VIII

265 7 19
                                    

Nie sprawdzone, więc mogą być błędy jak cos to poprawiajcie w komentarzach.

Zapraszam do czytania, głosowania i komentowania!

KOMENTOWANIA

Nie żebym oczywiście coś sugerowała wiecie... Ale nie pogardze komentarzami.
______________________________________

Winter pov.

Po przekroczeniu progu dotarł do mnie dźwięk jakby ktoś płakał. Od razu rozpoznałam kto to był. Zdjęłam buty i mimo, że z Amber nie miałam dobrych relacji poszłam sprawdzić co się stało. Gdy weszłam do jej pokoju zobaczyłam dziewczynę siedząca na łóżku z rozczochranymi włosami. Twarz miała zakrytą rękami. Podeszłam do niej.

- Wszystko w porządku? - zapytałam cicho.

- Nie jest w porządku! - krzyknęła. O co mogło jej chodzić? Musiałam się dowiedzieć. Jednak nie musiałam długo czekać na odpowiedź. - Mój były chłopak zwyzywał mnie od dziwek i jeszcze gorszych rzeczy. Co ja mu zrobiłam!? - Ona chyba myśli, że ja nie wiem.

- Może na przykład lizałaś się z jego przyjacielem? - blondynka podniosła głowę. Była zaskoczona.

- To nie prawda! - oburzyła się. - To on mnie zdradził!

- Sądzisz, że Ashton zrobiłby coś takiego? Ja napewno nie. - odpowiedziałam. Nawet nie wiem czemu ja go tak bronię. Po prostu wydało mi się to odpowiednie.

- Czemu ty go tak bronisz? - zapytała lecz po chwili sama odpowiedziała na swoje pytanie. - Jesteście w związku.

- Co? My nie... - nie dałam rady się wysłowić.

- Wiedziałam! - po wypowiedzeniu tych słów dziewczyna podniosła się z łóżka i zaczęła iść w moją stronę. - Jak mogłaś mi to zrobić!?

- Normalnie. Jakoś nie wydaje mi się, żebyś w ogóle mówiła mi, że jesteście razem. - Dopiero chwili uświadomiłam sobie jak to zabrzmiało. - Znaczy... ja... to nie tak miało zabrzmieć...

- Wynoś się! Nie chce cię tu więcej widzieć! - Zaczęła się drzeć jak nienormalna. Miałam nadzieję, że nikt tego nie usłyszy. Wtedy oczywiście ja będę ta winną i mi się oberwie. Po chwili do pokoju weszła Natalie. Przeklnęłam w myślach.

- Amber co się stało? - zapytała zatroskanym głosem. - Czemu płaczesz kochanie?

- Winter zabrała mi chłopaka. - blondynka rozpłakała się jeszcze bardziej ale na wiedziałam, że był to udawany płacz.

- Jak ty mogłaś! - krzyknęła w moją stronę Natalie. Podeszła do mnie i walnęła mnie otwartą dłonią w policzek. (Dop. Autorki ogólnie zapomniałam jak to się nazywa tak bardziej poetycko możecie mnie uświadomić) Odruchowo złapałam się za miejsce uderzenia. Piekło jak cholera. - Jeszcze raz coś zrobisz Amber, a skończysz gorzej, rozumiesz?! - w odpowiedzi pokiwałam głową i szybko wyszłam z pokoju ruszając do tego należącego do mnie. Na miejscu rzuciłam torbę na łóżko i poszłam do łazienki, żeby sprawdzić czy po uderzeniu został mi jakiś ślad. Spojrzałam w lustro. Dostrzegłam moje odbicie. Wyglądałam brzydko, a mój policzek jeszcze gorzej. Był cały czerwony. Wiedziałam, że jutro będzie w tym miejscu siniak. Na szczęście mam kosmetyki, którymi uda mi się to zakryć. Opuściłam pomieszczenie.

Usiadłam na łóżku i zaczęłam grzebać w torbie w poszukiwaniu telefonu. W pewnym momencie usłyszałam dzwonek oznaczający, że ktoś do mnie dzwoni. Zaczęłam szukać jeszcze zacieklej. Na moje nie szczęście kupiłam kilka rzeczy, które nie ułatwiały mi poszukiwań. W końcu znalazłam komórkę i bez patrzenia na ekran odebrałam połączenie. Po chwili usłyszałam czyjś głos.

Will you help me?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz