Rozdział 13

165 14 0
                                    

Harry:
    Gdy tylko usiadłem do stołu czułem na sobie wzrok wszystkich Weasleyów. Nałożyłem sobie trochę jedzenia którego i tak nie zjem, ale to tylko dla pozorów. Nagle Ron zaczął strasznie się wydzierać na mnie. Nie wiedziałem co robić, ponieważ pierwszy raz widziałem mojego byłego przyjaciela w takim stanie. Miał do mnie wyrzuty że odrzuciłem Ginny i złamałem jej serce. Zaczął mi wypominać jaki to jestem złoty chłopiec i mam wszystkiego pod dostatek, ponieważ jestem przecież najważniejszy. Hermiona była odwrócona do mnie bokiem i patrzyła się na mnie jak na najgorszego wroga. Nie odzywałem się, co niestety sprawiło że pomyśleli że ich ignoruje. W pewnym momencie krzyknął na cały stół Gryffindoru że jego rodzina mnie lubi tylko i wyłącznie, dlatego że mam pieniądze. Bolało mnie to ale chyba nie tak bardzo. Przypuszczałem że mnie zostawią, po tym jak odrzuciłem Ginny. Kiedy Ron powiedział te słowa cały stół się na mnie spojrzał, co przyprawiało mnie o lekkie dreszcze. Na tekst Rona odpowiedziałem tylko ,,okey", co sprawiło że wszyscy gryfoni byli w szoku. Kiedy dyrektor oglosił że można wstać, przygnębiony, szybkim krokiem poszłem do drzwi wyjściowych. Miałem cichą nadzieję że Malfoy nic nie zauważy, ponieważ nie chcę robić nikomu dodatkowych problemów. Kiedy jednak wyszliśmy z wielkiej sali zaczął się wypytywać czy wszystko jest okey. Byłem szczęśliwy, lecz i smuty, ponieważ fajnie że mój crush się o mnie martwi ale nie chcę mu robić żadnych problemów. W pewnym momencie zauważyłem jak Weaslegowie i Hermiona wychodzą z wielkiej sali. Jak najszybciej zacząłem iść do przodu, żeby tylko ich nie spotkać. Draco to zauważył, lecz nie komentował tylko przyśpieszył tempo, by mnie dogonić. Zwróciłem uwagę na fakt że tak jak myślałem idą za mną, lecz ja wcale nie idę do dormitorium.

Nikt nie ma idealnie / Drarry Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz