IX

333 11 28
                                    

Winter pov.

Zaskoczyła mnie wiadomość od Ashtona. Postanowiłam się spakować. Wzięłam plecak i włożyłam tam ubranie na jutro czyli czarne dresy i białą luźną koszulkę oraz piżamę. Spakowałam jeszcze kosmetyczkę i zapięłam plecak. Nagle przypomniało mi się, że muszę zapytać się taty czy mogę iść. Napisałam do niego krótką wiadomość.

Mogę iść na noc do kolegi?

Rób co chcesz.

Mogę nie iść w takim razie jutro do szkoły i zostać u niego? Wrócę wieczorem albo wcześniej.

Jak sobie chcesz tylko mi później nie zawracaj głowy, bo nie rozumiesz materiału.

Okej. Dziękuje.

Już nic więcej nie napisał. Założyłam bluzę i opuściłam pokój, a później dom. Przeszłam przez ogród i otworzyłam bramę. Już po chwili byłam w drodze do domu Ashtona. Na szczęście znałam drogę.

Gdy znalazłam się już pod jego domem zadzwoniłam dzwonkiem. Drzwi otworzyła mi Zoe.

- Ashton i Evelyn są w jego pokoju. Chyba znasz drogę. - powiedziała. Weszłam do środka, zdjęłam buty i skierowałam się w stronę pokoju chłopaka. Weszłam do środka. Ujrzałam tam Ashtona i Evelyn. Dziewczyna krzyczała na niego. Chyba mnie nie zauważyli. Podeszłam bliżej. Usłyszałam ich słowa.

- Jak zapraszasz do siebie swoją dziewczynę to przydałoby się pościelić łóżko do cholery! - krzyczała. - Jak można żyć w takim burdelu!?

- Moim zdaniem jest tu w miarę czysto. - wtrąciłam. - Gdybyś widziała mój pokój to byś się załamała.

- Zawału dostałam chyba. - oświadczyła czarnowłosa po czym dodała ze śmiechem. - Lubisz tak ludzi straszyć?

- To moja pasja.

Ashton odchrząknął przypominając o swojej obecności. Mój wzrok od razu skierował się na niego. Przeczesał swoje fioletowe włosy ręką.

- Nadal mnie zastanawia jak mogłeś pomylić farby? - powiedziałam, a chłopak wystawił mi środkowego palca. Odpowiedziałam mu tym samym.

- Nie chce się wtrącać w wasze miłosne sprawy ale nie chce też żebyście się przelecieli na moich oczach. - wtrąciła Evelyn. - Więc proszę was o zachowanie pozorów.

- Ja przynajmniej nie całowałem siostry mojego przyjaciela. - rzekł fioletowo włosy.

- Byłam pijana! - krzyknęła ze śmiechem czarnowłosa.

- To nie zmienia faktu, że jednak to zrobiłaś. - wzruszył ramionami.

- Czy ja ci zaglądam do łóżka? - zapytała dziewczyna. - Bo mi się nie wydaje.

Obserwowałam całą tą sytuację. Od czasu do czasu wybuchając śmiechem.

- Może zmieńmy temat? - zapytała Evelyn po czym dodała. - Co będziemy teraz robić?

- Wy mnie zapraszaliście to teraz wymyślajcie. - uśmiechnęłam się.

- Możemy coś obejrzeć. - zaproponował Ashton. - Zoe powinno już nie być, więc jesteśmy sami.

Will you help me?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz