10.Dodatek do czegoś ważnego.

535 21 5
                                    

Wtedy spojrzałam na Monę a ona spytała:

- Co to za Adrien?

''Prawie zadławiłam się śliną''.

- Adrien Santan - odpowiedziałam.

- Ten Adrien Santan? - zapytała.

- Tak - odpowiedziałam.

- A kiedy do niego jedziesz? - zapytała.

- Nie wiem jeszcze - odpowiedziałam.

- Okej - odpowiedziała.

- Cieszysz się? - zapytałam się Mony.

- Nie chcę żebyś już jechała - odpowiedziała.

- Jadę dopiero za około trzydzieści minut - odparłam.

- To dobrze - odpowiedziała i odetchnęła z ulgą.

Po trzydziestu minutach musiałam już jechać od Mony. Kiedy od niej wyjechałam zadzwoniłam do Adriena:

- Witaj Hailie - w słuchawce usłyszałam męski głos który od razu rozpoznałam.

- Hej Adrien.

- Już wyjechałam od Mony.

- Cieszę się Hailie.

Kiedy się rozłączyłam podróż minęła błyskawicznie. Droga była taka sama: przez las.

Gdy dojechałam na miejsce ochroniarz Adriena otworzył mi bramę.

Jednak u Adriena było trochę inaczej bo kiedy wjechałam na posesję Santanów nie było widać rezydencji: było tam bardzo dużo drzew. Więc zanim dojechałam do rezydencji przejeżdżałam przez ''las''.

Gdy zaparkowałam Adrien podszedł do mnie i otworzył mi drzwi:

- Witaj Hailie Monet...

----------------------------------------------------------------------

Przepraszam za taki krótki rozdział, będę się starała robić długie.    

Ps. Napiszcie też czy podoba wam się książka:) ---------->                                           


Hailie i Adrien - świat pełen monetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz