Tydzień minął mi bardzo spokojnie. Chodziłam do szkoły, a po powrocie zatapiałam się w książkach. Uczyłam się na bieżące egzaminy, pisałam wypracowania i odrabiałam prace domowe. W między czasie rozmawiałam z Ashley i James'em, głównie łącząc się z nimi na skaypie. Wymienialiśmy się plotkami, dotyczącymi osób z naszej szkoły i dawaliśmy sobie krótkie sprawozdanie z naszych ostatnich dni.
Ashley dużo pisała z Mike'm. Za każdym razem, gdy przychodziła od niego wiadomość, prawie unosiła się ponad ziemię, na co miałam ochotę nieustannie przewracać oczami. James natomiast spędził ostatnie dni z mamą. Ja poza nauką, wieczorami siedziałam z William'em. Oglądaliśmy telewizję albo po prostu rozmawialiśmy. Opowiadał mi jak żyje mu się w Columbus, a ja streszczałam mu moje ostatnie półtora roku. Kilka razy próbował podjąć próbę rozmowy, dotyczącej moich przyszłych studiów, ale sprawnie wymijałam ten temat. Sama nie wiedziałam, co o tym myśleć i chciałam wyrzucić to ze swoich myśli. Chciałam odciąć się od presji i żyć tym co jest tu i teraz. Ja za to nie wracałam do tematu nielegalnych walk w naszym mieście i jego wizyty na jednej z nich. Wciąż miałam poczucie bycia oszukaną, ale wolałam zepchnąć to w pamięci. Żyć w starannie utworzonej przeze mnie bańce.
W piątkowy wieczór leżałam na kanapie, oglądając kolejny odcinek Przyjaciół. Uwielbiam ten serial. Zawsze śmiałam się na nim w głos, mimo iż większość scen znałam już na pamięć. W pewnym momencie usłyszałam dźwięk powiadomień w swoim telefonie. Niechętnie wymacałam urządzenie, odnajdując je splątane w kocu i spojrzałam na wyświetlacz.
Ashley: Szykuj się, jedziemy na domówkę!
Przewróciłam oczami, odpisując.
Jenny: Jaką domówkę? Co Ty wymyśliłaś?
Przygryzałam dolną wargę, w oczekiwaniu na odpowiedź. Mimo, iż było mi wygodnie i nie bardzo chciało mi się ruszać z kanapy, był to też jeden z moich wolnych, wyproszonych weekendów i tak naprawdę miałam lekką nadzieję, że wyrwę się z domu.
Ashley: Zobaczysz! Będzie świetna zabawa! Kolega Mike'a organizuje imprezę, wszyscy jesteśmy zaproszeni!
Zmrużyłam oczy zawiedziona. Nie w takim towarzystwie spodziewałam się spędzić czas.
Jenny: Kolega Mike'a?
Ashley: Jenny, nie znasz... Będzie samo nowe towarzystwo. Za pół godziny po Ciebie będziemy!
Nieprzekonana wstałam z kanapy, otrzepując znoszone dresy, z okruszków chipsów. Szybkim krokiem weszłam na piętro, a chwilę potem znalazłam się w swoim pokoju. Stanęłam przed dużą szafą, w poszukiwaniu odpowiedniego stroju. Jak na złość, nic nie wydawało mi się odpowiednie. Po paru minutach, w końcu wyciągnęłam czarne, obcisłe spodnie i ciemnobrązową bluzkę. Miała odkryte ramiona i przezroczyste, długie rękawy.
Malowałam się w skupieniu. Zastanawiałam się, czy na pewno robię dobrze. Ulżyło mi słysząc, że "będzie samo nowe towarzystwo", ale wciąż czułam się nieswojo. Jeszcze niedawno nadawałam na Mike'a, a teraz miałam iść z nim na imprezę. Do jego znajomych! Czułam się jak skończona hipokrytka.
Ostatnim czasem sporo o tym myślałam. Wiedziałam, że Ashley poważnie wkręca się w tą znajomość i chcąc nie chcąc, ten chłopak w pewnie sposób stał się częścią jej życia. Musiałam zdusić w sobie złe nastawienie i spróbować dać mu szansę. W końcu wcześniej nawet go lubiłam. Pomijając to co zaszło na domówce u Owen'a, wydawał się sympatyczną osobą.
Wypuściłam ciężko powietrze, przyglądając się sobie w lustrze. Miałam mocniejszy, niż zazwyczaj makijaż, uwydatniający moje kości policzkowe. Miałam podkreślone ciemnym cieniem oczy i brązową szminkę na ustach. Włosy postanowiłam zostawić rozpuszczone. Sięgały mi prawie do pasa, układając się w lekkie fale.
CZYTASZ
LOST (ZAKOŃCZONE)
RomanceJenny ma 18 lat. Żyje spokojnie, wśród najbliższych, przygotowując się do egzaminów. Jednak los ma wobec niej inne plany. Przez przypadek poznaje Harry'ego. Aroganckiego, pewnego siebie chłopaka, który nie pała do niej sympatią. A mimo to wszechświa...