˚୨୧⋆。˚ ⋆
Oliwier
Robiąc z bartkiem śniadanie, cały szas się wygłupialiśmy, śmialiśmy i rozmawialiśmy o najróżniejszych tematach.
- Jednak lepiej się z tobą kolegować- zaśmiał się brunet- i jeszcze raz przeprasam, nie powinienem był
cały czas mówić ci, że się źle zachowujesz. Serio Oli jesteś super osobą, a mnie odkleiło. Poczułem się starszy, i lepszy od ciebie, ,,bo przecież byłem tu pierwszy", a to gówno zmienia. Tak samo jak ja pracowałeś na wygranie projektu- w jego głosie było słychać, złość, ale nie na mnie, tylko na niego.- Nie no Bartek chill, tak szczerze, nie pamiętam naszej wczorajszej kłótni ale z tego co od ciebie słysze, nie zachowałem się jakoś lepiej. I nie masz się o co wkurzać, jakoś tych słow nie brałem na poważnie- dodałem by rozluźnić atmosferę, która w ułamku sekundy, stała się bardzo napięta, i nieprzyjemna. Oczywiście że wszystko co mówił chłopak, brałem do siebie, chyba nawet dwa razy bardziej niż innych. Jego opinia była dla mnie ważna.
- Oli, przecież wiem- chłopak podszedł i spojrzał mi głęboko w oczy- uwierz, nie chciałem- zaczął mówić, jednak nie słuchałem. Bartek stał za blosko, czułem jego ciepło, słyszałem bicie jego serca, widziałem jak jego żyły na rękach, napięły się. Zapach jego perfum stawał się jeszcze bardziej intensywny. Przez chwilę, nawet chciałem złapać go za rękę, i... O czym ty myślisz Oliwier.
Znów poczułem obrzydzenie do siebie. Szybko odsunąłem się od Bartka, w jego oczach pojawiło się pytanie, ,,coś zrobiłem" które szybko jednak zamieniło się w smutek i. Wstyd? Nie wiedziałem co zrobić, więc szybko opóściłem wzrok na podłogę.
- To wszystko i w chuj przeprasam. Najbardziej żałuję, że mówiłem to przy innych, przez co oni też zaczynali tak mówić-te słowa były pierwszymi które usłyszałem, totalnie mnie odcieło. Nie słuchałem tego co mówił Bartek, a było to dla niego ważne, bo głos powoli mu się łamał.
- Bartek, wszystko okej, serio, ja się nie gniewam. I bardzo dziękuję, ci że to powiedziałeś. Myślę, że obojgu z nas to się przydało, tobie ulżyło, a ja wiem już, że nie robiłeś tego z nienawiści do mnie- objołem chłopaka, chcąc go pocieszyć. Tylko czemu gdy czułem, jego dotyk czułem się, tak dobrze?
~~~
Nasze dzisiejsze lenistwo tłumaczyliśmy kacem, nie dość, że wstaliśmy o 13, to do 18 oglądaliśmy filmy, nie żeby mi to przeszkadzało, bo tak właśnie wygląda mój wymarzony dzień. Oczywiście nie chodzi o Bartka, tylko o to co z nim robię. Poczułem obowiązek tłumaczenia się z własnych myśli, co ze mną jest nie tak? Bartek zasnął, opierając głowę na moim ramieniu. Jego ciepło, przepełniało całe moje ciało, wywołując dreszcz. Nie mogłem dłużej spędzać z nim czasu. Wzbudzał on we mnie, bardzo dziwne emocje. Delikatnie się ruszyłem, by chłopak się obudził.
- O kurde, przysneło mi się- zaśmiał się chłopak.
- No, a odwieźć cię już- zapytałem.
- Tak jasne- odpowiedział, lekko zasmucony. Czy to co powiedziałem, było nie miłe? Czy po prostu Bartek bierze wszystko do siebie.
~~~
Gdy Bartek wsiadał już do swojego samochodu, odwrócił się do mnie, i uśmiechnął. Niby nic takiego, to czemu czuję się, jakbym miał zaraz zwymiotować. Czym prędzęj pojechałem do domu, musiałem to wszystko zrozumieć. Co się ze mną dzieje, czy związek z tym ma Bartek, a jeśli tak, to jaki?
CZYTASZ
Whispers of the Heart | bartek&kostek
FanfikceWhispers of the Heart: However, No One Can Know