*błedy poprawiajcie w komentarzach
Miłego czytania!
______________________________________Winter pov.
Ze snu obudził mnie głośny trzask. Podniosłam się do siadu i sprawdziłam godzinę. 5.50. Kto normalny wali jakimiś garami o 6 rano?! To głowy od razu wpadła mi odpowiedź. Natalie. Kolejny trzask. Co ona tam robi do cholery?! Wkurzona wstałam z łóżka z zamiarem zobaczenia co się dzieje, gdy drzwi od mojego pokoju otworzyły się z trzaskiem i do środka weszła moja macocha.
- O Winter wstałaś już. Myślałam, że śpisz. - powiedziała zaskakująco milutkim tonem. - Wiesz dzisiaj przyjeżdżają moi znajomi i... Dobrze by było gdyby ciebie nie było w domu...
- Nie mogę przez cały czas po prostu siedzieć w pokoju? - zapytałam.
- Nie. - odpowiedziała już bardziej stanowczo. - Nie możesz iść spotkać się ze znajomymi? Chociaż wsumie... Ty ich pewnie nie masz, bo kto lubiłby taką osobę jak ty? Taką brzydką i grubą? Jeszcze z takim charakterem! Nie potrafisz się nawet z szacunkiem odnosić do macochy! - zaczęła na mnie krzyczeć. Z każdym słowem coraz bardziej chciało mi się płakać.
- Nie będzie mnie w domu. - odpowiedziałam, bo nie mogłam już dłużej wytrzymać tych wszystkich obelg skierowanych w moją stronę. - Tylko o której oni przyjeżdżają?
- O 10.25, więc radzę ci się zbierać, bo o 10 ma cię już nie być w domu. - powiedziała po czym wyszła z pokoju. Rzuciłam pod jej adresem kilka przekleństw i wzięłam telefon. Napisałam wiadomość do moich przyjaciół.
Chce się ktoś spotkać, bo tak jakby Natalie wywaliła mnie z domu na jeden dzień.
Maddy: ja mogę
Willy: ja też
Oki. O której wam pasuje?
Maddy: o 11 może być?
Mi pasuje
Willy: mi też.
Na mieście?
Maddy: chyba tak
Dobra to o 11 na mieście.
Odłożyłam telefon i podeszłam do szafy. Wyjęłam czarne szerokie jeansy, białą koszulkę. Wzięłam jeszcze niebieską bluzę i ruszyłam do łazienki, w której się przebrałam. Gdy wróciłam do pokoju zrobiłam lekki makijaż i rozczesałam włosy. Po skończeniu tych czynności usiadłam na łóżku i zaczęłam przeglądać Instagrama. Natknęłam się na jakieś zdjęcia Amber i Ashtona z czasów ich związku. Chłopak jej wyglądał na szczęśliwego. Zobaczyłam też zdjęcie wstawione przez Madison. Było to zdjęcię zrobione podczas spotkania. Na fotografii znajdowałam się ją, Ava, Luis, William i autorka zdjęcia. Gdy zobaczyłam Ave poczułam lekkie kłucie w sercu. Dalej nie rozumiałam o co jej chodziło. Wyłączyłam aplikacje i zaczęłam się zbierać. Wzięłam torbę i spakowałam do niej portfel, słuchawki i szczotkę do włosów. Wzięłam telefon, zarzuciłam torbę na ramię i opuściłam pomieszczenie. Zauważyłam Natalie krzycząca na sprzątaczkę. Szybko odwróciłam wzrok.
Założyłam buty i wyszłam z domu. Przeszłam przez ogród i stanęłam przy bramie. Przyłożyłam palec do czytnika i poczekałam aż brama się otworzy. Gdy to zrobiła opuściłam posesję i ruszyłam w stronę miasta. Wyjęłam z torby słuchawki i podłączyłam je do telefonu. Włączyłam moją ulubioną playlistę. Resztę drogi spędziłam słuchając muzyki.

CZYTASZ
Will you help me?
TeenfikceOna przychodzi do lasu, żeby pomyśleć On, żeby wszystko skończyć UWAGA! TO BYŁA MOJA PIERWSZA KSIĄŻKA, WIĘC MOŻE MOMENTAMI BYĆ STRASZNIE ŹLE NAPISANA. Z góry przepraszam za wszystkie błędy, oraz możliwe, że jeszcze kiedyś spotkacie się z tą historią...