Draco z Hermioną weszli do wypożyczalni ekskluzywnych samochodów i zaczęli szukać tego, którym mogliby udać się na swój wyjazd.
- Ten mi się podoba – Blondyn wskazał na czarną Corvettę C1.
- Świetny wybór – usłyszeli za sobą głos pracownika wypożyczalni. Był to bardzo elegancki, starszy mężczyzna, ubrany w idealnie skrojony garnitur.
– To klasyk z 1952 roku. Nasza perełka, wypożyczamy ją tylko zaufanym klientom.
- Tak się składa, że pochodzę z rodziny arystokratycznej – powiedział Draco, podchodząc do mężczyzny.
Hermiona zauważyła, jak chłopak wyciąga różdżkę i wykonuje nią charakterystyczny ruch. Po chwili składał już podpis na umowie wypożyczenia i trzymał w rękach kluczyki do wymarzonego auta.
- Łap, Granger – rzucił je w kierunku dziewczyny.
- Skonfundowałeś go – powiedziała, kiedy wsiedli do pojazdu.
- Sytuacja tego wymagała. Bardzo chciałem ten samochód, a ja, kiedy coś chcę, to zazwyczaj to dostaję – powiedział z uśmiechem.
- Ale nie można konfundować ludzi Draco – wydała się lekko oburzona zachowaniem swojego towarzysza.
- Granger, przecież nie zrobiłem mu krzywdy – uśmiechnął się. Uznał, że Hermiona w tym momencie bardzo przypomina mądrale, którą pamiętał ze szkoły.
Brązowowłosa pokręciła tylko głową i odpaliła silnik. Wyjechała na ulicę i ustawiła w nawigacji lokalizację Southend-on-Sea. Przez pierwsze czterdzieści minut drogi, Draco uważnie przyglądał się, jak kobieta kieruje autem. Śledził uważnie jej każdy ruch.
- Mogę spróbować? – Zapytał w końcu.
- Chcesz kierować samochodem? – Hermiona zwróciła ku niemu wzrok.
- Chcę – potwierdził pewnie.
Dziewczyna zjechała na pobocze i zatrzymała auto. Zamienili się miejscami i Draco usiadł pierwszy raz w swoim życiu za kierownicą. Początkowo czuł się dość niepewnie, bo jedyne, czym umiał kierować to miotłą.
- Tam na dole, masz kolejno sprzęgło, hamulec i gaz – zaczęła tłumaczyć Hermiona. – A tu zmieniasz biegi. Żeby zmienić bieg, musisz nacisnąć sprzęgło. Jeśli chcesz ruszyć, wciskasz sprzęgło, wrzucasz jedynkę i powoli puszczając to sprzęgło, wciskasz gaz.
Draco wciągnął głośno powietrze, zalany taką dawką informacji.
- No śmiało, spróbuj – zachęciła go, kładąc swoją dłoń na jego dłoni, ułożonej na skrzyni biegów. – Naciśnij pierwszy od lewej – powiedziała i pchnęła jego rękę w taki sposób, aby wrzucić bieg. – Teraz powoli puszczaj sprzęgło i jednocześnie wciskaj gaz.
Samochód zaczął powoli ruszać, na twarz Blondyna, wpłynął uśmiech przepełniony ekscytacją.
- Patrz, udało się – powiedział, kurczowo ściskając ręka kierownicę.
- Teraz wrzuć drugi bieg. Tak jak cię uczyłam, sprzęgło i przesuwasz na dwójkę – poinstruowała, zabierając swoją rękę z jego dłoni, by pozwolić mu na samodzielność.
- Spójrz jak świetnie sobie radzę z tą mugolską machiną – rzekł z dumą.
- Teraz spróbuj się zatrzymać. Powoli naciskaj hamulec... Malfoy! Nie tak gwałtownie!
Początkowe trudności z wykonaniem tego manewru, Blondyn bardzo szybko opanował. Pół godziny później, kiedy jechali wzdłuż wybrzeża, radził już sobie bardzo dobrze Przez myśl, przeszło mu nawet, że byłby w stanie zamienić swoją miotłę na taki sprzęt. W radiu leciała jakaś chwytliwa mugolska piosenka, którą aż miał ochotę zanucić. Spojrzał na Hermionę, która z zamyśleniem patrzyła w stronę horyzontu. Głowę wsparła na ręce, a wiatr rozwiewał jej włosy. Zaczął się zastanawiać, jak dziewczyna, która siedziała obok niego, mogła fundować mu takie akcje. Miał wrażenie, że ma do czynienia z dwiema różnymi wersjami Granger – wariatką, która zachowuje się, jakby była opętana, a w opozycji do tego naprawdę inteligentną i zabawną czarownicą, którą – o zgrozo – byłby w stanie naprawdę polubić... a nawet bardzo polubić.
CZYTASZ
Jak stracić czarodzieja w 10 dni || Dramione
FanficHermiona Granger po ukończeniu Hogwartu rozpoczyna pracę w wydawnictwie magazynu „Czarownica". Ambitna dziewczyna ma dość pisania o mało ważnych błahostkach. Kiedy więc dostaje szansę na awans, postanawia ją wykorzystać. Jej zadaniem jest napisanie...