Wierciłam się niespokojnie w łóżku, nie potrafiąc zasnąć. Całą noc obracałam się z boku na bok, ale pomimo moich starań, sen nie chciał nadejść.
Spojrzałam w stronę okna. Słońce zdążyło już wzejść, ale na dworze nadal pozostawało szaro. Przeciągnęłam się, sięgając po swój telefon i sprawdzając na nim godzinę. Westchnęłam, zdając sobie sprawę, że dochodziła dopiero szósta.
Od dwóch tygodni nie spałam dobrze. Właściwie prawie w ogóle nie spałam. Wciąż na nowo albo budziłam się w nocy albo nie potrafiłam zasnąć. Męczyły mnie koszmary, w których słyszałam przeraźliwy krzyk Harry'ego i myśli, których nie potrafiłam od siebie odsunąć. Nie byłam w stanie poukładać sobie tego wszystkiego w głowie.
Odkąd następnego dnia po walce, wyszłam z domu Wilson'a, więcej go nie widziałam. Uporczywie czekałam, aż to on pierwszy się do mnie odezwie. Na każdy dźwięk powiadomienia w swoim telefonie, zrywałam się z nadzieją, że to on. W nocy nadsłuchiwałam każdego przejeżdżającego samochodu, pragnąc by tym razem był to on. Ale pomimo kolejnych dni i nadziei, w której na niego czekałam, jego nie było. Co jakiś czas wysyłałam wiadomości do Mike'a, z pytaniem jak Harry się czuje. Wystarczyła mi krótka odpowiedzieć, że jest lepiej. To sprawiało, że jakiś niewidzialny ciężar, powoli spadał z moich barków.
Niechętnie wstałam z łóżka i przeczesałam palcami swoje poplątane włosy. Spojrzałam w stronę lustra, stojącego w rogu pokoju i skrzywiłam się na swój widok. Wyglądałam koszmarnie. Miałam poszarzałą cerę, a cienie pod moimi oczami z dnia na dzień zdawały się być coraz większe.
Podeszłam do szafy, chcąc znaleźć w niej coś na przebranie. Przez bałagan, jaki w niej panował, gdy tylko otworzyłam drzwiczki, prawie cała jej zawartość wylądowała na ziemi. Westchnęłam zirytowana, schylając się i biorąc w ręce garść ubrań. Już miałam je wrzucić z powrotem do pułki, gdy coś przykuło moją uwagę. Zastygłam bez ruchu, czując bolesne ukłucie w sercu. Przymknęłam powieki, bijąc się z myślami. Czy to na pewno był dobry czas?
Przygryzłam swoją wargę i wypuściłam wszystko, co miałam w rękach. Wygrzebałam ze stosu bluzę Harry'ego i zarzuciłam ją na siebie. Przyjemny materiał otulił moje ciało. Oczy lekko mi się zaszkliły. Pierwszy raz naprawdę za nim tęskniłam.
***
Stałam na chodniku i wpatrywałam się w szarą kamienicę przed sobą. Serce biło mi tak szybko, że bałam się, że lada moment wyskoczy mi z piersi. Nie byłam pewna, czy powinnam tam wchodzić. Nie czułam się na to gotowa. Nie przemyślałam tego, co powinnam mu powiedzieć. Decyzję podjęłam nagle, impulsywnie i w duchu modliłam się, bym tego nie żałowała.
Powoli weszłam do budynku, a do moich nozdrzy dotarł ten znajomy, nieprzyjemny zapach. Trzymałam się mocno barierki, przemierzając strome schody. W korytarzu jak zwykle było ciemno i musiałam uważać, by się nie potknąć.
Z obawą stanęłam przed odpowiednimi drzwiami. Wpatrywałam się w ciemne drewno, zastanawiając się, czy się nie odwrócić. W końcu wyciągnęłam dłoń i zapukałam. Zbyt długa cisza obijała się nieprzyjemnie o moje uszy. Bałam się, że śpi lub nie ma go w domu.
Nagle jednak usłyszałam przekręcany klucz w zamku. Puls mi przyspieszył, a ja na moment przestałam oddychać. Z niepewnością czekałam, aż drzwi się otworzą. Powoli dostrzegłam zdezorientowaną twarz Harry'ego, który błądził wzrokiem po moim ciele. Nie spodziewał się mnie.
Przełknęłam ciężko ślinę, bawiąc się swoimi spoconymi dłońmi.
- Cześć - powiedziałam siląc się na blady uśmiech.
CZYTASZ
LOST (ZAKOŃCZONE)
RomanceJenny ma 18 lat. Żyje spokojnie, wśród najbliższych, przygotowując się do egzaminów. Jednak los ma wobec niej inne plany. Przez przypadek poznaje Harry'ego. Aroganckiego, pewnego siebie chłopaka, który nie pała do niej sympatią. A mimo to wszechświa...