VII

335 10 10
                                    

*błedy poprawiajcie w komentarzach

Miłego czytania!
______________________________________

Winter pov.

Ze snu obudził mnie głośny trzask. Podniosłam się do siadu i sprawdziłam godzinę. 5.50. Kto normalny wali jakimiś garami o 6 rano?! To głowy od razu wpadła mi odpowiedź. Natalie. Kolejny trzask. Co ona tam robi do cholery?! Wkurzona wstałam z łóżka z zamiarem zobaczenia co się dzieje, gdy drzwi od mojego pokoju otworzyły się z trzaskiem i do środka weszła moja macocha.

- O Winter wstałaś już. Myślałam, że śpisz. - powiedziała zaskakująco milutkim tonem. - Wiesz dzisiaj przyjeżdżają moi znajomi i... Dobrze by było gdyby ciebie nie było w domu...

- Nie mogę przez cały czas po prostu siedzieć w pokoju? - zapytałam.

- Nie. - odpowiedziała już bardziej stanowczo. - Nie możesz iść spotkać się ze znajomymi? Chociaż wsumie... Ty ich pewnie nie masz, bo kto lubiłby taką osobę jak ty? Taką brzydką i grubą? Jeszcze z takim charakterem! Nie potrafisz się nawet z szacunkiem odnosić do macochy! - zaczęła na mnie krzyczeć. Z każdym słowem coraz bardziej chciało mi się płakać.

- Nie będzie mnie w domu. - odpowiedziałam, bo nie mogłam już dłużej wytrzymać tych wszystkich obelg skierowanych w moją stronę. - Tylko o której oni przyjeżdżają?

- O 10.25, więc radzę ci się zbierać, bo o 10 ma cię już nie być w domu. - powiedziała po czym wyszła z pokoju. Rzuciłam pod jej adresem kilka przekleństw i wzięłam telefon. Napisałam wiadomość do moich przyjaciół.

Chce się ktoś spotkać, bo tak jakby Natalie wywaliła mnie z domu na jeden dzień.

Maddy: ja mogę

Willy: ja też

Oki. O której wam pasuje?

Maddy: o 11 może być?

Mi pasuje

Willy: mi też.

Na mieście?

Maddy: chyba tak

Dobra to o 11 na mieście.

Odłożyłam telefon i podeszłam do szafy. Wyjęłam czarne szerokie jeansy, białą koszulkę. Wzięłam jeszcze niebieską bluzę i ruszyłam do łazienki, w której się przebrałam. Gdy wróciłam do pokoju zrobiłam lekki makijaż i rozczesałam włosy. Po skończeniu tych czynności usiadłam na łóżku i zaczęłam przeglądać Instagrama. Natknęłam się na jakieś zdjęcia Amber i Ashtona z czasów ich związku. Chłopak jej wyglądał na szczęśliwego. Zobaczyłam też zdjęcie wstawione przez Madison. Było to zdjęcię zrobione podczas spotkania. Na fotografii znajdowałam się ją, Ava, Luis, William i autorka zdjęcia. Gdy zobaczyłam Ave poczułam lekkie kłucie w sercu. Dalej nie rozumiałam o co jej chodziło. Wyłączyłam aplikacje i zaczęłam się zbierać. Wzięłam torbę i spakowałam do niej portfel, słuchawki i szczotkę do włosów. Wzięłam telefon, zarzuciłam torbę na ramię i opuściłam pomieszczenie. Zauważyłam Natalie krzycząca na sprzątaczkę. Szybko odwróciłam wzrok.

Założyłam buty i wyszłam z domu. Przeszłam przez ogród i stanęłam przy bramie. Przyłożyłam palec do czytnika i poczekałam aż brama się otworzy. Gdy to zrobiła opuściłam posesję i ruszyłam w stronę miasta. Wyjęłam z torby słuchawki i podłączyłam je do telefonu. Włączyłam moją ulubioną playlistę. Resztę drogi spędziłam słuchając muzyki.

Will you help me?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz