-Lariso...- znowu ten sam głos. Ręka mężczyzny pogłaskała delikatnie mój policzek i zatrzymała się na mojej brodzie. Jednym ruchem, mężczyzna spowodował, że patrzyłam prosto w jego oczy. Mój mąż, patrzył prosto w moje źrenice. Najprawdopodobniej sprawdzał, czy mają regularną wielkość. Sama zaczęłam się zastanawiać, czy jakimś sposobem nie znalazłam się pod wpływem narkotyków, ale egzystowałam- Lariso, chodź usiądziemy. Zjesz coś. Jadłaś dzisiaj, cokolwiek?- mężczyzna zasypywał mnie lawiną słów, których mój mózg nie był w stanie odczytać. Kompletnie nie rozumiałam, co mężczyzna do mnie mówił.
-Ja...
-Usiądź tutaj- powiedział Antonio i posadził mnie na krześle, przy głównym stole. Nie pewnie chwyciłam za szklankę przed sobą i upiłam łyk napoju, który od razu wyplułam z powrotem do naczynia, gdy tylko poczułam na języku gorzki posmak alkoholu. Doskonale pamiętam, jakie zakazy mnie obowiązywały. W końcu już teraz czekała mnie śmierć i tortury. Wątpię, żeby mężczyzna w ogóle chciał wysłuchać mojej wersji. Tego, że po raz kolejny zostałam zgwałcona...- Lariso, co ty robisz?- usłyszałam ponownie głos męża, który spowodował, że ponownie zamarłam. Mężczyzna uważnie przyjrzał się szklance, którą miałam w ręku.
-Ja... Ja tego nie wypiłam... Wyplułam... Ja nie wiedziałam...- szeptałam jąkając się coraz bardziej. Szklanka w mojej dłoni drżała i gdyby mężczyzna jej nie zabrał, to najprawdopodobniej wypadła by mi z dłoni i się potłukła.
-To już chyba pora na noc poślubną!- ktoś z tłumu krzyknął, a inni zaczęli razem z nim- Wszyscy wiedzą, że pannie do dziewicy daleko, ale zamoczyć i tak trzeba!
Wszyscy śmiali się, jakby młody mężczyzna opowiedział najlepszy żart na świecie. Wszyscy także skupili uwagę na mnie, a ja w tym momencie nie byłam idealna. Zaczął się we mnie wzbierać atak paniki. Do tego coraz bardziej myślałam nad sensem słów młodego mężczyzny, a gdy już do tego doszłam, łzy mimowolnie pojawiły się w moich oczach. Czekał mnie kolejny gwałt.
-Chodź, Lariso. Wstań, pojedziemy do domu.
Nie miałam wyjścia. Musiałam posłuchać polecenia mężczyzny. Gdy tylko podniosłam się z krzesła, zakręciło mi się w głowie i gdyby nie Antonio, upadłabym. Mężczyzna wziął mnie na ręce i ruszył w stronę wyjścia, czemu towarzyszyły kolejne śmiechy i wiwatowanie. Po kilku minutach Antonio zatrzymał się przy samochodzie i postawił mnie na ziemi. Gdy upewnił się, że stoję stabilnie, otworzył drzwi, a później pomógł mi zająć miejsce.
-Co się stało, Lariso?- spytał, gdy sam zajął miejsce. Spuściłam wzrok i zaczęłam wykręcać sobie palce- Nie lubię, gdy ktoś mnie ignoruje.
-Przepraszam...
Mężczyzna zacisnął szczękę i wcisnął pedał gazu. Wyjechaliśmy na drogę i w ciszy przemierzaliśmy kolejne kilometry. Po około dwudziestu minutach, mężczyzna zatrzymał samochód i zgasił silnik pojazdu. Wysiadł z samochodu i po chwili drzwi po mojej stronie się otworzyły. Niepewnie wysiadłam, a mężczyzna dalej mi się przyglądał. Wyciągnął w moją stronę dłoń i ponaglił mnie wzrokiem, abym zrobiła to samo.
Nie chciałam przeciągać nieuniknionego. Już tyle razy to się stało, że ten jeden dodatkowy, nie powinien mnie ruszyć. A jednak nieprzyjemne uczucie rozlało się po moim ciele, gdy mężczyzna wprowadził mnie do dużej przestronnej sypialni. Wielkie łóżko zajmowało sporo miejsca, a mimo wszystko, w pomieszczeniu, zmieściło by się jeszcze koło trzydziestu osób.
Mężczyzna puścił mnie i zostawił na środku pokoju, a ja bojąc się nawet mrugać, stałam cały czas w tej samej pozycji. Dopiero po kilku minutach, mężczyzna ponownie zwrócił na mnie uwagę.
-Spójrz na mnie- powiedział, a ja szybko wykonałam polecenie- Nie wiem co się z tobą dzieje. Zachowujesz się co najmniej dziwnie. Nie będę jednak cię o to wypytywać. Teraz podejdź do mnie.
Mężczyzna obserwował każdy mój ruch, a ja ponownie wykonałam polecenie. Gdy znalazłam się wystarczająco blisko, mężczyzna złapał mnie za biodra i obrócił tyłem do siebie. W jego dłoni zdążyłam jedynie zauważyć mały myśliwski nóż. Zastygłam i zamknęłam oczy.
Więc w taki sposób umrę.
W białej sukni przez poderżnięte gardło...
Boże wybacz moje wszystkie grzechy i znajdź dla mnie miejsce w swoim niebie. Błagam, przeżyłam już wystarczające piekło...
Poczułam nóż na plecach, a po chwili słyszałam tylko dźwięk rozcinanego materiału. Biały materiał leżał teraz przy moich stopach, a ja drżałam. Łzy zaczęły lecieć ciurkiem po moich policzkach i co raz ciężej było mi łapać oddech. Mężczyzna objął mnie od tyłu i mocno podtrzymywał moje zwiotczałe ciało.
-Oddychaj- wyszeptał do mojego ucha, a ja natychmiast zaczerpnęłam głębokiego wdechu i pomału wypuściłam powietrze z ust. Mężczyzna przez cały czas trzymał mnie ramieniem, a w pewnym momencie, drugą ręką zaczął głaskać delikatnie moje plecy.
-Przepraszam...- powiedziałam cicho, gdy tylko całkiem uspokoiłam oddech.
-Jesteś strasznie wkurwiająca- powiedział po chwili mężczyzna i zaczął pomału iść, delikatnie mnie pchając w stronę drzwi, za którymi jak się po chwili okazało, była łazienka. W wannie była już nalana woda. Antonio zatrzymał się tuż przy niej i odwrócił mnie w swoją stronę. Po chwili uklęknął i zaczął delikatnie zsuwać moje majtki. Praktycznie od razu zacisnęłam nogi, aby uniemożliwić tą czynność mężczyźnie, jednak po chwili się zreflektowałam się i delikatnie rozstawiłam nogi. Zamknęłam oczy i wyjątkowo patrzyłam przed siebie.
Nie chciałam patrzyć na mężczyznę, który zaraz miał mnie zgwałcić.
Przymknęłam oczy i otworzyłam je szeroko, gdy poczułam, że mężczyzna mnie podniósł. Po chwili siedziałam w wannie. Woda miała przyjemną temperaturę. Mężczyzna chwilę nad czymś myślał, po czym wyszedł z pomieszczenia i po kilkunastu sekundach wrócił, niosąc mały stołek, który postawił przy wannie i usiadł na nim.
-Zostawiłbym cię samą, żebyś mogła się spokojnie wykąpać, ale wyglądasz jakbyś miała zaraz zemdleć, a dopiero wzięliśmy ślub- mężczyzna pod koniec delikatnie się uśmiechnął, a na moje ciało spłynął rumieniec- Musisz przestać mnie przepraszać, za wszystko. Zachowujesz się, jakbym cię strasznie skrzywdził, a prawda jest taka, że dzisiaj był pierwszy raz, gdy dotknąłem cię na dłużej niż kilka minut. Oboje utknęliśmy w tym małżeństwie. Tak jak ci wcześniej mówiłem, nie skrzywdzę cię. Musiałabyś dać mi do tego dobry powód. W tym momencie masz dla mnie czystą kartę. Nie znaliśmy się wcześniej, a plotki które słyszałem do tej pory na twój temat, nie sprawdziły się w żadnym stopniu. Nie wiem czego to zasługa, ale oby tak dalej.
-Ja...
-Umyj się teraz spokojnie, nie zwracaj na mnie uwagi. Ja umyję się pod prysznicem. Później wskoczymy w piżamy i pójdziemy spać, bo wyglądasz jakbyś nie spała, co najmniej od tygodnia. Jutro dostaniesz swoją sypialnię. Nie będziemy się pieprzyć, do póki sama tego nie zainicjujesz. Widzę po twoich oczach, że tego się bałaś. Masz u mnie czystą kartę, ale musisz przyznać, że to trochę zabawne. Przynajmniej z mojej perspektywy. Powinienem się obrazić.
Mężczyzna śmiał się pod nosem, a ja starałam się chłonąć wszystkie jego słowa. Pomiędzy słowami obraził kobietę, mnie kilka razy, ale to nie było dla mnie ważne.
Nie zgwałci mnie.
Może jest dla mnie jednak nadzieja na lepsze życie?
CZYTASZ
Il mio inferno
RomanceOna- dziewczyna, która przeżyła zbyt wiele jak na swój wiek. Straciła matkę i siostrę, a ojciec z którym została, znęca się nad nią i ją wykorzystuje. Jedna noc przelała szalę goryczy. Co się stanie, gdy podczas swojego nowego początku, pojawi się o...