Wpatrywałem się w wodę kapiącą z sufitu niedaleko mojego łóżka. Było jeszcze dość wcześnie i nie chciało mi się wstawać, ale z drugiej strony zaczynałem czuć jak spłaszczam się już od leżenia.
Westchnąłem głośno i zamknąłem oczy. To było bez sensu. Ja tu wylegiwałem się jak debil a w moim kraju mogło dziać się cokolwiek, a możliwe że nie było to nic dobrego.
Rozmyślanie przerwało mi pukanie do drzwi komnaty.
-Wejdź.- mruknąłem myśląc że to pewnie IR znowu przyszedł z jakąś niezwykle interesującą wiadomością.
O dziwo jednak do pomieszczenia weszła ZSRR i spojrzała na mnie zdziwiona.
-Jeszcze leżysz?
-Jest wcześnie- wzruszyłem ramionami.
-Możemy.. się przejść?- spytała niepewnie, a ja podniosłem głowę z poduszki patrząc na nią pytająco.
-Teraz?
-Teraz- odparła- Chcę z tobą pogadać...
Zwlokłem się z łóżka i narzuciłem na siebie jakieś ubrania. Rosjanka nawet nie odwróciła wzroku, przez co poczułem się trochę niezręcznie, ale ona się chyba tym nie przejmowała.
-Chodź- złapała mnie za ramię i gdzieś pociągnęła.
Szedłem za nią niepewnie w ciszy. Wyglądała na dość poważnie. Wyszliśmy z pałacu i zaczęliśmy iść brzegiem wioski aż do lasu. Tam trochę zwolniła i odetchnęła z wyraźną ulgą.
-Nareszcie...
-Nie rozumiem o co ci chodzi- Dalej szliśmy wolnym spacerem ale ja zaczęłam się czuć dość niepewnie. Po co ona niby miałaby mnie ciągnąć do lasu?
-Temu właśnie chcę ci to wyjaśnić.. Pamiętasz naszą rozmowę?
-Tą przy koronie?- uniosłem brew- tak, a co?
-Przyszło ci już coś do głowy...?- Spytała z nadzieją.
Zawahałem się przez dłuższy moment. Nie wiedziałem czy wspominać jej o swoim planie czy raczej nie. W końcu mimo wszystko IR był jej ojcem... dziwnie by zabrzmiało gdybym próbował jej to wytłumaczyć.
-Cóż ja...- Urwałem nie wiedząc jak dokończyć myśl.
-Czyli masz jakiś plan. Jaki?
Popatrzyłem na nią niepewnie.
-Ja myślałem nad tym no i.. Jak to działa w małżeństwie?- Otworzyła szerzej oczy słysząc moje pytanie.
-A wiesz że nie wiem? Sugerujesz że musimy mu znaleźć żonę?
-No... chodziło mi bardziej o mnie- Uznałem że w końcu jej powiem. Co takiego mogło się stać?
-Chcesz umówić się z moim ojcem?!- Patrzyła na mnie zszokowana- To jest... Bardzo kreatywny pomysł..
-Ale ma sporą szanse zadziałać- wzruszyłem ramionami.
-Zgadza się. I miałabym dwóch ojców?- zaśmiała się lekko- to bardzo ciekawa koncepcja.
-Może nie byłoby aż tak źle, moje dzieci się nie skarżyły.
-A'propos twoich dzieci.. nie martwisz się o nie?
-A myślisz że po co mi ta korona? Chcę żeby mogły do mnie wrócić, temu musze się stąd wyrwać.
-Chyba nie powinniśmy być na zewnątrz za długo- powiedziała nagle i zatrzymała się- IR zacznie się martwić i może się wkurzyć.
-Racja..
Skręciliśmy i zaczęliśmy wracać z powrotem do pałacu. Dopiero teraz zauważyłem że na zewnątrz było w sumie całkiem przyjemnie.
