V

543 27 9
                                    

˚୨୧⋆。˚ ⋆

    W końcu odważyłem się, pójść do siebie do pokoju, gdy do niego wszedłem, zauważyłem Bartka, leżącego na moim łóżku. Dalej spał, poczułem, chęć powtórzenia wczorajszego pocałunku. Jednka nie mogłem tego zrobić, przecież jeszcze nie wiem, czy chłopak tego chce. Położyłem się obok niego, jak najciszej umiałem, by go nie obudzić.

- Hej- Powiedział mrużąc oczy- Nie spałeś tu, czemu?

- Cześć. Nie chciałem ci przeszkadzać, i po prostu zasnąłem na kanapie.

- Co do wczoraj- Zaczął, a ja usiadłem obok niego- Wszystko co mówiłem, to była prawda. Naprawdę mi na tobie zależy, no i też tęsknię za twoimi ustami- Te słowa,  były moją ,,zieloną lampką". Delikatnie musnąłem jego usta, na całe szczęście chłopakowi się to spodobało, bo zrobił to samo. Na moich udach pojawił się lekki ciężar. Uchyliłem oczy, a Bartek powoli na nie siadał. Czułem euforie, stres, który był spowodowany całą tą sytuacją, zaczął opuszczać moje ciało, byłem podekscytowany, a z sekundy na sekundę, pożądałem go coraz bardziej.    

Nasz pocałunek, nie był długi, jednak emocje mu towarzyszące , to wszystko wynagradzały. Przerwaliśmy go, z dwóch powodów, musieliśmy wziąć oddech, i w łazience obok mojego pokoju, usłyszęliśmy otwieranie drzwi.

- Idziemy spać? W chuj zmęczony jestem- Powiedziałem zestresowany.  Jesne, że dalej chciałem czuć jego usta, jednak nie pragnąłem, tylko dotyku fizycznego, potrzebowałem go przy sobie. Chciałem tylko, żeby mówił, cokolwiek, nawet najgłupsze ciekawostki. Po prostu, niech się przy mnie położy, przytuli i zaśnie.

Gdy już prawie zasypiałem, objołem go nogą, uwielbiam tak robić. Wtedy zawsze czuje największą bliskość, z tą osobą. Bartek zaczął delikatie, masować mi plecy, bardzo nie chciałem, żeby przestawał, jednak po chwili zasnął, co spowodowało zaprzestanie masowania mnie.

~~~

   Obudziłem się, a w pobliżu, nie było Bartka. Nic to nie oznacza, może musiał iść do toalety, ktoś go zawołał, lub nie mógł zasnąć. Pomimo tego, że przecież spędziłem z nim cały ranek, gdy nie ma go przy mnie, odczuwam pustkę.

Gdy zszedłem na dół, wszędzie były plastikowe kubeczki, butelki po alkoholu, i ogólnie syf. W kuchni zauważyłem Julite.

- O hej- Przywitała się- Kac jest? Bo u mnie ogromny.

- Na szczęście nie, ale skoro ty go masz, to posiedzę z tobą- Podszedłem do niej.

- Dzięki Oli- Dziewczyna usiadła na krześle, przy wysepce, a ja podałem jej ciepłą wodę.

- Chciałbyś coś ze mną pooglądać- Zapytałem.

- Bardzo chętnie- Wstała i powolnym krokiem, usiadła na kanapie.

- Ej, a widziałaś może Bartka?

- Nie, ale wiem, że spał u ciebie w pokoju. Bo jak wczoraj chciałam do ciebie wejść, no to on tam był.

- Tak, tak. Nawet byłem tam rano, i jeszcze spał. Ale jak już teraz wstałem, to go nie było.

- A coś się stało?

- W sumie to tak, musze z nim pogadać, trochę ma poważnie- Bardzo chciałam powiedzieć co dokładnie się stało, ale nie chciałem mieszać w to Bartka.

Whispers of the Heart | bartek&kostekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz