239 15 6
                                    


Poszedłem przed siebie pustymi korytarzami z zamiarem powrotu do swojego pokoju, ale w sumie nie byłem do końca pewny co miałbym tam robić. 

Z nudów zacząłem lepiej przyglądać się portretom i obrazom wiszącym na ścianach. 

Były tam wizerunki mniej lub bardziej znanych osobistości z rodu rosyjskiego, ale nie bardzo ich rozpoznawałem. Najbardziej znajoma mi była twarz jakiejś dalekiej kuzynki IR- Vkladysi, a i ją kojarzyłem tylko z tego że dawno temu otruła swojego męża i zamieszkała w jego zamku.

Zastanawiałem się czy każdy z osób tu przedstawionych posiadała ''moc'' dotknięcia korony czy zależało to od czegoś innego. 

Na środku sali najbliżej portretu Imperium był również wizerunek jego ojca, który z tego co pamiętam chyba nawet jeszcze żył. Na obrazie miał taką samą poważną minę, jakiej ja używałem zawsze przy pozowaniu. Z resztą takiej używało większość osób.

Nagle moją uwagę przykuła duża czerwona zasłona umiejscowiona przy końcówce jednego z korytarzy. Przyzwyczaiłem się już do układu okien w tym miejscu, więc zorientowałem się że nie służyła raczej zakrywaniu takiego okna bo po prostu go tam nie było.

Podszedłem do zasłony i bez wahania pociągnąłem za sznurek znajdujący się z lewej strony. Obraz pod spodem się odkrył i był tam.. Kolejny wizerunek ojca IR. Tylko tym razem z kimś jeszcze.

Po kompozycji łatwo się było zorientować że drugą postacią na portrecie była najpewniej jego żoną, ale nie byłem w stanie w ogóle rozpoznać jej twarzy bo kawałek obrazu na którym powinna się znajdować był po prostu oderwany. 

Czyli wychodziło na to, że albo oni oboje się rozeszli, albo ta tajemnicza kobieta umarła. albo mogło chodzić też o coś zupełnie innego. 

Postanowiłem spytać się  to IR przy najbliższej okazji.

Po drodze (chociaż wcale nie po drodze) zahaczyłem też o pokój z koroną. Koroną która definitywnie bardzo chciała żebym to ja był jej właścicielem. 

No chyba że po prostu nie znałem się na działaniu magii, ale akurat ta tutaj wydawał się działać dość prosto. Pogładziłem palcem gablotę i uśmiechnąłem się lekko. 

Zorientowałem się że jeśli ją zdobędę to nie tylko uda mi się odzyskać moje dzieci, ale także moją dawną chwałę, jaką bez wątpienia dalej powinienem być darzony. 

Opuściłem pokój z koroną i zacząłem dalej szwędać się po pokojach. Tak długo aż w końcu trafiłem na balkon...

𓂀~𝕂𝕠𝕣𝕠𝕟𝕒~𓂀  RON x IROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz