Rozdział 24 koniec 👍

197 14 0
                                    

Harry:
   Mineło trochę czasu od sytuacji które się zdarzyły. Nadal trudno jest mi jeść cokolwiek i zmusza mnie do tego mój chłopak z którym wszystko obok wydaje się bardziej kolorowe. Chęć pocięcia się gdy tylko ktoś mi coś wypomni wciąż jest duża ale srebrnooki jest przy mnie cały czas z tego też powodu nikt mnie już nie gnębi.  Oczywiście nikt nie wie o tym że jestem z Draco i nikt nie musi. Ani ja ani blondyn nie mamy osób które musiałyby o tym wiedzieć, ponieważ od ucieczki Malfoya z domu chłopak nie ma kontaktu z swoimi rodzicami. Ślizgon uważa że i tak jego rodzice nie zaakceptowaliby naszego związku, więc nie ma po co się fatygować.

Draco:
    Są trzy dni przed świętami Bożego Narodzenia. Te biedaki i Szlama pojechali na święta do domów, więc nie będę się już musiał przejmować tym, że Harremu coś się stanie w Hogwarcie. Tylko oni z resztą pojechali. Dyrektor w tym roku wymyślił sobie bal bożonarodzeniowy i raczej każdy chce na nim być. Postanowiłem że pójdę na ten bal z Harrym tylko najpierw musimy iść do sklepu kupić ubrania na bal. Myślałem też o kupieniu dla niego jakiegoś ładnego naszyjniku.

Draco:
   Dzisiaj obudziłem się z myślą że to ten dzień by iść do sklepu. W sumie jeżeli chcemy jeszcze coś fajnego dostać na bal to musimy iść dzisiaj. Wstałem z łóżka i poszedłem do łazienki zrobić moją codzienną pielęgnację i przebrałem się w Czarny golf, brązowe spodnie i srebrną grubą zapinaną bluzę. Gdy wyszłem z pokoju podszedłem do łóżka i próbowałem obudzić Harrego który odkąt jesteśmy razem codziennie śpi ze mną w pokoju. Gdy udało już mi się obudzić chłopaka, wygoniłem go by poszedł się przebrać, bo zaraz spóźnimy się na śniadanie. Powiedziałem mu że gdzieś pójdziemy ale nie mówiłem gdzie. Planowałem pójść do Hogsmeade po ubrania na bal i później do jakiejś kawiarni czy coś takiego.

Harry:
   Dzisiaj obudził mnie mój chłopak który już ubrany wygonił mnie do łazienki się przebrać. Powiedział że zaraz się spóźnimy na śniadanie, a po śniadaniu chcę mnie gdzieś zabrać. Strasznie nie lubię czegoś nie wiedzieć ale uznałem że ślizgon i tak mi nie powie gdzie pójdziemy, więc szybko ubrałem zwykły szary t-shirt, ciemnozielone luźne cargo i czarną bluzę którą ostatnio ,,pożyczyłem" od Draco. Gdy wyszedłem z łazienki chłopak już czekał przy drzwiach w szacie z moją szatą i naszymi szalikami w rękach. Szybko do niego podszedłem i razem szybkim krokiem poszliśmy w stronę jadalni. Po drodze dokończyliśmy się ubierać...... no prawie. Nie mogłem zawiązać szalika, dlatego kiedy usiedliśmy przy stole musiałem poprosić chłopaka o pomoc ( jest przed bożym narodzeniem, więc nie ma podziału na stoły W ogóle nie miałem ochoty jeść, lecz gdy napotkałem wzrok mojego chłopaka od razu chwyciłem że talerz. Powiedział że mam przynajmniej zjeść dwie kromki chleba. Jak już miałem jedzenie na naczyniu próbowałem spożyć mój posiłek. Oczywiście skończyło się to nie udaną próbą. Nagle poczułem jak ktoś chwyta mnie za rękę. Dobrze wiedziałem kto to. Udało mi się zjeść całe dwie kromki pieczywa. Po wzroku srebrnookiego wiedziałem że chciałby mnie teraz przytulić, lecz po pierwsze nie wypada nam, a po drugie jeszcze nikt nie wie o naszym związku. Chciałbym już ujawnić że jestem z Malfoyem, bo strasznie wkurza mnie że musimy udawać że się tylko przyjaźnimy. Nie mogę się nawet do niego przytulić ani chwycić go za rękę. To wcale nie tak że Draco chcę to ukrywać, bo jest wręcz przeciwnie. Poprostu ..... eh czasem mnie to dobija. Po czułem że ślizgon wzmocnił chwyt. Gdy spojrzałem na twarz chłopaka zrozumiałem że chodzi mu o to byśmy wyszli już z jadalni. Wstaliśmy ze stołu puszczając ręce i w kompletnej ciszy wyszliśmy z pomieszczenia. Cały Hogwart szliśmy w grobowej ciszy. Nie wiedziałem co powiedzieć, dokładniej poprostu zatkało mi usta. Kiedy tylko wyszliśmy z budynku poczułem że dostałem kulką śniegu w głowę. Jak się odwróciłem zobaczyłem śmiejącego się Draco. Uznałem że czas na zemstę, więc chłopak oberwał z śnieżki w twarz trzy razy. Bitwa trwała w najlepsze puki Filch nie zaczął się na nas drzeć że na wrzucaliśmy śniegu na podłogę w Hogwarcie (byli przed zamkiem, lecz drzwi były otwarte). Srebrnooki od razu zaczął biec do przodu, więc zanim zareagowałem chłopak był już nie mały kawałek przede mną. Szybko zacząłem go doganiać. Gdy go dogoniłem zaczęliśmy iść trzymając się za ręce w tylko  jemu znanym kierunku. Nim się obejrzałem byliśmy już w Hogsmeade. Nie wiem po co blondyn chciał byśmy tutaj przyszli ale nie będę za dużo rozkminiał. Przechodząc między sklepami zauważyłem na wystawię piękną bordową sukienkę. Naprawdę jest piękna. Ma cienkie ramiączka, długa, wąska i cała brokatowa. Kupiłbym ją ale gdzie ja to ubiorę ?? Nie wypada mi nosić takich rzeczy, a po za tym będzie widać za dużo ( chodzi o blizny i rany na rękach). Kiedy już chciałem iść dalej Draco chwycił mnie za talię i przyciągnął do siebie.

Nikt nie ma idealnie / Drarry Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz