XIII

420 21 6
                                    

˚୨୧⋆。˚ ⋆

   Obudził mnie dźwięk rozmowa, Natalka tłumaczyła Michałowi jakie mamy kolejne ułatwienie, mogliśmy wykonać pięć zadań w pięćdziesięciu procentach, a i tak zostanie ono zaliczone. Było to bardzo przydatne, zważywszy na to, że przez decyzje pójścia spać, straciliśmy sporo punktów.


~~~


   W Polsce dowiedziałem się, że to świeży i Julita wygrali nasze małe zawody. Nie ukrywam, że byłem trochę zawiedziony, jednak bardziej przejmowałem się Bartkiem, od wczoraj mi nie odpisuje, co trochę mnie niepokoi. Mam nadzieje, że wszystko u niego dobrze. Jeszcze przed wyjazdem umówiliśmy się, że wpadnę do niego od razu, gdy wrócę. Pomimo tego, że nie mam z nim kontaktu, postanowiłem przyjechać. Szybko się ogarnąłem i wyszedłem z domu, nie chciałem jechać samochodem, a tym bardziej zamawiać ubera, więc poszedłem na pieszo. W jego mieszkaniu byłem po dziewiętnastej, chłopak otworzył niemal od razu po moim pukaniu, jakby na mnie czekał. Pisałem do niego o tym, że zaraza będę i może mi otworzyć, jednak nie doczekałem się jakiejkolwiek odpowiedzi z jego strony, a nawet wyświetlenia mojej wiadomości.


   - Hej- przeciągnąłem, chciałem dowiedzieć się, jaka sytuacja jest pomiędzy nami- długo się nie odzywałeś- zaśmiałem się, chcąc przerwać niezręczną ciszę, panującą między nami.


- Myślałem, bardzo dużo myślałem... nad wszystkim- mówił wchodząc po schodach.


- Wszystko już okej?- zapytałem głupio.


- Sam nie wiem, kocham cię, ale dalej jestem...


- Zły?- wtrąciłem.


- Nie!- sprostował- Zawiedziony? Tobą? A może sobą? Nie wiem kurwa- mówił przez łzy- myślałem, że to będzie prostsze, a wcale takie nie jest. Byłem pewien, że ci już wybaczyłem, jednak gdy zobaczyłem, że do mnie napisałeś to, coś we mnie pękło, to uczucie zdrady jest takie... przytłaczające- mówił, a z każdym jego słowem, czułem coraz większą nienawiść do samego siebie.


- Jeżeli chcesz, no wiesz, zerwać, rozumiem to. Nie będę robił ci żadnych wyrzutów sumienia, ani nic z tych rzeczy. Zachowałem się jak gówniarz. Jeżeli cię to pocieszy, również się sobą brzydzę- wybełkotałem, myślałem tylko o tym, jak okropnym człowiekiem jestem.


- Nie chcę zrywać- powiedział kojącym głosem, lekko się przy tym uśmiechając- kocham cię! Nic tego nie zmieni, naprawdę mi na tobie zależy i w żaden sposób się tobą nie brzydzę, a tym bardziej nie chcę, żebyś czuł coś takiego do siebie.


- Też cię kocham- niepewnie pocałowałem chłopaka,  na co ten odpowiedział tym samym. Brakowało mi tych jego miękkich, ciepłych i różowych ust. Przeniosłem dłonie na policzki Bartka, delikatnie je przy tym głaszcząc. Pocałunek stawał się coraz bardziej łapczywy, a ręce które wcześniej czułem na tali, teraz ściągają mi koszulkę. Zimne powietrze, które zetknęło się z moją rozgrzaną skórą, spowodowało dreszcze na cały ciele. Byłem podniecony, ale nie gotowy na seks.- Nie mogę- powiedziałem- nie chodzi o ciebie tylko o mnie, boje się- byłe lekko zażenowany.

Whispers of the Heart | bartek&kostekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz