9. Nie spodziewałam się tego.

115 3 0
                                    



Stwierdziłam, że najpierw odpiszę mojej najlepszej przyjaciółce. Wysłałam jej głosówke oraz streściłam tam wszystkie wydarzenia, które się wydarzyły, wczoraj jak i dziś. Wyjaśniłam jej również, że potrzebowałam parę chwil dla siebie i dlatego nie odpisywałam. Ona mi odpisała i wszystko zrozumiała. Potem odpisałam swojej cioci, że wszystko u mnie dobrze i podziękowałam jej, że wysłała tutaj mój telefon. Odpowiedziałam również paru osobom, z mojej poprzedniej szkoły, którzy współczuli mi straty rodziców i tym którzy odpowiedzieli na moją relację. Zapisałam parę kontaktów, w telefonie. I wtedy nadszedł czas, żeby odpisać Davidowi, chociaż w głębi duszy, nie byłam chyba na to gotowa, ale nie mogłam zwlekać, w nieskończoność.

Weszłam na naszą konwersację i pierwsze co zrobiłam, to zmieniłam motyw i nick.

Kotek ❤ ustawił/a motyw na Monochromatyczny.

Użytkownik Vanessa Wilson usunęła swój nick.

Użytkownik Vanessa Wilson usunęła nick użytkownika David Smith.

Nie chciałam, żeby ta historia się tak potoczyła...

Do: David Smith
Treść: Przepraszam, że się nie odzywałam. Musiałam chyba na chwilę odpocząć od tego wszystkiego. Na razie moje życie idzie do przodu. Niestety obecnie nie jest nam dane bycie razem. Ja też cię kocham, ale związek na odległość nie ma sensu. Ostatnio też zaczęło się psuć coś między nami. Możemy zostać przyjaciółmi jeżeli chcesz. Mam nadzieję, że mnie rozumiesz. Po prostu niektóre rzeczy nie zależały ode mnie. I jeszcze raz cię przepraszam.

Była już godzina trzynasta, niedługo trzeba będzie porozmawiać z Lily. I co ja mam jej powiedzieć? Że spałam u przystojnego przyjaciela swojego brata? I dlaczego zabronił mi o tym mówić? Chociaż po ostatniej sytuacji mój brat nie był zadowolony, że w ogóle z nim rozmawiałam. Dziwni ludzie. O dziwo wiadomość do Davida, została wysłana, ale nie dostarczona. Pewnie telefon mu padł. Chociaż nie muszę teraz się z nim konfrontować. 

Wstałam z łóżka i rzuciłam na niego swój telefon. Wyszłam ze swojego pokoju, żeby iść porozmawiać z Lily. A po chwili zrozumiałam, że nawet nie wiem, gdzie jest jej pokój, więc musiałam, znów cofnąć się do swojego pokoju, po telefon. Napisałam do niej, gdzie znajduje się jej pokój, a ona powiedziała, że obok mojego, więc skierowałam się tam. Stanęłam przed jej drzwiami i wzięłam głęboki wdech.

Otworzyłam drzwi i zobaczyłam zielonooką szatynkę, która leżała na swoim łóżku oraz przeglądała coś na iPadzie. Chciałabym mieć takiego. Gdy mnie zobaczyła, odłożyła swojego iPada na bok i z uśmiechem powiedziała:

— Chodź, siadaj! — powiedziała z entuzjazmem.

Zamknęłam drzwi za sobą i zrobiłam to co kazała. Włożyłam swój telefon do kieszeni spodni, żeby go nie zgubić w tym dużym domu. Lily miała podobny pokój do mojego. I również miała balkon, chyba był nawet połączony z moim. Chociaż nie byłam pewna, ponieważ jeszcze tam nie byłam. 

— No to dalej, opowiadaj!— szturchnęła mnie ramieniem — Jakiego przystojniaka wyrwałaś? Ja poznałam, takiego fajnego Jake'a, jesteśmy umówieni i wymieniliśmy się numerami. Może w końcu znajdę sobie chłopaka — jęknęła.

— Ja tam nie pamiętam za dużo z wczorajszego wieczoru. Do teraz boli mnie głowa — jęknęłam, chwytając się za głowę — Ale świetnie się bawiłam i chciałabym to kiedyś powtórzyć. A co do tego faceta, to raczej to nie wypali, nie jest w moim typie — oznajmiłam.

Mam nadzieję, że mi w to uwierzy.

— Znajdziesz lepszego. W ogóle niedługo rodzice wyjeżdżają na parę dni, więc pewnie Nate, zrobi kolejną imprezę. A i jeszcze wspominał, że masz dziś jechać z nim na zakupy i przy okazji, będziesz mogła sobie dokupić brakujące rzeczy. Również prawdopodobnie pojedziesz z rodzicami do banku. Mam do ciebie pytanie. Wiem, że jesteś tutaj nowa itp. I może to dla ciebie za wcześnie, ale moi znajomi bardzo by chcieli cię poznać, więc może byś chciała się z nami zobaczyć jutro? Oczywiście jeżeli chcesz.

W sumie chciałabym poznać jej znajomych, może oni by zostali również moimi znajomymi. Miałabym jakichś znajomych i nie musiałabym się martwić, że ich nie mam. Więc co mi szkodzi.

— Jasne, chce się z wami zobaczyć. W sumie możesz napisać Nate'owi, że się przebiorę i mogę jechać z nimi na zakupy. Fakt przydałoby mi się parę rzeczy. To ja już idę się ogarniać, a napiszesz mi potem, co i jak z tym spotkaniem? — zapytałam.

