Sofia
Nie chciałam iść na zaręczyny Dominica, ale była to rodzina matki i musiałam się tam stawić. Wszyscy musieliśmy. Nie miałam zbyt wiele do gadania.- Mamo, czy nie mogę jednak zostać w domu? - zwróciłam się do kobiety, która przeszukiwała moją szafę.
- Mam się tam stawić jako pełna i dumna rodzina. Ma się zjawić Boss, musimy pokazać, że jesteśmy zjednoczeni - wyrecytowała, jakby wcześniej to ćwiczyła. - Jak to możliwe, że nie masz żadnej porządnej sukni? - westchnęła zrezygnowana.
Przez ostatnie dwa lata Rosjanie dawali nam w kość, więc średnio był czas na kupowanie strojnych ubrań czy chodzenie na rodzinne imprezy. To pierwsza taka sytuacja od dłuższego czasu. Wszystko za sprawą zmiany władzy. Jak łatwo wprowadzić względny spokój w tej sekcie. Wystarczy obsadzić najwyższy stołek kimś straszniejszym, kimś kto sieje postrach nawet w szeregach najbardziej zaufanych ludzi, a nagle nasze życia trafiają na swój dawny tor.
- Skoro nie znalazłaś niczego dobrego, to może
- Nie - przerwała mi twardo. - Pójdziesz choćbyś miała założyć coś ohydnego.
W mniemaniu mojej matki większość rzeczy, jakie posiadałam nie nadawały się na dzisiejszą uroczystość, bo były... Zbyt skromne. Ja uważałam, że nie ma co zwracać na siebie uwagi drapieżników. Wielu żołnierzy wykazało się prze ostatnie lata, na pewno jeśli zechcą nagrody w postaci świeżego mięska, to Boss chętnie im je wręczy.
Byłam jedną z najstarszych panien w szeregach. udało mi się uchować ze względu na niski stopień mojego ojca, ale... Jeśli nie będą mieć wyboru to mogę się im spodobać nawet ja. Przeszedł mnie dreszcz obrzydzenia na samą myśl. Nie raz widziałam starszych mężczyzn którzy rozbierali wzrokiem ledwo co pełnoletnie dziewczyny.
Nie chciałam aby i mnie spotkał podobny los. Niestety moje wyjście z sytuacji, czyli Angelo, mój przyjaciel, zginął podczas jednego z krwawszych starć z bratwą. Wciąż mi go brakuje.
- Może założę marynarkę i jakieś eleganckie spodnie? - zasugerowałam w końcu.
Matka spojrzała na mnie spode łba. - Dziecko, jeszcze cię wezmą za chłopca. Wszystkie panny będą świecić swoimi walorami a ty chcesz się zakrywać?
Tak, taki był plan.
- Jeśli nic nie znajdę to najwyżej założysz jakąkolwiek suknię i obwiesimy cię rodzinną biżuterią. Musimy pokazać, że nie jesteśmy z ubogiej rodziny - stwierdziła po namyśle.
Nie byliśmy ani bogaci, ani biedni, ale pokazywanie się w kolii może się niepotrzebnie zwabić tych, którym zależy na majątku.
- Myślę, że prezentowanie skromności też będzie dobrą taktyką - odważyłam się powiedzieć.
Matka zmarszczyła brwi.
- Co masz na myśli?
Przełknęłam ślinę, musiałam uwiarygodnić moje słowa. Sprawić, żeby myślała, że zależy mi na zamążpójściu. - Wszystkie dziewczyny będą ociekać bogactwem i... Eksponować walory, ale może warto pokazać, że nie jestem pusta, rozrzutna i nie kuszę wszystkich, którzy na mnie patrzą. Większość mężczyzn chyba woli taką żonę, czyż nie?
Matka spojrzała na mnie, po czym uśmiechnęła się. - Wiedziałam, że wychowałam mądrą dziewczynkę.
W tym był problem. Wciąż byłam jedynie dziewczynką, a oni chcieli planować mój ślub. Miałam całe życie przed sobą, chciałam studiować, albo pracować, ale ograniczała mnie moja krew. Dokładniej to, w jakiej rodzinie się urodziłam.
Uśmiechnęłam się jedynie w odpowiedzi do niej.
- Wuj Paolo obiecał, że poprzygląda się wolnym kawalerom, którzy będą dziś obecni. Ma cię zapoznać z kilkoma.
Wuj był bratem matki i ojcem Dominica. Mój żołądek się skurczył i zrobił salto. Kolejny raz tego dnia było mi nie dobrze. Początkowo chciałam chować się po kątach, zasłaniać się bratem czy nie do końca niechcący wylać na siebie kieliszek wina, lub dwa. Dzięki temu uniknęłabym konfrontacji z jakimikolwiek mężczyznami czyszcząc sukienkę i udając bardzo smutną dziewczynę. Niestety mój plan legł w gruzach... Chociaż akcję z winem wciąż mogłam dyskretnie przeprowadzić.
- Czy Diego będzie również swatany z kimś? - postanowiłam rzucić brata na pożarcie. Był na to zbyt młody, ale aktualnie, podczas spokoju stawiano na zacieśnianie więzów w rodzinie. Najlepiej przez planowanie małżeństw.
- Obiecał się porozglądać, ale na razie chce się skupić na karierze w rodzinie. Nie miał szansy się wykazać podczas konfliktu, ponieważ był zbyt mały.
Mój brat był ode mnie 3 lata młodszy. Pozwalali szesnastolatkowi wejść w świat brutalności, krwi i śmierci. Popatrzyłam na matkę. Jej też się to nie podobało, ale ukrywała to bardzo dobrze. Gdybym nie znała jej całe moje życie uznałabym, że jest zadowolona z wcielania syna. Nie była.
- Wiadomo czym będzie się zajmował? - spytałam z gulą w gardle.
- Ojciec załatwił mu pracę w jednym z kasyn - odparła kojąc mój strach. Nie była to zła fucha, ale najważniejsze, że była dość bezpieczna. Wystarczająco dużo żołnierzy wokół, aby nic mu się nie stało.
Matka wskazała na moją szafę. - Wybierz coś a ja pójdę poszukać jakiegoś drobnego naszyjnika.
Kiwnęłam głową. Ucieszyłam się, że poparła mój pomysł dotyczący skromnego stroju, łatwiej będzie mi zlać się z tłem, gdy inni będą błyszczeć.
Podeszłam do wieszaków szukając pistacjowo-białej długiej sukni, której nigdy nie udało mi się założyć. Miała długie rękawy, ale wycięcia na ramionach oraz gorset z motywami kwiatowymi. Lubiłam ją. Nie miała w sobie grama koralików, koronki czy cekinów. Była skromna, ale efektowna. Zmarszczyłam brwi. Nie chciałam przecież robić zamieszania wokół siebie. Już chciałam odłożyć ją na tył szafy, ale akurat w tym momencie weszła matka.
- Oh! Nie zauważyłam jej - wzięła suknię z moich rąk. - Pasuje ci do oczu, będzie idealna - stwierdziła delikatnie układając ją na łóżku.
Czy jak założę trampki będę wyglądać na tyle komicznie, aby ludzie odwracali ode mnie wzrok? Czy zbezczeszczenie tej kreacji jest tego warte? Oczywiście, że jest. Już wyciągałam czarne trampki z szafy, ale napotkałam wzrok matki.
- Chyba sobie żartujesz, Sofia.
- Będą wygodne, dzięki temu przetańczę więcej czasu z kawalerami? - broniłam pomysłu.
- Wystarczy, że będziesz z nimi rozmawiać nie tańczyć. Weź szpilki, jesteś dość niska.
- Mamo.. - przeciągnęłam z wyrzutem.
Popatrzyła na mnie zdegustowana, ale finalnie postawiłam na swoim. Problem był taki, że matka też, więc utknęłyśmy na kompromisie. Buty na pięciocentymetrowym słupku. To dałam radę przeżyć.
CZYTASZ
Zły czas [18+]
RomanceDark Romance, Slow burn Nadeszły niebezpieczne czasy dla sycylijskiej mafii, co gorsza aktualny Boss Giovanni D 'Angelo nie jest w stanie sprostać zadaniu, jakim jest trzymanie rodziny w kupie. Coraz więcej ludzi zaczyna w niego wątpić i konspirowa...