IV

584 24 7
                                    

˚୨୧⋆。˚ ⋆

    Po rozmowie z dziewczyną, myślałem, że nie dam rady, spędzać czasu z Bartkiem, że będzie bardzo niezręcznie, jednak myliłem się. Praktycznie codziennie, wychodziłem z nim na miasto, lub spotykałem na jedzenie. Dziś sylwester, wszyscy dobrze wiedzą, że Patryk oficjalnie odchodzi. W całym Genzie, była napięta atmosfera. Niby było to pewne, jednak dalej każdemu z nas, było dziwnie.

- Hej, i jak się czujecie- powiedział Świeży wchodząc do salonu, gdzie przygotowywaliśmy impreze.

- W chuj się stresuje- poinformował nas Patryk- Co jeżeli, moje odejście zostanie źle odebrane, i znów będą gadać- usiadł.

- Hej Patryk, nie martw się. Pamiętaj, że zawsze możesz na nas liczyć- Powiedziała Julita.

~~~

Po dwudziestej pierwszej, zaczęli zbierać się goście. Nie byłem gotowy, musiałem przebrać się jeszcze w jakiś głupi strój, bo impreza była tematyczna. Nagle do pokoju wszedł Karol, ze 110%.

- Oliwier, Idziesz już- zapytał.

- Tak, tak. Ej też totalnie nie czujesz tego, że zaraz styczeń- Zamiast odpowiedzi, dostałem pytające spojrzenie. Wraz z nim zszedłem na dół. Zobaczyłem Bartka, więc od razu do niego podszedłem.

- Zaraz nowy rok- Powiedział zażenowany- Dalej nie rozumiem hype'u na to święto. Przecież to tylko zwykły dzień. Wszyscy się cieszą, a ja dziś czuje się chujowo.

- Relujesz Bartek. Bardzo nie chce tu być. Nie mam siły, na te wszystkie imprezy. Jakoś ostatnio wszystko mnie przytłacza.

Gdy nagraliśmy wstawkę, rozmowy z Patrykiem, każdy miał rozjebany humor, dalej nie wiem czemu, robiliśmy to dziś, i na dodatek na samym początku imprezy.

- Kostek, nie przejmuj się tym tak- podeszła do mnie Hania.

- Co? Nie, nie chodzi o Patryka. Zupełnie nie chodzi o niego- powiedziałem.

- Ale ja nie mówię o nim, mówię o Bartku- zamurowało mnie, czy Wika jej powiedziała? A może to aż tak widać. By nie rozmawiać o tym przy wszystkich, odeszliśmy w ciche miejsce- Twój wzrok na nim, mówi sam za siebie. I jesze pytałam się Wiktorii, czy też to widzi- Serio się wygadała?- powiedziała, że nie- Odetchnąłem z ulgą, bałem się, że nie będę mógł jej więcej zaufać- Ale ja wiem swoje. Gdy Bartek cię dotknie, reagujesz jak poparzony, widać, że coś jest na rzeczy.

- Hania, błagam nie mów nikomu- zacząłem prosić dziewczynę- Sam jeszcze nie jestem pewien swoich uczuć, i nie chce żeby Bartek dowiadywał się o nich, od kogoś innego.

- Nie martw się Oli, nikomu nie powiem, przysięgam- blondynka prztuliła mnie. Niby powinieniem się cieszyć, przecież moi przyjaciele mnie wspierają, jednka myśl, że można czytać mnie, jak otwartą książkę, mnie przeraża.

~~~

Po tym wszystkim, impreza była świetna, do czasu- północy. Wszystkie pary, zaczęły się cieszyć, oczywiście, nie że, życzę im źle, ale w chuj mam ból dupy. Tak bardzo chciałbym, też mieć z kim świętować. Przez natłok tego wszystkiego, wróciłem do domu.

- Pierdole to- do mojego pokoju wszedł Bartek- Mam dość tego wszystkiego.

- Coś się stało- zapytałem- I czemu nie bawisz się z resztą?

- O to samo mógłbym zapytać. Wiem jak to zabrzmi, ale czuję zazdrość, patrząc na nich wszystkich. Czy oni serio nie widzą, że wszystko się pieprzy. Patryk odchodzi, więc zaraz posypie się reszta.

- Ej, Bartek, nie mów tak. Przecież, i tak będzie czasem na odcinkach. A z resztą, sam mówiłeś, że przez ostatnie parę miesięcy, nie było go tutaj tak często. I naprawdę, nie sądze, że inni odejdą.

- Oli, nie chce być niemiły, ale nie mieszkałeś z nimi rok czasu. Nie zżyłeś się z nimi tak jak ja. Nie zrozumiesz.

- Masz rację, nie zrozumiem.  Jednak mogę i chce cię wesprzeć, i wydaje mi się że reszta genziaków również- Chłopak usiadł na łóżku obok mnie. Dopiero teraz zauważyłem, litr czystej w jego dłoni.

- Dzięki Oli- obiął mnie ręką.

- I jestem pewien, że Patryk nie odetnie się od nas tak w stu procentach, tylko trochę bardziej skupi się na swoim rozwoju.

Bartek wziął łyka wódki, jednak już wcześniej, było czuć od niego woń alkoholu. Wyglądał tak cholera dobrze, miałem ochotę, go pocałować. Już nawet nie opierałem się własnym myślą. Pogodziłem się już z faktem, że chyba, się zakochałem...

- Bartek- musiałem to zrobić- Właściwe to głównie siebie nie na widzę, przeważnie. Ale gdy jestem z tobą to się nie nienawidzę, lubię być przy tobie- Powiedziałem, a chłopaka zamurowało, spieprzyłem.

- Oli, nie wiem, czy masz na myśli to samo co ja, ale czuję to samo przy tobie. Czuje spokój, gdy jesteś obok mnie. I chyba- nie dokończył. Jego twarz, była niebezpiecznie blisko mojej- To wszystko jest dla mnie takie, nowe. Lubię cię, za bardzo, kurwa, nie wiem co się ze mną dzieje. Jak jesteś blisko, mam ochotę się kurwa zabić, twój zapach, powoduje motyle w moim brzuchu. Twoje oczy mnie hipnotyzują, a twój dotyk, nawet nie wiem jak to opisać. Chyba coś do ciebie czuje- Jego słowa, były wypowiadane tak, idealnie. Nawet nie wiem kiedy, nasz usta, spotkały się. I wszystko przestało istnieć, gdy poczułem na ustach smak jego warg, były delikatne, pulchne, i słodkie. Jednka ta chwila, nie trwała za długo, nagłe otworzenie drzwi, oddailiło nasze wargi, ciągle jednak byliśmy zbyt blisko siebie.

- Hej, weź do niego- Weszła Wika, szybko jednak, zrezygnowała i wyszła, zamykając drzwi. Obaj się zaśmialiśmy. Cała ta sytuacja, była absurdalna.

Nadal jednak nie mogłem zapomnieć, o jego ustsch, były ciepłe, i słodkie, chciałem, aby ta chwila trwała wiecznie, chciałem więcej... Ale, niestety... był to jedynie ułamek sekundy.

- Bartek, przepraszam nie wiem czemu to zrobiłem-Bałem się, że chłopak tego nie chce, jednak znów to zrobił, pocałował mnie. Jego usta delikatnie muskały moje, uczucie które temu towarzyszyło, było lepsze niż sobie wyobrażałem - Przecież piłeś- Wyrwałem się z transu.

- Oli, to nic nie zmienia- Jego głos był ciepły i czuły, jednak słowa które wypowiadał nie miały znaczenia. Nie mówię, że chłopak nie czuje tego samego co ja, po prostu chce z nim porozmawiać,  jak będzie trzeźwy.

- Dla mnie ma, więc pogadamy jak nie będziesz nawalony- Wstałem i wyszedłem. Bardzo chciałem by jego słowa i czyny, były spowodowane uczuciem, a nie alkoholem.

- I co- Zza rogu wyszła Wika z Hanią.

- Zaraz wam opowiem, ale pójdźmy do łazienki- Poszliśmy we wskazane przeze mnie miejsca- No to, powiedziałem mu, co czuje, i mnie pocałował- Dziewczyny podskoczyły podekscytowane- Ale chyba go spławiłem- Entuzjazm zniknął, tak samo szybko jak się pojawił- No, bo Bartek był najebany, i nie chciałem robić sobie nadziei. Co jeżeli, on tego nie chce, po prostu przez moje słowa, poczuł potrzebę, by to zrobić.

- Oliwier, nie wiem co czuje Bartek, ale jestem pewna, że gdy z nim porozmawiasz, wszystko sobie wyjaśnicie- Pocieszała mnie blondynka.

- Dziękuje laski- Przytuliłem dziewczyny po kolei.

~~~

   Obudziłem się około dziesiątej, chyba pierwszy raz od dawna nie miałam kaca po imprezie. Dalej pamiętałem o wczorajszej rozmowie z Bartkiem. zasnąłem na kanapie, ponieważ chłopak dalej był moim pokoju. Bałem się tam wejść.

˚୨୧⋆。˚ ⋆

Krótszy rozdział ale dużo się dzieje😨🤪🤪

( widzial ktos moze smaczki z bojacka?)

Whispers of the Heart | bartek&kostekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz