Winter pov.
Obudziłam się wtulona w Ashtona. Chłopak spał obejmując mnie w tali. Rozejrzałam się po pokoju. W pewnym momencie dostrzegłam Evelyn. Stała z telefonem w ręku skierowanym w naszą stronę i robiła nam zdjęcia. Wystawiłam jej środkowy palec. Dziewczyna schowała telefon i odpowiedziała mi tym samym po czym odeszła w stronę kuchni. Spróbowałam wyplątać się z uścisku chłopaka. Na szczęscie mi się to udało. Weszłam do kuchni, żeby zobaczyć co robi Evelyn. Czarnowłosa stała przy kuchence mieszając łyżką na patelni. Podeszłam do niej i wtedy dostrzegłam ci gotowała. Jajecznicę. Opuściłam pomieszczenie i poszłam do pokoju Ashtona po moje rzeczy. Wyjęłam z plecaka ubrania i ruszyłam do łazienki, w której się przebrałam.
Wróciłam do kuchni i dostrzegłam tam Ashtona rozmawiającego z Evelyn. Dziewczyna nakładała na talerze danie. Usiadłam do stołu i przywitałam się z Ashtonem i Evelyn, ponieważ wcześniej tego nie zrobiłam. Wzięłam widelec i zaczęłam powoli jeść. Spojrzałam na moich towarzyszy. Zauważyłam, że chłopak nie ruszył swojej porcji. Zmarszczyłam brwi.
- Czemu nie jesz? - zapytałam. Chłopak spojrzał na mnie.
- Nie jestem głodny. - odpowiedział. Wiedziałam o co chodzi. Przechodziłam przez coś takiego dwa lata temu. Spojrzałam na niego, a później przeniosłam wzrok na Evelyn. Dziewczyna od razu zrozumiała przekaz i opuściła pomieszczenie. - Gdzie ona poszła?
- Nie ważne. - powiedziałam. - Co się stało? I nie mów mi, że nic, bo widzę, że coś się dzieje.
- Nie chce o tym gadać.
- Okej. Rozumiem ale chcę, żebyś wiedział, że jeżeli coś się będzie działo to możesz do mnie przyjść, napisać, zadzwonić...albo cokolwiek. Ja cię wysłucham i postaram się pomóc. - wstałam z krzesła, podeszłam do chłopak i delikatnie go przytuliłam. Gdy się odsunęłam poczochrałam mu włosy i miałam już siadać kiedy usłyszałam głos Ashtona.
Ashton pov.
- Winter. - powiedziałem. Teraz albo nigdy. Dziewczyna odwróciła się w moją stronę. - Kocham cię. Mimo, że nie wierzę miłość od pierwszego wejrzenia to inaczej tego nie nazwę. Kocham cię od momentu kiedy zobaczyłem cię w tym lesie ale zrozumiałem to dopiero po moim zerwaniu z Amber...
- Ashton. - przerwała mi.
- Daj mi dokończyć. - powiedziałem. - Kocham twój głos, twój charakter, twój wygląd. Wszystko. Bez wyjątków i mimo, że czasami jesteś upierdliwa i zachowujesz się jak wrzód na dupie to i tak kocham cię jak nikogo więcej. I wiem, że ty pewnie tego nie odwzajemniać ale... - brunetka przerwała mi pocałunkiem. Na początku byłem zaskoczony tym co zrobiła, a później zacząłem oddawać pocałunek i go pogłębiać. Po chwili dziewczyna odsunęła się ode mnie i spojrzała mi prosto w oczy.
- Czy to była wystarczającą odpowiedź? - zapytała na co ja pokiwałem głową. - A teraz wyjaśnijmy sobie jeszcze jedna kwestię. Jestem upierdliwa? Zachowuje się jak wrzód na dupie?
- czasami... - wzruszyłem ramionami.
- Nienawidzę cię.
- Myślałem, że mnie kochasz. - zaśmiałem się.
- Cofam to. - powiedziała.
- Jesteś moja upierdliwą śnieżynką. - odniosłem się do jej imienia. Winter na to przezwisko zarumieniła się. - Nie sądziłem, że powiem ci to wszystko w kuchni.
- Ależ romantycznie. - odpowiedziała.
- Romantyczne miało być to, że dziś masz urodziny, a ja mam dla ciebie prezent. - odpowiedziałem. - zaczekaj tu chwilę.
CZYTASZ
Will you help me?
Подростковая литератураOna przychodzi do lasu, żeby pomyśleć On, żeby wszystko skończyć UWAGA! TO BYŁA MOJA PIERWSZA KSIĄŻKA, WIĘC MOŻE MOMENTAMI BYĆ STRASZNIE ŹLE NAPISANA. Z góry przepraszam za wszystkie błędy, oraz możliwe, że jeszcze kiedyś spotkacie się z tą historią...