— Spoczko — mruknęła — Jak wrócisz, to przyjdź do mnie, pokaże ci naszą szkołę.

Pokiwałam twierdząco głową i ruszyłam w stronę wyjścia z jej pokoju, po chwili trafiłam do swojego pokoju. Czas było się na szybko ogarnąć. Zdjęłam z siebie dresy i weszłam do garderoby. Teraz czas było coś wybrać. Postanowiłam, że ubiorę na siebie zwykły, biały top i czarne, krótkie jeansowe spodnie. Usiadłam do swojej toaletki i nałożyłam tylko tusz do rzęs, bo nie chciało mi się nic więcej robić. Sięgnęłam po swój telefon i napisałam do Nate'a, że jestem gotowa, a on odpisał, że czeka już za mną w garażu. 

Nie brałam nic oprócz telefonu i zeszłam na dół. Ubrałam Adidasy i ruszyłam w stronę garażu. Zauważyłam, że Nathaniel siedział już w aucie, którym ostatnio po mnie przyjechał. Usiadłam na miejscu pasażera, ale czułam się, jakbym siedziała na miejscu kierowcy. Jeszcze się nie przyzwyczaiłam do tego, że tutaj jest ruch lewostronny.

— Cześć młoda, jak się czujesz po wczoraj? — spytał z uśmiechem.

— Jest już lepiej, tylko trochę głowa mnie boli — odparłam, zgodnie z prawdą.

Zauważyłam, że miał na sobie czarne dresy i bluzę, z Kappy. Jego włosy, były rozczochrane, chociaż nie wyglądało to brzydko, a wręcz przeciwnie, wyglądało to olśniewająco. Czuć było od niego fajkami, ale zbytnio mi to nie przeszkadzało. Po chwili ruszyliśmy, rozglądałam się za oknem i podziwiałam widoki. 

Po paru minutach jazdy mój przyrodni brat wyciągnął papierosy, a dokładnie Malboro czerwone. Odpalił jednego i zapytał:

— Chciałabyś jednego? — spojrzał na mnie i oczekiwał mojej odpowiedzi.

— Jasne — odpowiedziałam, a on po moich słowach, podał mi swoją paczkę z papierosami.

— Dasz zapalniczkę? Zapomniałam swojej.

— Trzymaj — powiedział i puścił mi oczko.

Otworzyłam swoje okno i zaciągnęłam się papierosem. Powoli wypuściłam dym z płuc. Było to odstresowujące. Paliliśmy tak w ciszy przez parę minut. Prawie spaliłam całego papierosa i zatrzymał się pod dużą galerią. Rozpoznałam ją, to była ta, w której kupił mi telefon. Galeria nazywała się Meadowhall. Nate wysiadł z auta, więc również to zrobiłam. Wyrzuciłam papierosa do kosza i ruszyłam za nim. Weszliśmy do galerii. Po chwili oznajmił, że on idzie zrobić zakupy spożywcze, a ja mam iść sobie popatrzeć po różnych sklepach i dał mi swoją kartę, oraz wysłał mi wiadomość, z pinem do karty.

Stwierdziłam, że jak mogę sobie pochodzić, to pierwsze co to weszłam do Primarka. Zobaczyłam tam śliczne buty, które były akurat w moim rozmiarze. Usiadłam i przymierzyłam. Pasowały idealnie. Były one również białe, więc musiałam tym razem bardziej uważać, żeby nie zniszczyć ich, aż tak. Zauważyłam również, że są tutaj większe kolejki niż w Bostonie. Podeszłam do kasy i zapłaciłam za buty. Bałam się, że na przykład źle podał mi pin i zrobię z siebie idiotkę. Na całe szczęście wszystko przeszło. Po chodziłam jeszcze po różnych sklepach. Postanowiłam, że kupię sobie szkło hartowane do mojego telefonu, bo z moim szczęściem, to ten telefon może dłużej nie przetrwać. 

Po ponad godzinie zobaczyłam się z Nathanielem i oddałam mu jego kartę. Ruszyliśmy w stronę auta. Gdy dotarliśmy, wrzucił wszystkie rzeczy do bagażnika i po chwili wsiadł do samochodu. 

— Myślałem, że więcej pieniędzy wydasz. Lily wydaję mnóstwo i trzeba za nią czekać godzinami, dlatego nie jeżdżę z nią na zakupy — zaśmiał się.

— Ze mną bywa różnie, raz wydam więcej, raz wydam mniej. Czasami chcę mi się chodzić, a czasami nie. Zależy od humoru — powiedziałam.

— Kumam, kumam. Jeszcze mam jedną sprawę Van — odparł, tym razem poważnym tonem.

— Tak?

Bałam się tego co miałam zaraz usłyszeć, patrzył mi głęboko w oczy. Co było trochę przerażające.

— Pamiętasz tego typa, co go spotkałaś w naszym domu? — zapytał.

— Mhm — mruknęłam.

— Pod nieobecność naszych rodziców, zamieszka z nami na parę dni. Ma obecnie problemy związane z rodzicami. Po prostu się nim nie przejmuj. Udawaj, jakby go nie było. Już mu mówiłem, że ma się do ciebie nie zbliżać. I nie będzie się do ciebie odzywał. Jeżeli będzie próbował cię zagadywać lub podrywać, to zgłoś mi to, a ja się nim już zajmę. Mam nadzieję, że ci to nie przeszkadza.

Nie słuchałam go do końca. W mojej głowie ciągle krążyły jego słowa. On z nami zamieszka...

 

może los nas połączyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz