naszą korzyść. Tak jak wspomniałem, mamy nadzieję, że zmieni zdanie, gdy zobaczy cię jako mężatkę. Wyjdziesz za mojego syna. Musisz jednak wiedzieć, że nie zasługujesz na ten tytuł. Żona bossa, narkomanka i co najlepsze dziwka, która między nogami miała połowę kutasów w mieście. Twoje wejście do rodziny będzie plamą na naszym nazwisku. Ale będzie ona spowodowana tylko twoją przeszłością, bo nie zrobisz już nic, co przyniesie nam wstyd. Za moment poznasz swojego przyszłego męża, a za trzy tygodnie powiesz sakramentalne tak- powiedział szybko mężczyzna, po czym pochylił się i wyszeptał wprost do mojego ucha.- Teraz przyszedł czas twojego odkupienia. Zapłacisz za swoje wszystkie grzechy.
Po tych słowach mężczyźni wyszli, zostawiając mnie samą. Ciężar ostatnich tygodni spadł na moje ramiona wywołując rozpacz. Opłakiwałam swoje życie. Swoją mamę. Siostrę. Dziecko. Uciekając od ojca spisałam swój los. Zostanę żoną mafiosy i będę pokutować za grzechy Larisy. Z przemęczenia zasnęłam, mając cichą nadzieję na wieczny sen.
Nie trwał on jednak długo. Po może dwóch godzinach mężczyźni wrócili. Byli dalej sami, a ja odetchnęłam chwilowo. Bałam się spotkania z przyszłym mężem.
-Zaraz przyjdzie lekarz, aby zobaczyć, czy nie roznosisz jakiegoś gówna. Za dwie godziny przyjedzie twój mąż. Lepiej dla ciebie, żebyś była posłuszną dziwką. Rozumiesz?- spytał starszy z mężczyzn, a ja szybko przytaknęłam.
Lekarz faktycznie pojawił się po następnych kilkunastu minutach. Zbadał mnie i szybko stwierdził, że jestem czysta i nie mam żadnych chorób wenerycznych. Później przyszedł gorszy czas. Wyczekiwanie mężczyzny od którego będzie zależeć moja przyszłość. Starałam się nie oszukiwać, że będzie dobrze. Praktycznie wszyscy ludzie, których w ostatnim czasie spotkałam, w jakiś sposób mnie krzywdziła. Nie ważne czy fizycznie, czy psychicznie, ale czułam się tragicznie. Wiedziałam, że jestem na wykończeniu.
Moje rozmyślenia przerwało otwarcie drzwi do pomieszczenia, w którym siedziałam. Spodziewałam się, kto przyszedł, ale starałam się wyprzeć to jak najdłużej.
Mężczyzna pojawił się przy mnie w kilkadziesiąt sekund, ale ja cały czas patrzyłam w dół. Dmuchałam na zimne. Mój ojciec lubił, gdy okazywałam mu w ten sposób szacunek. Może temu mężczyźnie też to się spodoba?
-Witaj, Lariso. Nazywam się Antonio Vito i zostaniemy małżeństwem- powiedział zimnym i surowym głosem mężczyzna- Spójrz na mnie.
Padł rozkaz, który wykonałam praktycznie od razu. Wiedziałam, że nie mogę lekceważyć mężczyzny.
I gdy moje oczy, spotkały się z tymi czarnymi oczami, wiedziałam, że to mój koniec...
CZYTASZ
Il mio inferno
RomanceOna- dziewczyna, która przeżyła zbyt wiele jak na swój wiek. Straciła matkę i siostrę, a ojciec z którym została, znęca się nad nią i ją wykorzystuje. Jedna noc przelała szalę goryczy. Co się stanie, gdy podczas swojego nowego początku, pojawi się o...