Nie sprawdzone, więc mogą być błędy jak cos to poprawiajcie w komentarzach.
Zapraszam do czytania, głosowania i komentowania!
KOMENTOWANIA
Nie żebym oczywiście coś sugerowała wiecie... Ale nie pogardze komentarzami.
______________________________________Winter pov.
Po przekroczeniu progu dotarł do mnie dźwięk jakby ktoś płakał. Od razu rozpoznałam kto to był. Zdjęłam buty i mimo, że z Amber nie miałam dobrych relacji poszłam sprawdzić co się stało. Gdy weszłam do jej pokoju zobaczyłam dziewczynę siedząca na łóżku z rozczochranymi włosami. Twarz miała zakrytą rękami. Podeszłam do niej.
- Wszystko w porządku? - zapytałam cicho.
- Nie jest w porządku! - krzyknęła. O co mogło jej chodzić? Musiałam się dowiedzieć. Jednak nie musiałam długo czekać na odpowiedź. - Mój były chłopak zwyzywał mnie od dziwek i jeszcze gorszych rzeczy. Co ja mu zrobiłam!? - Ona chyba myśli, że ja nie wiem.
- Może na przykład lizałaś się z jego przyjacielem? - blondynka podniosła głowę. Była zaskoczona.
- To nie prawda! - oburzyła się. - To on mnie zdradził!
- Sądzisz, że Ashton zrobiłby coś takiego? Ja napewno nie. - odpowiedziałam. Nawet nie wiem czemu ja go tak bronię. Po prostu wydało mi się to odpowiednie.
- Czemu ty go tak bronisz? - zapytała lecz po chwili sama odpowiedziała na swoje pytanie. - Jesteście w związku.
- Co? My nie... - nie dałam rady się wysłowić.
- Wiedziałam! - po wypowiedzeniu tych słów dziewczyna podniosła się z łóżka i zaczęła iść w moją stronę. - Jak mogłaś mi to zrobić!?
- Normalnie. Jakoś nie wydaje mi się, żebyś w ogóle mówiła mi, że jesteście razem. - Dopiero chwili uświadomiłam sobie jak to zabrzmiało. - Znaczy... ja... to nie tak miało zabrzmieć...
- Wynoś się! Nie chce cię tu więcej widzieć! - Zaczęła się drzeć jak nienormalna. Miałam nadzieję, że nikt tego nie usłyszy. Wtedy oczywiście ja będę ta winną i mi się oberwie. Po chwili do pokoju weszła Natalie. Przeklnęłam w myślach.
- Amber co się stało? - zapytała zatroskanym głosem. - Czemu płaczesz kochanie?
- Winter zabrała mi chłopaka. - blondynka rozpłakała się jeszcze bardziej ale na wiedziałam, że był to udawany płacz.
- Jak ty mogłaś! - krzyknęła w moją stronę Natalie. Podeszła do mnie i walnęła mnie otwartą dłonią w policzek. (Dop. Autorki ogólnie zapomniałam jak to się nazywa tak bardziej poetycko możecie mnie uświadomić) Odruchowo złapałam się za miejsce uderzenia. Piekło jak cholera. - Jeszcze raz coś zrobisz Amber, a skończysz gorzej, rozumiesz?! - w odpowiedzi pokiwałam głową i szybko wyszłam z pokoju ruszając do tego należącego do mnie. Na miejscu rzuciłam torbę na łóżko i poszłam do łazienki, żeby sprawdzić czy po uderzeniu został mi jakiś ślad. Spojrzałam w lustro. Dostrzegłam moje odbicie. Wyglądałam brzydko, a mój policzek jeszcze gorzej. Był cały czerwony. Wiedziałam, że jutro będzie w tym miejscu siniak. Na szczęście mam kosmetyki, którymi uda mi się to zakryć. Opuściłam pomieszczenie.
Usiadłam na łóżku i zaczęłam grzebać w torbie w poszukiwaniu telefonu. W pewnym momencie usłyszałam dzwonek oznaczający, że ktoś do mnie dzwoni. Zaczęłam szukać jeszcze zacieklej. Na moje nie szczęście kupiłam kilka rzeczy, które nie ułatwiały mi poszukiwań. W końcu znalazłam komórkę i bez patrzenia na ekran odebrałam połączenie. Po chwili usłyszałam czyjś głos.
CZYTASZ
Will you help me?
Novela JuvenilOna przychodzi do lasu, żeby pomyśleć On, żeby wszystko skończyć UWAGA! TO BYŁA MOJA PIERWSZA KSIĄŻKA, WIĘC MOŻE MOMENTAMI BYĆ STRASZNIE ŹLE NAPISANA. Z góry przepraszam za wszystkie błędy, oraz możliwe, że jeszcze kiedyś spotkacie się z tą historią...