˚୨୧⋆。˚ ⋆
Włóczyłem się po mieście, przez całą noc. Nie chciałem wracać do domu, ale byłem zmęczony. Wszedłem do domu, i od razu zobaczyłem Bartka i Julite.
- Oliwier gdzie ty byłeś? Martwiliśmy się o ciebie, ja się martwiłem- Powiedział chłopak od razu gdy wszedłem do domu- Wiesz w ogóle która jest godzina?
- Nie, proszę dajcie mi spokój, idę spać- Chciałem już odejść, ale blondynka złapała mnie za rękę.
- Ósma! Jest kurwa ósma, nie było cię całą noc, teraz przychodzisz najebany i udajesz że nic się nie dzieje- powiedział chłopak.
- Przecież nic nie nagrywamy- zmęczenie brało górę, tak bardzo chciałbym już się położyć.
- Nie chodzi o to. Nikomu nic nie powiedziałeś, nawet nie wziąłeś telefonu- Dodała Julita.
- Dobra przepraszam, a teraz idę spać. I w ogóle co tu robisz, rozumiem Julita, mieszkasz tu, ale ty?
- Nie odpisywałeś, więc napisałem do Julitki, i okazało się, że cię nie ma, więc przyjechałem.
- Spoko- Nie zwracając uwagi na, dalej mówiących coś Bartka i Julitę, poszedłem do swojego pokoju, i zasnąłem.
~~~
Nie spałem zbyt długo, ponieważ Bartek nie dawał mi spokoju.
- Musimy pogadać- Usiadł na łóżku obok mnie, a ja przytaknąłem- Nie powinienem był się tak odcinać, dla obu z nas, ten pacałunek był ważny, a ja cię wystawiłem. Przepraszam, to wszystko co mówiłem, to była prawda. Ale narazie, nie potrafię pojąć tego co czuję. Wiem, że musi być ci źle i uwierz mi też jest. Mam dziewczynę, i nie wiem, czy nawet w połowie, czuję to samo do niej co do ciebie. W zasadzie to miałem, zerwaliśmy. I nie mówię ci tego, byś myślał że coś z tego będzie, bo nie mam pojęcia, co dalej. Po prostu zależy mi na tobie- Jego słowa, mnie zabolały- Ale przyznaj sam, że to co dziś odwaliłaś, było nieodpowiedzialne i głupie.
- Masz racje Bartek, zrobiłem głupote. Nie wiem co powiedzieć, współczuje rozstania. Jednak ja wiem, co do ciebie czuję, i jeżeli zrozumiesz, co czujesz do mnie, to powiedz- Najgorsze jest, że dalej mam ochotę go pocałować- Mógłbyś już iść, robi się trochę niezręcznie- Powiedziałem jak najmilej umiałem.
~~~
Następne tygodnie, mijały spokojnie, w Genzie znów zaczęło się układać, pomiędzy mną a Bartkiem, było coraz lepiej, może i nie rozmawialiśmy o sylwestrowej nocy, jednak cieszyłem się, że to powoli wraca, nasze spotkania i wspólnie spędzane dni.
- Oli, już wiem- Zaczął Bartek- Wiem co do ciebie czuję, może i nie ubiore tego w słowa, wiem jednak, że chcę spędzać z tobą każdy dzień, chcę zasypiać i budzić się obok ciebie, chcę poznawać cię codziennie na nowo- Jego słowa tak bardzo mnie cieszyły, więc dlaczego ostatnie z nich, mnie przeraziły, na prawdę lubię Bartka, ale czy ja jestem odpowiednią osobą, do miłości. Kochać- to takie dziwne, zobowiązujące, nie wiem czy po prostu go nie skrzywdze, nie wiem, czy dam radę kochać.
- Dziękuję Bartek. Tęskniłem za tym- Nasze usta złączyły się w czułym pocałunku, a wokół unosiła się elektryzująca energia. To był moment, który przyspieszał bicie serca obojgu z nas. Znów czułem się najlepiej na świecie.
CZYTASZ
Whispers of the Heart | bartek&kostek
FanfictionWhispers of the Heart: However, No One Can Know