-Czekaj.. a dlaczego nie mogłaś się mnie spytać w pałacu? Przecież on chyba nie ma podsłuchu w ścianach.
-Chciałam się przejść- odparła po prostu.
Dalej szliśmy w milczeniu. W sumie nie chciałem się jej pytać o nic więcej, a plan był tak czy siak ustalony. Powrót zajął nam trochę więcej czasu bo szliśmy sobie normalnym spacerem.
Ptaszki świeciły, słońce śpiewało- wszystko idealnie.
Wróciliśmy do pałacu i ZSRR zostawiła mnie w drzwiach. Próbowałem jeszcze znależć Rosję, ale jego znowu gdzieś wcięło więc po prostu poszedłem coś zjeść.
Wziąłem sobie chleb z kuchni i z nudów znowu wyszedłem na balkon, tylko tym razem ten niżej. Jadłem sobie i patrzyłem na niebo myśląc o jakichś nieistotnych sprawach.
Patrzyłem na przelatujące ptaki gdy nagle na horyzoncie zobaczyłem jakiegoś innego od pozostałych. Najpierw za bardzo się tym nie przejąłem i po prostu spojrzałem w inną stronę, ale po chwili ''ptak'' wydawał się być dużo bliżej.
Zdziwiło mnie to lekko więc przyglądałem się mu dalej. Skończyłem mój chleb i oparłem się o ścianę za mną.
Po jakichś 5 minutach zorientowałem się że to coś co leciało w moją stronę faktycznie nie było ptakiem. Stanąłem bliżej barierki i przymrużyłem oczy żeby lepiej widzieć.
W końcu zbliżył się na tyle że udało mi się rozpoznać kogo widziałem. Westchnąłem zrezygnowany po czym odsunąłem się na bok.
Po chwili tuż obok mnie wylądował kraj z wielkimi czarnymi skrzydłami... no, bardziej się rozbił niż wylądował ale ewidentnie bardzo się starał.
Podniósł sie z ziemi powoli i spojrzał na mnie zdezorientowany po czym uśmiechnął się szeroko na mój widok.
-Polen!
-Szwecja..- Westchnąłem ponownie- Czego chcesz?
-Oj no weeeź... nadal wkurzasz się za potop? Przecież to było dawno i nie prawda- podszedł do mnie i poklepał mnie po plecach a ja skrzywiłem się lekko.
-Tak.. na pewno.
-Russland jest w domu?- Zmienił temat.
-Chyba nie. Ty do niego?
-Tia... Przyjaźnimy się i chciałem się z nim zobaczyć. A co ty tutaj robisz?
-Jesteście przyjaciółmi i nie wiesz czemu w ogóle tu jestem?- spytałem i uniosłem brew.
-Nie rozmawiamy aż tak często... Poza tym to idealny moment żeby mi powiedzieć.
-Porwał mnie- odparłem spokojnie a on spojrzał na mnie niezręcznie.
-Wiesz, uhhh...- Pokazał gdzieś w bok- Tam są schody jak coś...
-Wiem, to jest trochę bardziej skomplikowane- Przewróciłem oczami- i nie mam zamiaru ci tego tłumaczyć- dodałem gdy zobaczyłem że już otwierał usta najwyraźniej z zamiarem spytania się o to.
-No to.. chcesz poczekać na tego pijaka?
-Pijaka?
-Imperium.
-A no tak.. czemu nie- zastanowiłem się przez chwilę- lubisz grać w bierki?
-Lubię.
-To chodź.
-
CZYTASZ
𓂀~𝕂𝕠𝕣𝕠𝕟𝕒~𓂀 RON x IR
RomancePo tym jak Rzeczpospolita Obojga Narodów trafia do pałacu Imperium Rosyjskiego wydaje się, że wszystko jest już dla niego stracone. Jednak gdy udaje mu się zdobyć uczucia Imperatora pojawia się szansa nie do odrzucenia- szansa na przejęcie korony Ro...