„Początek jest zawsze najtrudniejszy"
~ Harry S. Truman ~Zeus
Razem z Tarantulą podjechaliśmy pod wskazany adres na tej cholernej ukraińskiej wsi. Wokół jest tylko pole, a w oddali widać las. Żadnego budynku. Do tego noc, która osobiście jest moją ulubioną porą dnia, lecz dzisiaj mam przeczucie, że może być ciemniejsza niż poprzednie, które mnie spowijają. To właśnie tutaj, w tym magazynie mamy się spotkać z Piaskowem, handlarzem bronią, który ma nam dostarczyć dużą partię broni, którą chcę sprzedać na czarnym rynku.
To ciekawe broń która im tak bardzo teraz potrzebna do obrony staje, się dla nie których Ukraińców niezłym źródłem zarobku. Uśmiecham się na to co właśnie przyszło mi do głowy. Ukrainiec sprzedaje broń, którą ja sprzedam innemu Ukraińcowi. Handel. To tylko cholerne interesy. Które pomimo ich tragedii i tak muszą się odbywać. Z jednej strony jestem podekscytowany, ale z drugiej strony czuję, że coś jest nie tak. Zbyt szybko udało nam się zdobyć dostęp do broni, a Piaskow wydawał się zbyt skory do zawarcia transakcji.
- Szefie, nie podoba mi się to. Coś tutaj jest nie tak. Jest zbyt cicho.
Tarantula siedzi za kierownicą rozglądając się z uwagą dookoła. Obok siedzi Blady. Zdenerwowanie Tarantuli i mi się udziela. Podobnie, jak on stwierdzam, że coś tutaj jest nie tak.
- Wiem. - stwierdzam - Tarantula, zawiadom chłopaków, że mają być w pogotowiu.
Słyszę, jak Tarantula rozmawia przez słuchawkę w uchu z naszymi, że mają czekać na sygnał.
Nagle widzimy światła samochodów. A ja już wiem, że wpadliśmy w pułapkę.
- Tarantula, powiadom chłopaków, że to zasadzka!
Słyszę, jak mój ochroniarz krzyczy do słuchawki, ale to nic nie daje.
- Ci skurwiele zagłuszyli sygnał!
Jesteśmy w dupie, czarnej dupie!
Mam tylko nadzieję, że chłopaki się domyślą i dotrą na czas, nim nas odstrzelą jak kaczki. Może się okazać, że sezon na kaczki właśnie się rozpoczął, tylko nie bardzo podoba mi się myśl, że tą kaczką mamy być my.
Wiedziałem, że w końcu to się stanie. Że ktoś będzie chciał mnie wykończyć. Lecz myślałem, że w Polsce, a nie w kraju, gdzie nad głowami przelatują, co chwilę bomby lub nie wiesz, z której strony dostaniesz kulkę.
- Szefie, jedźmy. - odzywa się Blady.
- Za późno.
Szybko i sprawnie wyciągam broń z futerału pod fotelem. W jednej chwili ściągam marynarkę i zakładam szelki z kaburami. Ręce mi pracują jak w maszynie, każdy ruch jest precyzyjny i celny. Do kabury wkładam dwa pistolety, jeden w lewą, drugi w prawą stronę. Wkładam marynarkę z powrotem i zapinam guzik.
Serce mi wali jak młot. Wiem, że to może być niebezpieczne, ale jestem gotów na wszystko.
W ciemności samochodu panuje cisza. Słychać tylko szelest szelek, gdy je zakładam. Broń lśni w ciemności, jakby była żywa.
Wszystko trwa dosłownie kilka sekund. Jestem gotowy do akcji.
W końcu mogę wyjść w mój ulubiony mrok.
- Obaj broń w pogotowiu.
Kurwa Kosa miał rację by spierdalać stąd. Tylko ja jestem Zeus. Ja nie uciekam, jak tchórz. Nie jestem słaby i nigdy nie pokaże swojej słabości. Nie ma na świecie takiej osoby która, by sprawiła, że moja siła i władza osłabną. Jednak dzisiaj mam przeczucie, że to moment mojego bycia lub nie.
CZYTASZ
Zeus: Zemsta #1 Trylogia Noc i Dzień# ZAKOŃCZONA # PRZED KOREKTĄ
ChickLitDrogi Czytelniku, Zapraszam Cię do świata mrocznej mafii, gdzie miłość i nienawiść są ze sobą nierozerwalnie związane. W mojej książce "Zemsta Zeusa", która rozpoczyna trylogię "Noc i Dzień", poznasz Zeusa, szefa mafii, który rządzi światem przestęp...