XXIII

498 26 86
                                    

Hermiona siedziała na kanapie w swoim mieszkaniu z podwiniętymi nogami, ubrana w swój najbardziej rozciągnięty dres i pochłaniała kolejne opakowanie lodów czekoladowych. Na ekranie telewizora leciała jakaś łzawa komedia romantyczna.

Zaraz obok dziewczyny rozłożyła się Pussy, która również była jakaś nieswoja i jej wyłupiaste oczy bezustannie były przepełnione smutkiem. Brązowowłosa co chwilę głaskała zwierzątko, jakby chcać dodać mu otuchy, której sama również potrzebowała.

Od balu w Hogwarcie minął tydzień. Przez ten czas Hermiona zdążyła ukończyć i oddać swój artykuł. Podjęła też ważną decyzję. Postanowiła zwolnić się z redakcji „Czarownicy". Zdecydowanie mierzyła wyżej niż pisanie o mało ważnych rzeczach. Zaraz po rzuceniu na biurko szefowej wymówienia, otrzymała propozycję pracy poza Londynem. Miała – w innym mieście i innej gazecie – poprowadzić rubrykę na temat niewłaściwego użycia czarów. Wiązało się to z przeprowadzką, jednak dziewczynie zupełnie to nie przeszkadzało. Niezwłocznie spakowała swoje walizki, wystawiła na sprzedaż mieszkanie i tylko oczekiwała dnia, kiedy będzie mogła opuścić Londyn.

Teraz – przed wyjazdem – jej głowę wypełniały wspomnienia, które zgromadziła w ciągu ostatnich dziesięciu dni. Potarła nerwowo swoje ramiona, mając wrażenie, że jej serce wręcz wyje z rozpaczy i tęsknoty. Zagryzła wargę, próbując pozbyć się tych nieznośnych uczuć.

Nagle rozległ się dzwonek do jej drzwi. Odstawiła wpół puste pudełko po lodach na stolik i wolnym krokiem ruszyłaby otworzyć przybyszom.

Ledwie zdążyła uchylić, a już do jej mieszkania wpadły Ginny i Luna. Obie miały zatroskane miny.

- Co się z Tobą dzieje? – Zapytała od razu Rudowłosa, darując sobie powitanie.

- Nic – Hermiona wzruszyła ramionami. – Wyprowadzam się – wskazała na walizki.

- Aha i oczywiście nie raczyłaś o tym poinformować swoich przyjaciółek? – Powiedziała wściekle.

- Może to dlatego, że byłaś zajęta Zabinim i nie miała się z tobą jak skontaktować – cisnęła.

- Martwiłyśmy się o ciebie – Ginny skrzyżowała ręce na piersiach, zupełnie ignorując tę uwagę.

- Nie ma potrzeby, mam się świetnie.

- Och to pewnie dlatego masz wielką plamę po czekoladzie na przedzie bluzy? – Weasley uniosła brwi z ironią.

- Może Hermiona chce zacząć hodować trzynóżki ubraniowe – odezwała się Luna, drapiąc Pussy po grzbiecie.

- Co? – Obie dziewczyny wytrzeszczyły na nią oczy.

- No trzynóżki ubraniowe. Zalęgają się w plamach na ubraniach. Podobno potrafią szeptać zabawne historie – rzekła, jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie. – Nie mówcie mi, że o nich nie słyszałyście.

- To ja się może przebiorę... - powiedziała niepewnie Hermiona.

- Czekaj. Długo zamierzasz jeszcze udawać? – Spiorunowała ją Ginny.

- Udawać co?

- Że nie zależało ci na Malfoyu.

- Nie zależało mi na Malfoyu.

- O Hermiono, oprócz trzynóżek hodujesz też kłamliwego nursaka? – Wtrąciła się Luna.

- Kłamliwego kogo?

- Nursaka. Zmusza człowieka, żeby kłamał – wyjaśniła z miną ekspertki.

- Kłamiesz! Nawet Luna, która wierzy w trzynóżki i jakieś nursaki to widzi! – Rudowłosa nie dawała za wygraną.

Jak stracić czarodzieja w 10 dni || DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz