Byłam wykończona i pragnęłam, jak najszybciej znaleźć się w domu. Ashley prychała z irytacją, odrzucając nieustannie połączenia od Mike'a. Było mi głupio, że przeze mnie się pokłocili. Nie chciałam ich w to wtrącać, a tym bardziej by moje sprawy ich podzieliły.
- A najlepsze w tym wszystkim - mówiła, podniesionym tonem - Jest to, że dziś zapytał mnie oficjalnie o związek. Uwierzysz?
Momentalnie na nią spojrzałam, otwierając szeroko oczy.
- Jezu, Ash - odezwałam się - Nie miałam pojęcia.
Coś ścisnęło mnie w brzuchu. Wyrzuty sumienia zalały moje ciało. Miałam ochotę dać sobie w twarz. Zepsułam im tak ważny dzień.
Blondwłosa wyciągnęła rękę w moją stronę, protestując i kręcąc głową.
- Jest kompletnym palantem! - dodała - Idiotą!
Ciężko dyszała, nerwowo poprawiając swoje włosy. Mimo, iż Davis zaskoczył mnie swoim nastawieniem i naprawdę zirytował, nie chciałam by między nimi było źle. Zależało mi na jej szczęściu.
Znajdowałyśmy się już przy domu Ashley. Zaparkowałam przy chodniku, ciężko wzdychając i odwracając się w jej stronę. Wpatrywała się w ekran i szybko coś nas nim klikała.
- Nie bądź na niego zła - powiedziałam spokojnie - Broni przyjaciela, to normalne. Ja też bym cię broniła.
Posłałam jej słaby uśmiech, mając nadzieję, że tymi słowami jestem w stanie coś wskórać. Widziałam, jak westchnęła i oparła głowę o zagłówek. Chwilę wpatrywała się pusto przed siebie, aż w końcu się odezwała:
- Wiem - odpowiedziała cicho - Po prostu nie pasuje mi to, że takie zachowanie jest w jakimkolwiek stopniu, dla niego normalne. Rozumiesz?
Potaknęłam, wyciągając rękę w jej stronę i ściskając jej dłoń.
- Po prostu z nim porozmawiaj - odparłam, wskazując głową w stronę telefonu, który znów wyświetlił numer Mike'a.
Wydęła usta i pokiwała głową. Ucieszyłam się, że tak szybko dała się przekonać. Nie chciałam być powodem ich kłótni.
- Nie rozumiem tylko jednego - powiedziała nagle, czuje mnie obserwując - Myślałam, że wracasz do domu. Co robiłaś z Harry'm?
Zamarłam, a słowa uwięzły mi w gardle. Odwróciłam głowę w bok, wpatrując się w pustą ulicę. Zapomniałam, jak wiele rzeczy przed nią zataiłam.
Długo biłam się z myślami, decydując się w końcu odpuścić. Słowa same wydobyły się z moich ust. Opowiedziałam jej o wszystkim. O każdym spotkaniu z Harry'm, o James'ie, który wyznał mi miłość i dzisiejszym dniu. Brzuch bolał mnie z nerwów, ale jakiś balast spadł z moich ramion. Postanowiłam jedynie nie wspominać, o naszych prywatnych rozmowach. Nie chciałam być nielojalna nawet wobec niego.
- Matko - skomentowała Ash, kręcąc z niedowierzaniem głową.
Zaśmiałam się pusto pod nosem, bawiąc się nerwowo swoimi dłońmi.
- Tak - przytaknęłam.
Widziałam, jak próbuje przetrawić wszystkie informacje. Zdawałam sobie sprawę, że może być tego za dużo, jak na jeden raz. Czułam się winna, że tak długo wiele spraw przed nią zatajałam.
- Nie wiedziałam, że James coś do ciebie czuje - wyznała, kręcąc głową - Musisz z nim porozmawiać.
Oblizałam usta, spuszczając wzrok.
- Wiem - odpowiedziałam tylko.
Poprawiłam się na siedzeniu i spojrzałam na swój telefon, który zaczął wibrować. Numer Harry'ego wyświetlił się na ekranie. Z niedowierzaniem rzuciłam urządzenie na deskę rozdzielczą i uderzyłam dłońmi w kierownicę.
CZYTASZ
LOST (ZAKOŃCZONE)
RomanceJenny ma 18 lat. Żyje spokojnie, wśród najbliższych, przygotowując się do egzaminów. Jednak los ma wobec niej inne plany. Przez przypadek poznaje Harry'ego. Aroganckiego, pewnego siebie chłopaka, który nie pała do niej sympatią. A mimo to wszechświa...